Wsrod ogolnej kategorii dobr osobistych znajduje sie np cos takiego jak dobre imie lub czesc. Wg mnie nalezaloby do kodeksu postepownia cywilnego oraz do kodeksu cywilnego wprowadzic instytucje sadowego uznania - iz w stosunku do okreslonej osoby, ze wzgledu na zachowania tej osoby nie mozna mowic juz o istnieniu czegos takiego jak dobre imie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8505515,Komisja_sluzb_specjalnych__nie_bylo_nieprawidlowosci.html
Np redaktor Czuchnowski. Wg mojej opinii nie mozna mowic o tym ze redaktor Czuchnowski ze wzgledu na brednie ktorymi raczy czytelnikow GW posiada cos takiego jak dobre imie. W zwiazku z tym nie mozna tego dobra w stosunku do niego naruszyc. Teoretycznie taka instytucja istnieje juz obecnie - i w orzecznictwie dominuje poglad iz nie naursza sie dobr osobistych naruszajacego, o ile chodzi o dobro adekwatne i dana chwile.
Problem w tym ze w stosunku do Czuchnowskiego napisanie iz jest bredzacym glupoty pseudo-dziennikarzem w mojej opinii to za malo. Chcialoby sie skorzystac z innych mozliwosci ktore daje nam slownik brzydkich wyrazow.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka