Nie tylko dla mam
Nie tylko dla mam
LechGalicki LechGalicki
160
BLOG

Pst! Przeklinanie to wstyd

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 2

Lech Galicki                                                                                  imageGW

Wstęp

   W latach 60. ubiegłego wieku nośne i efektywne  hasło,, Polska młodzież śpiewa polskie piosenki rzucił zespół bigbitowy  Niebiesko-Czarni, wywodzący się z Trójmiasta, który chciał nakłonić młodzież, żeby zakładać zespoły i śpiewać po polsku. Zaraz po tym, jak obco brzmiący dla władzy ludowej rock’n’roll zaadaptowano na rodzimy bigbit, piosenek było coraz więcej i wykraczały poza jedną stylistykę, a nowy gatunek w języku polskim, także odpowiednio zaaranżowane piosenki ludowe wykonywała po prostu cała generacja.

Meritum

   Idąc tym śladem, w sytuacji, gdy psucie, niszczenie przekleństwami piękna polszczyzny w domu, na korytarzach szkół, na ulicach stało  się globalną modą, zmorą,  proponuję:


- Zorganizowanie  w szkołach na poziomie podstawowym, także średnim        (licea, technika etc.) ze wskazaniem na te pierwsze konkursu: Pst! Przeklinanie to wstyd.

        - Uczestnicy konkursu powinni rywalizować tworząc krótkie formy poetyckie np. lepieje: przykład: lepiej nosić trampki stare, niż butnie przeklinać stale.

     - Albo hasło rymowane: Czysty język, czyste ręce, nie przeklinaj nigdy więcej.

     - Albo: Czy wie koleżanka, czy wie kolega, język polski jest mega!

     - Albo: Mądry Polak bezradny po szkodzie, gdy język jaskiniowców dziś w modzie

    Można włączyć także inne krótkie formy poetyckie: np. limeryki etc. oraz krótkie formy w prozie, np. minifelietony na w.w. temat.

   Sugeruję przyznanie nagród i upublicznienie zwycięzców ( media etc.)


  Jestem przekonany, że zorganizowanie takiego konkursu spowoduje wyeksponowanie problemu z gremialnym  psuciem języka polskiego i niestety za całkowitym, globalnym przyzwoleniem społecznym ( z przyzwyczajenia).

  image

niebo.co

Pst! Przeklinanie to wstyd!

Niech się stanie ważnym zawołaniem.

Wymowny aneks (!)

Lech Galicki

Nie-Mowa  
Mowo polska, o ty co ponad poziomy wzbita,
Jako trzeba cię cenić tylko ten objawi,
Kto dzień po dniu wciąż słyszy jakeś w twarz jest bita,
I jak Polak z lubością swój język plugawi.
Mowo polska, tyś jak szelest skrzypu,
Jako liść szusujący w jesiennym opadaniu,
Perełek w tobie trzosy z uniesień wysypu,
I wieczna cisza krzyczy w wietrznym w polu łkaniu.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Lechitów krainie,
Z powyłamywanymi nogami stół,
Czas jak biczem szczuta rzeka płynie,
Zębów szkliwie szczerzy wół.
Cielę i wiekowy byk przeklina,
Chamstwu stop w mowie i trawie,
Takoż w czynie w elit sferze,
Wszędzie karczma nieobyta,
Zaś przed nami święte, polskie, czyste sprawy!
Wolność, równość i zbratanie,
Wiara i najwyższe cele,
W dni powszednie i niedziele.
Nasza bardzo wielka wina,
W Pacanowie i w Warszawie,
Matka Polska nie wybaczy,
Wierzcie jest się czego bać,
Gdy w krew weszła i tkwić będzie,
Jak trucizna w mowy pięknie,
Obca cnemu narodowi,
Jak zaraza: kurwa mać!
                                              
image

Dodatek do diagnozy syndromu złego języka( dzieci pozostawione same sobie marnieją w sferze także intelektualnej, dobrego wychowania etc.

Lech Galicki

*linea anonima*
Jestem wierszem bez imienia,
Bez chrztu i bierzmowania,
Nie słyszałem nigdy łajania ni kołysanki,
Moi rodzice zawsze się śpieszyli,
Wyjechali za chlebem z tego kraju,
Nie mogli w nim żyć,
Ja zostałem i jestem,
Nie jem, nie piję,
Ja zapisany analfabeta, domokrążca,
Czytają mnie lub nie,
Wyjeżdżają lub nie, za chlebem,
Za morza i oceany,
Bo żyć tu nie chcą,
Patriotycznie zadumani,
A ja nie wiem co to znaczy,
Ja wiersz bez imienia,
Szukaj mnie czytelniku i proszę zatrzymaj,
Choćby z litości,
Nadaj mi imię, pokryj pyłem kurzu zapomnienia,
I włóż do przepastnej szuflady,
W drogocennym, dębowym biurku z czasów,
Gdy Polski nie było na mapie świata.
Ja zostałem i jestem.

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura