Nie pamietam aby Marcin Libicki kiedykolwiek pisal bloga. Z Marcinem Libickim rozmawialem kilka razy przez telefon swego czasu - nie mialem okazji (niestety) poznac go osobiscie. Marcin Libicki jest osoba z rodzaju tych osob ktore nie musza nic pisac - o takich osobach SIE PISZE. Marcin Libicki po prostu swietnie wykonywal swoja prace - mogl co tylko mozna aby pokazac jak najszerszemu gremium jak szkodliwy jest projekt Nordstream. Marcin Libicki nie musial pisac bloga aby przypominac o sobie - poniewaz efekty jego pracy po prostu same swiadczyly o jego kompetencji.
Zastanawia mnie - czy Janowi Filipowi Libickiemu nie jest po prostu wstyd? Nawet nie zblizyl sie w niczym do politycznej klasy swojego ojca. I chyba nawet nie probuje.
Mnie na jego miejscu byloby wstyd.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka