Przeczytalem wlasnie notkę "niepogodzonego" o konwencji PiS (swoja droga symptomatyczny nick). Mowa jest tam w skrocie o tym, jakoby Jaroslaw Kaczynski przedstawial jakas oferte "mlodemu pokoleniu". To zdecydowanie ciekawy temat gdyz dotyka jednej z przyczyn dla ktorych PiS pod wodza Jaroslawa nigdy nie przejmie wladzy w normalnym trybie walki wyborczej w innym przypadku niz wystapienie jakiegos gigantycznego kryzysu lub katastrofy (i to jedynie w przypadku gdy ow PiS bedzie stanowil jedyny mozliwy wybor).
Powiedzialem to juz dawno temu pewnej osobie ktora byla swego czasu bardzo zwiazana z Prawem i Sprawiedliwoscia. Otoz PiS nie ma oferty dla mlodych ludzi. Jest mowiac wprost - niestrawny, passe, odrzucajacy. Wrecz beznadziejny.
Image partii Donalda Tuska jest rzecz jasna budowany na bardzo intensywnym PR. Abstrahujac jednak od analiz na ile ten PR polega na serwowaniu przyslowiowej sciemy - ogolne jego tlo mozna okreslic jako "bogaccie sie". Nie ma tutaj znaczenia serwilizm wobec neoimperialnej Rosji, brak rzeczywiscie wiekszych reform oraz inne wyrazne bledy polityki PO. Za cala machina PR Platformy stoja bowiem proste hasla "Druga Irlandia", "Jestesmy w Europie" - mozna je wszystkie sprowadzic do banalnych stwierdzen "jest fajnie", "bedzie fajnie", "jestesmy fajni", "wy - nasi wyborcy jestescie fajni". Slowem "jest super".
Zyjemy w spoleczenstwie XXI wieku. Mlody wyborca (20-40 lat) zdecydowanie chce zeby bylo "fajnie". Kupuje sobie Iphona - bo w "telewizorze" fajna laska pokazuje, ze jak zamieni swoja komorke na owego "iphona" bedzie fajniejszy. Kupuje nowy samochod - bo bedzie dzieki temu jeszcze fajniejszy. Ba - kupuje nawet kawe ktorej reklame ostatnio zobaczyl miedzy wiadomosciami a kolejnym teleturniejem "jak oni podskakuja" - bo zobaczyl tam fajnego, przystojnego, ladnie ubranego pana pijacego owa kawe z ladna kobieta. Dzieki temu juz wie - ze jak kupi ta kawe bedzie jeszcze fajniejszy. Wreszcie idzie do "Zlotych Tarasow" aby nabyc modna marynarke i spodnie Armaniego lub Versace. Tak tak - nie kazdego stac na Armaniego. Problem w tym, ze Ci, ktorych nie stac rowniez chcieliby je miec. A wiec ich celem nie jest rewolucyjne odebranie dobr posiadajacym je - ale doszlusowanie do owej klasy "fajnych".
I ten sam modelowy czlonek dzisiejszego spoleczenstwa, wyposazony juz w samochod, kawe, iphona oraz marynarke i spodenki idzie do lokalu wyborczego gdzie wrzuca kartke ze znaczkiem X przy rubryce "Platforma Obywatelska". Bo to kolejny dowod na to, iz jest "fajny".
Tymczasem PiS z uporem maniaka stworzyl image beznadziei. Beznadziei, cierpiętnictwa, odrzucenia, "innosci".
Wystarczy zerknac na modelowa akcje "Obciach" gdzie grupki ludzi z uporem maniaka ciesza sie jak dzieci, iz sa "obciachowi" (choc sa z tego dumni). Czytajac o tej akcji rzucila mi sie w oczy jakas rozmowa, kiedy to jedna z uczestniczek opowiadala o "Zlotych Tarasach" jako o prawdziwej stolicy "lemingow".
I tutaj wlasnie jest zrodlo absolutniej jalowosci PiS. Oferta ktora przedstawia PiS, jej styl i forma caly czas opiera sie na wskazywaniu jakiegos nieszczecia - ukladu, poszkodowanych na przemianach gospodarczych lat 90-tych, Smolensku. Przecietny czlonek spoleczenstwa nie chce slyszec o nieszczeciu. Chce slyszec o dobrych rzeczach. Chce byc zadowolony. Chce byc szczesliwy. PiS operuje na plaszczyznie zupelnie odwrotnych wartosci - co w przecietnym wyborcy wzbudza podswiadomy odruch odrzucenia.
Antysystemowa retoryka PiS caly czas operuje sloganami "jestesmy moherowe berety", "jestesmy obywatelami IV RP", "jestesmy jak polscy patrioci ktorzy gineli w powstaniach", jestesmy "niepogodzeni".
Do przecietnego wyborcy dochodzi koniec w koncu informacja - "jestesmy przegrani, ale mamy swoje zasady".
Dzsiejszy wyborca nie chce byc "przegrany" - uzywajac przenosni - on chce po prostu kupic kawe, usiasc w cieplym fotelu i najzywczajniej byc fajny...
Aha - jeszcze jedno. Elektorat PiS moze owym przecietnym wyborca gardzic. Moze go uznawac za leminga. Moze byc swiecie przekonanym o wlasnej moralnej wyzszosci. Ale ten przecietny wyborca to fakt. A ten kto walczy z faktami - przegrywa. Chocby moralnoscia nie ustepowal swiętemu Franciszkowi z Asyzu.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka