W szeregach PiS przerażenie. Straszne zdrajczynie - biegały po wrogich mediach. Nielojalni - nie sluchali slepo najwiekszego geniusza politycznego tej czesci Europy... Kluzik Rostkowska i Jakubiak zrobily tymczasem cos - na co zabraklo jaj wielu mezczyznom. Postanowily sprobowac zburzyc obecny, chory ksztalt sceny politycznej. Chory - gdyz to co w USA stalo sie podwalina sily ustroju demokratycznego - u nas, na skutek zupelnie innej podstawy utworzenia systemu dwupartyjnego stworzylo potworka.
Jeden z najbardziej znanych filmow SF ostatnich lat - Babilon V przedstawia historie ktora przypomina mi wlasnie polska scene polityczna. Setki tysiecy lat temu nasza galaktyke opuszczaja starozytne rasy. Pozostaja jedynie dwie - ktorym powierzone zostaje zadanie opieki nad nowo tworzacym sie zyciem i mlodymi cywilizacjami. Maja stac sie straznikami galaktyki - lecz z biegiem lat okazuje sie, iz dzieli je coraz wiecej. Dzieli je wizja - w jaki sposob motywowac mlode cywilizacje do rozwoju. Mijaja tysiaclecia - a straznicy zamiast wspoldzialac - coraz bardziej rywalizuja probujac udowodnic sobie nawzajem - kto ma racje. Zaczaynaja mlodymi rasami manipulowac, dzielic je, starac sie przekonac do wlasnej wizji. Sami - unikajac bezposredniego starcia. Doprowadzaja w koncu swoje zacietrzewienie do obledu, zrywajac kontakty, a tych ktorymi sie mieli opiekowac rzucaja do walki przeciwko sobie. Aby tylko udowodnic swojemu przeciwnikowi ze to ich racja jest wlasciwa. Prowadzi to w ostatecznosci do wielkiej galaktycznej wojny - w ktorej jednak mlodsze cywilizacje postanawiaja zlamac narzucone sobie reguly gry. Odmawiaja zajecia stron - zajmują wlasna. I w ostatecznosci zmuszają "straznikow" do zrozumienia - iz ich czas sie skonczyl bo dawno zapomnieli swojego zadania - a oddali sie tylko prywatnemu obledowi.
Polityka nie jest taka prosta. Nie chodzi tylko o ideologie - gdyby tak bylo - pewnie wszystko poszloby znacznie latwiej. Obie partie - PO i PiS staly sie swoistymi przedsiebiorstwami. Dzieki ktorym zyja setki i tysiace aparatczykow - ktorzy zajmuja roznego rodzaju miejsca w administracji samorzadowej i panstwowej. Ktorzy tak faktycznie - niczego nie umieja i nawet nie pamietaja - dlaczego kiedys sympatyzowali z jedna ze stron. Poslowie, radni - ich kuzyni, znajomi. W USA bycie reprezentantem albo senatorem dla nikogo nie jest sposobem na "zycie" - sposobem na "przetrwanie". Tymczasem taki wlasnie uklad powstal w Polsce. Dlatego tak trudno jest "odbetonowac" scene polityczna - bo naczelnym pytaniem ktore zadaje sobie przecietna jednostka sprawujaca jakas role w tym aparacie administracyjno-politycznym jest "a jesli sie nie uda - to co ja bede robil".
Przeczytalem tutaj dziesiatki zupelnie pozbawionych sensu wpisow - w ktorych fanatyczni zwolennicy Jaroslawa maja zal do Marka Migalskiego i do innych - ze "interesuja sie tak bardzo PiS-em". Nie wiem jakie sa motywy Marka Migalskiego - mam wrazenie, ze sa jednak bliskie moim. A wiec troska o istnienie w Polsce racjonalnej opozycji. Bo sytuacja - kiedy partia rzadzaca nie posiada faktycznie przeciwnika jest sytuacja bardzo niebezpieczna.
Wladza korumpuje. Wladza absolutna korumpuje absolutnie. Wskazniki gospodarcze sa dla Polski coraz gorsze. Rosnie zadluzenie. Bezrobocie poszlo w gore. Tymczasem partia rzadzaca nie przeprowadzila wlasciwie zadnych reform. Polske kryzys gospodarczy ominal z daleka. Inne kraje - w ktorych stopa zyciowa jest znacznie wyzsza - ale ktore odczuly ow kryzys wzglednie bardziej - przeprowadzily szybko dzialania naprawcze. Wzorem moze byc tutaj chocby Wielka Brytania. Polska tymczasem spokojnie "plynela". Ten spokoj jest wzglednym spokojem - bo kiedy nasi sasiedzi naprawiaja zle mechanizmy - u nas wszyscy sadze ze jest przeciez calkiem ok.
Polska polityka zagraniczna jest fatalna. Chyba zostala sprowadzona do poziomu nowych kredensow (czy tez innego rodzaju mebli) w Ministerstwie Radka Sikorskiego. Jeden minister upycha corke w gabinecie drugiego. Dochodzi do absurdalnych sytuacji - jak slynna sprawa ze stocznia.
I tak dalej i tak dalej. PO stalo sie samotym biegaczem, ktory moze pozwolic sobie na przerwy i Bog wie co jeszcze - bo jedyny konkurent to PiS Jaroslawa Kaczynskiego.
Tymczasem dla mnie - jak i pewnie dla tysiecy ludzi w Polse PiS Jaroslawa Kaczynskiego to nie zadna alternatywa. Nie dlatego - ze jestesmy "zmanipulowani", "owladnieci nienawiscia". Nie dlatego ze ogladamy Tomasza Lisa co dzien na sniadanie, po ktorym lektura Gazety Wyborczej wskazuje nam co mamy myslec. I nie dlatego ze jestesmy agentami Rosji, Niemiec lub Kostaryki.
Otoz dlatego - ze z obledem jaki serwuje nam "beton PiS" ze swoim guru nie chcemy miec nie wspolnego. Nie chcemy roic o jakis absurdach jak "opodatkowywanie wielkich mediow" - bo to brednia do kwadratu. Juz widzielismy PiS w dzialaniu. Uwalona lustracja, uwalona dekomunizacja wyciagany za fraki Wasacz, Lepper, cyrki Mariusza Kaminskiego na kilka dni przed wyborami. Polityka zagraniczna sprowadzona do jakis medialnych szopek - podobnie jak walka z korupcja. Do diabla - nie jestesmy "wyalienowani", "antysystemowi". Nie czujemy sie poszkodowani zmianami ktore dokonaly sie w Polsce. Nie zyjemy w swiecie wielkiego spisku i nie zasuwamy po ulicach z "Gazeta Polska" uwazajac to za wielka polityczna manifestacja.
Wiekszosc z nas jak sadze to osoby najbardziej utozsamiajace sie wlasnie z wartosciami amerykanskich republikanow - czyli racjonalny patriotyzm i umiarkowany liberalizm. Ale jak sadze - otwarcie patrzace takze na osoby bardziej lewicowe lub prawicowe - jesli ich stanowiska sa podyktowane rozsadkiem i trzezwa ocena sytuacji.
Nic nas betonie PiS z wami nie laczy. Nie chcemy kolejnej odslony cyrku. Jednoczesnie zauwazamy, iz rzadzaca PO popelnia coraz wiecej bledow. I dalej majac jedynie za przeciwnika Jaroslawa Kaczynskiego - bedzie ich popelniala coraz wiecej - majac komfort posiadania takiego konkurenta.
I wlasnie te dwie watahy - jedna przedstawiajaca soba chaos, a druga pozorne uporzadkowanie (niczym w owym Babilon V) probuja od miesiecy wmowic spoleczenstwu - aby zdecydowalo ktora strone zajac. To wybor - ktory probuje sie nam narzucic.
Zwyciestwem bedzie dopiero chwila - kiedy spoleczenstwo zrozumie - ze nie musi dokonywac zadnego wyboru sposrod tak przedstawionego. A jesli obie strony dalej beda probowaly sprowadzic polityke do tego starcia na plaszczyznie najglupszych emocji - powinny przegrac obie.
Mam nadzieje - ze osobom zaangazowanym w polityke starczy jaj - aby zaryzykowac. Bo jest na to po raz pierwszy szansa. Szansa - ktore nie bylo ani w trakcie tworzenia sie Polski + ani Polski 21.
No coz, ale mi jest latwo mowic. Jestem co prawda czlonkiem PO ale nigdy nie zylem z polityki ani zycia na koszt podatnika nie planowalem. Nie interesuje mnie wiec czy aby moja wypowiedz z punktu widzenia partii jest czy nie jest sluszna - bo jest sluszna z punktu widzenia tego kraju.
Zelazny aparat dzialaczy zasilajacych kadry obu partii nie jest zapora nie do przejscia - bardzo szybko posypie sie kiedy poczuje prawdziwy strach - gdy zrozumie - ze spoleczenstwo wcale nie jest skazane na fundowanie im kolejnych 4 lub 5 letnich stanowisk pracy.
Byl czas - ze wydawalo sie niemozliwe aby SLD spadlo z roli pierwszoplanowego gracza. Byl czas - kiedy nikt nie spodziewal sie ze Unia Wolnosci moze zostac zdmuchnieta ze sceny politycznej. Jak sie potem okazalo - wszystko jest mozliwe.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka