Witajcie,
Na czas zablokowania mojego bloga postanowiłem zająć się czymś, co kocham i co sprawia mi przyjemność, czyli muzyką.
Urodziłem się w latach 70 i moje gusta muzyczne kształtowały się w oparciu o nurt muzyczny znany jako tzw. "Grunge", charakteryzujący się dość ostrym, agresywnym brzmieniem, zbliżonym do "tradycyjnego" rocka lat 60. Styl ten odrzucał sztafaż sceniczny kiczowatych lat 80 i elektronikę, stawiał zaś na przekaz, formę i dobry tekst. Lata mojej młodości czyli 90, to czasy "Wielkiej czwórki z Seattle" czyli kapel : Soundgarden, Nirvany, Pearl Jam i Alice in Chains. Kocham tą muzykę i mam całą dyskografię tych grup. Do dziś są moim numerem jeden i nie sądzę, by cokolwiek innego mogło to zmienić. Jednak ostatnio odkryłem coś na nowo i tym chciałem się z Wami podzielić. Tak zupełnie przypadkiem, nagrałem sobie na HBO koncert "ANNIVERSARY ROCK AND ROLL HALL OF FAME CONCERT" z Madison Square Garden z 2009 roku i doznałem olśnienia ..... . Po odsłuchaniu jednej piosenki ....., znałem ją oczywiście, a jednak jej wykonanie mnie powaliło :)))) I o dziwo była to muzyka, która powinna mi być obca ...., spokojna i wyciszająca, muzyka, która powinna być obca człowiekowi z natury porywczemu, kochającemu prędkość i walkę ...., tak w życiu jak i w pracy. A jednak stało się ..... . Może jednak upływający czas spowodował złagodnienie w pewnych aspektach mojego postrzegania świata ..... sam nie wiem. Zapraszam was na wspaniałe wykonanie dwu piosenek, których autorem jest dwóch ludzi, a mianowicie: Simon & Garfunkel. Jestem ciekaw, czy po wysłuchaniu, nie będziecie mieli podobnych odczuć.
Zapraszam serdecznie
"The Sound of Silence"
" Bridge Over Troubled Water"
Mam nadzieję, że i Wam się podobało :) ta lekkość wykonania i jego poziom ...... . Oni mają już przecież po "kilka lat".... . Mogę tylko obiecać, że będzie tego więcej ( muzyki oczywiście :) ).
pozdrawiam
LEGIONNAIRE
PS. Nurtowi "Grunge" poświęcę oddzielną notkę to pewne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości