Kardynał Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka / fot. Fundacja Fonis
Kardynał Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka / fot. Fundacja Fonis
LechGalicki LechGalicki
198
BLOG

Leki na całe zło / esej dr. Wojciecha Żebrowskiego

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0

      Witajcie Wszyscy Dumni z beatyfikacji Ojca Narodu i Matki Niewidomych!
   
image
                                                
image

     Ontogenetyczny rozwój człowieka przebiega płynnie od zarodka do kresu życia. Poprzez ruch, naukę i pracę wzrastamy do dojrzałości odciskając swoje ślady na ziemi słowem i czynem. Korzystając z oktawy niedawnej uroczystości ośmielam się przypomnieć niezwykle proste rady błogosławionego ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dwóch różnych okresów Jego życia- młodzieńczego i dorosłego- przestrzeganie których miałoby ozdrowieńczy wpływ na obecną, toksyczną atmosferę w naszym kraju, rodaków mogłoby  zmienić  mentalnie i moralnie na korzyść a Polskę - państwo i społeczeństwo - uczynić wysoce energetycznym mocarstwem prawdy, dobra i piękna.

   Osobowym przykładem korzyści ich wcielania w życie jest błogosławiona Elżbieta Róża Czacka - promotorka Zakładu Opieki dla Niewidomych w Laskach oraz druga, wcześniej błogosławiona - Rozalia Celakówna, polska pielęgniarka. Pierwsza startowała w życie z wysokiego pułapu bogatej arystokratki, która doświadczywszy choroby wzroku podjęła wyzwanie losu i pokazała heroizm ducha, skutkujący po dzień dzisiejszy materialnym śladem w Laskach i zawodowym ratunkiem dla wielu pokoleń rodaków z utratą wzroku. Druga startując w życie z najniższego poziomu - rodziny biednej chłopki, wspinała się ku szczytom humanizmu hartem swojego ducha. Pomimo nierównych warunków startu obie dotarły jednakowo wysoko, do nieba, zostały błogosławionymi. Obie też sięgnęły po najważniejszy tytuł ziemski. Były bowiem nazywane przez chorych "matkami"- najdoskonalszym wyróżnikiem miłości i szacunku wśród krewnych i niespokrewnionych osób. W kontakcie z takimi osobami miałem zaszczyt startować do zawodu lekarza...

  Link do artykułu: Rozalia Celakówna:  Świętość, to miłość:... https://milujciesie.pl/swietosc-to-milosc-rozalia-celakowna.html

  Fragment: ,,(...)     Pobożność moich Rodziców objawiała się przede wszystkim w zachowaniu przykazań Bożych, nie była to pobożność dziwaczna, wykoślawiona, ale zdrowo i rozumnie pojmowana”.(...)Od swoich rodziców Rozalia uczyła się kształtować swój charakter: przezwyciężać egoizm, nabywać pokory, łagodności, zyskiwać zdolność przebaczania, bycia uprzejmą, grzeczną, gotową do służenia osobom starszym i potrzebującym pomocy, a przede wszystkim wzrastania w miłości do Boga.(...)".

     Jak wiele dzieli je mentalnie z niektórymi dzisiejszymi pielęgniarkami, dla których zwrot "siostro" wypowiedziany w najlepszej wierze przez pacjenta starszego pokolenia wywołuje gwałtowną reakcję słowno-mimiczną, przypominającą rażenie prądem i które piękny, zawodowy czepek zakładają jedynie od strajku do strajku, wiem od swoich pacjentów i przyjaciół, którzy leczyli się w szpitalu. Nie życzę sobie ani komukolwiek niepotrzebnej hospitalizacji. Ratującym życie i zdrowie chorych należą się godne wynagrodzenia, niektórzy już je mają. Ale wszystkim pacjentom należy się życzliwa, troskliwa i kulturalna opieka, która w zbyt wielu placówkach pozostaje nadal w rażącej dysproporcji do jakości wyposażenia placówek i wykształcenia personelu.          

   Wyższe zarobki dla tych. którzy są jeszcze finansowo niedocenieni - TAK! Ale proporcjonalnie do z poprawy jakości i komfortu leczenia pacjentów w placówkach leczniczych. Empatii nie dodadzą, niestety, żadne pieniądze, jej elementy powinno wynosić się z domu i szkoły. Bez przestrzegania elementarnej kultury w relacjach osobowych, bez dobrych przykładów w sejmie, senacie, urzędach, szkołach, mediach, produkcjach filmowych, teatralnych i radiowych a także w domu nie zbudujemy w Polsce pożądanego ładu. Dlatego zamiast wołać: "O tempora, o mores!" promujmy odważnie w społecznościach, w których pracujemy i żyjemy rady błogosławionego Prymasa, jednako potrzebne i dobre w skutkach na dziś i na jutro, dla wierzących i niewierzących, zdrowych i chorych, dla wszystkich.

       In varietate concordia - in concordia victoria! *

Poniżej - Dodatek specjalny ( wczoraj to dzisiaj, tyle, że wczoraj ):    Ks. Stefan Kardynał Wyszyński w Szczecinie - Anno Domini 1966. Na zdjęciu poniżej:

 Pan Tadeusz Kozłowski, mąż naszej koleżanki z Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich wita w Roku Milenijnym Błogosławionego  Prymasa w imieniu młodzieży akademickiej Szczecina przed kościołem Świętego Jana Ewangelisty.

Publikacja za zgodą w/w.

                                                                                                image

                                              Pozdrawiam z szacunkiem,

 image                                         Wojciech Żebrowski



Dr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg.
Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej.          
 Uczeń prof.Tomasza Żuka -  twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/.
Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ".
Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina"    -  skrót:/S.O.S/ .
Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim  społeczności Szczecina.

Aneks

* - In varietate concordia - dewiza Unii Europejskiej - tj. motto Unii Europejskiej brzmiące w wersji łacińskiej In varietate concordia a ogłoszone na sesji Parlamentu Europejskiego 4 maja 2000 roku. Oficjalne tłumaczenie dewizy w języku polskim brzmi:Zjednoczona w różnorodności. Hasło powstało w wyniku konkursu ogłoszonego przez francuską gazetę Quest france, stowarzyszenie „Memorial pour la paix” („Pomnik pokoju”) z Caen i przedsiębiorstwo France Telecom przy współpracy Parlamentu Europejskiego. Na konkurs wpłynęło ponad 40 propozycji zgłoszonych przez czasopisma z 15 krajów i ponad 80 tysięcy odpowiedzi uczniów.

- In concordia victoria!  - po polsku (słownik łacińsko - polski):zwycięstwo w harmonii!

                                                                      

                        In varietate concordia - in concordia victoria! 





 


******

 Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej  informacje o sprawach istotnych.

(lg)

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura