Prezydent Egiptu Gamal Naser ogłosił, iż nadszedł czas na ostateczna rozprawę z Izraelem. Egipskie radio "Głos Arabów" zakomunikowało że "jedyną metodą działania przeciw Izraelowi jest totalna wojna, której wynikiem będzie eksterminacja egzystencji Syjonistów.". Egipt zablokował Cieśniny Tirańskie. Nikt nie przyszedł z pomocą dla małego państwa na Bliskim Wschodzie, tymczasem arabskie armie przygotowywały się do uderzenia. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego - zachowanie arabskich sąsiadów nosiło znamiona agresji - znamiona - gdyż arabscy sąsiedzi nie byli tak głupi żeby ratyfikować odpowiednie umowy międzynarodowe. Świat się patrzyl. Izraelscy politycy nie mieli zamiaru czekać - przygotowano plan wojny błyskawicznej i 5 czerwca przed godziną 8, kiedy Arabscy żołnierze jeszcze spali albo leniwie przechadzali sie po bazach nadleciały izraelskie samoloty. Poszło szybko i bez problemów - Arabowie pewni swojej przewagi nie spodziewali się, iż to Izrael wykona uderzenie. Zanim zaszło słońce - arabskie lotnictwo zostało zniszczone a IAF objęło pełne panowanie w powietrzu. W tych warunkach siły lądowe mogły dokończyć dzieła zniszczenia.
W kwietniu 1947 roku miała doszło do operacji - która miała stać się źródłem jednego z największych kłamstw w historii XX wieku. Oddziały izraelskie zaatakowaly mała wioskę. Walki trwały wiele godzin - w pewnej chwili Żydzi mysleli nawet o wycofaniu się - tak silny był opór. Dopiero sprowadzenie nowej partii materialów wybuchowych i broni maszynowej przechyliło szalę zwycięstwa na rzecz atakujących. Zdobywany był dom po domu. Do dziś ten atak stał się źródłem najgorszych mitów powielanych przez zawodowych antysemitów. Kiedy bowiem palestyńscy naukowcy i palestyńska uczelnia ogłosiła, iż zginęło około 100 mieszkańców wioski (W Deir Yassin doszło rzeczywiście do masakry - niektorzy Arabowie przebrali sie za kobiety i próbowali później strzelać do Izraelczyków - co np w przypadku jednego incydentu - kiedy to np w jednej sytuacji - gdy zraniono izraelskiego oficera doprowadzilo do strzelaniny i zabicia 10 wieśniaków. Trudno jednak wymagać od walczących cały dzień żołnierzy aby po prostu... się nie bali. Doszlo też prawdopodobnie do rozstrzelania około 30 jeńców). W Deir Yassin doszlo do wielu niepotrzebnych śmierci - jednak podobnych wydarzeń na świecie mialy miejsce setki jeszcze kilka lat wcześniej - od Pacyfiku przez Polske, Niemcy i Francję. Gdzie tutaj skala porównawcza Deir Yassin i np bombardowania Drezna.... "Przyjaciele" Izraela zaś od lat bezczelnie kłamią na temat liczby ofiar i skali wydarzeń - wystarczy spojrzeć choćby na Roberta Nowaka który bezczelnie powiela kłamstwa o izraelskich bandytach rozpruwających brzuchy arabskim kobietom... Pomimo faktu, iz sami mieszkańcy wioski przyznali w latach 90-tych że cala historia "bestialskich zbrodni" w Deir Yassin została wymyślona na potrzeby arabskiej propagandy. Zawiódł tylko skutek - bo zamiast mobilizacji państw muzułmańskich ludność arabska rzucila sie do panicznej ucieczki, Tego arabscy propagandyści sie nie spodziewali...
Od tego czasu różnego rodzaju "przyjaciele Izraela" wieszczą regularnie upadek tego państwa - którego legalności nie akceptują. Wystarczy poczytać komentarze co poniektórych - choć teherański reżim zapewnia iż rozwija technologię jądrową na potrzeby cywilne - tysiące czekaja aż wreszcie zbuduję tą "bombę A".
Gdyby ludność państwa Izrael i jego przywódcy zdali sie na łaskę owych "przyjaciół" - ich koniec byłby rzeczywiście szybki. Ale też gdyby tak się stało - nie mam wątpliwości - że oznaczałoby to, iż Izrael nie zasługuje na miejsce na mapie świata - a zbiorowa "nagroda Darwina' byłaby tutaj obowiazkowa.
www.youtube.com/watch
Ostrzegali. Próbowali skierować do izraelskiego portu. Na próżno. Wylądowali na statkach chcąc je zatrzymać. Na prożno. Flota Propagandy miała zamiar zlamać blokadę.
Na szczęście izraelscy politycy nie ogłupieli do tego stopnia, aby zawierzyć "przyjaciołom Izraela"
Flota Propagandy nie złamała blokady. A retoryka "przyjaciół Izraela" znów się powtórzyła. Tak jak w 1948, jak w 1967 i w 1973. I będzie się powtarzała tak długo, aż IDF będzie stało na straży granic tego państwa.
Nie porównuję rzecz jasna wojen i zatrzymania "floty propagandy". Porównuję jedynie retorykę "wiernych przyjaciół Izrala" - która zawsze była i jest taka sama.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka