Festiwal rozdawnictwa z pustej kasy trwa w najlepsze. Pieniędzy na nauczanie naszych dzieci i wnuków brakuje, premier Morawiecki mówi otwartym tekstem o zaciąganiu przez państwo długów rozważnie nie wspominając o tym kto będzie za nie procenty płacił, o ich spłacaniu nawet nie wspominając, a rolnicy dostają nowe obietnice. Dna w państwowej kasie nie widać, przynajmniej w populistycznych obietnicach naszego partyjnego dziadka Mroza przed Wielkanocą.
Hulaj dusza, piekła nie ma ale wybory się zbliżają PiS-owi raczej nie rośnie , a więc trzeba i rolnikom coś odpalić. Postraszyli paleniem opon, jabłka rozsypali czy oddali i rządzącym szkoda się ich zrobiło. To w końcu nie ci cholerni inteligenci nauczyciele do puczu dążący i do strajku gotowi a Beacie „nam się należy” Szydło tłumaczącej, że pieniędzy przecież w budżecie nie, odmawiający współpracy i zrozumienia.
Rząd daje następną kiełbasę wyborczą na produkowanie tej prawdziwej z polskiej wsi. Pieniądze się zawsze znajdą dla tych, którzy mogą waadzy pomóc w jej utrzymaniu. Dla jednych pieniędzy nie ma, dla drugich są. Wiemy to doskonale, że władza rozdziela po uważaniu a rachunki ekonomiczne ma głęboko w nosie. Wychowanie komunistyczne siedzi uporczywie w łepetynie a i słuchaczom na partyjnej kowencji ręce puchną od oklasków. Zyje się raz a władzy raz zdobytej tak łatwo nie oddamy. Polskę reformujemy, państwo zadłuża się na kredyt no bo przecież obywatele przed wyborami muszą dostać a wiadomo że państwowe to nie nasze. My dostajemy a oni będą musieli oddawać. Proste nie?
Szał rozdawnictwa tak się zakorzenił w obozie rządzących, że wspomnienie chociażby o jakiejś ekonomicznej analizie kwalifikuje takowe osoby od razu do antypolskiego obozu zdrajców i tzw. europejczyków. W Europie to mogą sobie obliczać i planować wydatki i zastanawiać się kto będzie za nie płacił, ale nasza szlachecka dusza ma to w nosie. Najbardziej zagorzali zwolennicy państwowego wiktu i opierunku odpowiedzą: Europa musi płacić no bo przecież do Unii należymy to i nam się należy. Będzie mniej jak wszyscy doskonale wiemy, ale to zmartwienie na póżniej. Jak rozdamy to będziemy się zastanawiać komu odebrać. Może temu SBkowi z emerycką 13-tką? Albo tym dobrze zarabiającym planującym zabierzemy 500+ na pierwsze dziecko? A może tak Po Prostu każdemu trochę dowalimy w różnego rodzaju mniej lub bardziej widocznych podatkach? Będzie prawie i sprawiedliwie.
Szaleństwo obietnic nie ma końca. Rozdaje nasza kochana waadza te nasze dobra narodowe czyli pieniędzy których nie ma, nie tyle bo się należy, ale ze strachu przed wyborczą porażką. Rozdaje weksle do spłaty przez nasze dzieci i wnuki. I przez nas samych bo przecież ceny energii pójdą w gorę, benzyna drożeje, za śmieci coraz więcej trzeba płacić a do sklepu zabierać coraz grubszą portmonetkę.
500+ na krowę.
Nie wiem czy nie powinniśmy przywołać Wałęsę z jego 100 milionami na łba.
Nie bydlęcego ale obywatelskiego.
