Fenomen milosci i uleglosci wobec Rosji ma wymiar specyficzny. Rzeklbym - aby go zrozumiec bez Freuda ani rusz. Przypomina mi zawsze klasyke powiesci "Nana" - kiedy to luksusowa "dama do towarzystwa" - u ktorej stop padali najbardziej wytworni kawalerowi Francji kochala szczerze prostego, brutalnego alfonsa pioracego ja po prostu po twarzy.
I tak wlasnie - kiedy w Europie policja zlapie kolejnego imama wyglaszajacego hasla nienawisci przeciwko zachodowi - z ust tysiecy europejskich lewakow dobywa sie okrzyk wielkiego bolu. Kiedy jednak Rosja przepuscila caly narod przez obozy filtracyjne - europejskie lewactwo - szafujace haslami "liberalizmu' i "demokracji' nawet nie jeknelo. Mozna powiedziec - ze wrecz jeszcze bardziej zgielo sie z zachwytu aby wyczyscic swojemu panu buty.
Kiedy Kaczynski nie chcial dopuscic do parady rownosci w Warszawie - zewszad slyszelismy o "festiwalu nietolerancji". Kiedy podobna "parade" w Moskwie policja rozgonila palami, a do dzis mozna podziwiac na zdjeciach zakrwawiona twarz niemieckiego polityka ktoremu zamarzylo sie wprowadzac rownosc w kraju Putina - europejska i polska lewica juz nie byla nawet zgieta w pol. Czolgala sie wtedy bowiem wiernie wokol putinowskich stop.
I to jest najbardziej szokujace - ci wszyscy pseduoliberalowie, z taka pasja mowiacy o "demokracji" nawet nie dostrzegaja - ze ich "koledzy" w Rosji, ktorym tez odbila podobna palma jak im - sa regularnie bici, ponizani i sledzeni. Ze glowna organizacja poparcia Kremla - "Nasi" - ma faktycznie charakter semi-faszystowski.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8462183,Polska_moze_przylaczyc_sie_do_sankcji_za_smierc_rosyjskiego.html
Ludzie ginacy w wiezieniach. Mordowani i bici dziennikarze. Jawne szykany wobec wszystkich ktorym do glowy przyszla w Rosji troska o "prawa czlowieka". Wolnosc prasy majaca tyle z wolnoscia wspolnego - ze kazda gazete wolno wladzy zamknac.
O rasizmie odnosnie przybyszy z Kaukazu nawet nie ma co wspominac. O poszanowaniu "mniejszosci seksualnych" - rowniez.
Tylko Freud moglby wytlumaczyc wielka i nieprzemijajaca milosc "pozytecznych idiotow". Bo kazda inna teoria robi po prostu wysiadke
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka