Dziś jakoś refleksyjnie popatrzyłem na tę naszą tzw. "blogosferę" i zacząłem się zastanawiać, jak się ona ma do masowej i szeroko pojętej inwigilacji obywateli przez służby. Zastanawiałem się bez jakiegoś zbytniego wnikania, biorąc pod uwagę jedynie płaszczyznę telekomunikacji i wszystkiego co się z tym wiąże, łącznie z miejscami, które odwiedzam w sieci. Bulanda wiedzie przecież w tej dziedzinie niechlubny prym w regionie (oczywiście mowa o państwach "demokratycznych" :) ). A na dodatek każdego roku, działania te są coraz bardziej intensywne, o czym zresztą już pisałem w jednej z notek.

Myślałem też o "kanalizacji" blogosfery, będącej w rzeczywistości manipulacją często dokonywaną przez bliżej "nieokreślonych" właścicieli portali blogowych. Treści w nich przedstawiane są dostosowywane do odpowiednich grup docelowych (odbiorców). Rozglądając się, doszedłem do wniosku, że jest to dość ... powszechna praktyka. Nie oceniam jej samej w sobie, jednak trudno nie zauważyć stosowania jej w różnych miejscach w sieci. Zresztą, będąc dawno temu, administratorem pewnego portalu, sam stosowałem tę metodę, by zapewnić, nazwijmy to "jednolitość" miejsca, nie będącego jednak już w samym założeniu programowym, miejscem ogólnodostępnym ;).
A czy przypadkiem nie jest też trochę tak, że "blogowiska" stają się od czasu zamachu w Smoleńsku, swego rodzaju "obozem koncentracyjnym", kontrolowanym przez szeroko rozumiane służby ? Miejscem, w którym jest skupionych tylu niepokornych i krnąbrnych "pyskaczy" z różnych stron barykady ? Czy może być tak, że ta nasza garbata "demokracja" skupia uwagę na osobach mających swoje zdanie i ocenę rzeczywistości, często odmienną od oficjalnej, nazwijmy to linii "mediów" ? Sądzę, że jest wielce prawdopodobne, że stały się one dodatkowo "wentylem bezpieczeństwa" pozostającym pod stałą kontrolą obozu "władzy".
Dochodzę również do wniosku, że blogosfera i kontrola nad nią, to od pewnego czasu, swego rodzaju system naczyń połączonych, na który składają się w równej części inwigilacja i "kanalizowanie". Dowody możemy zauważyć w wielu miejscach sieci ;). Oczywiście z wiadomych względów daruję sobie ich wymienianie, jednak to nie zmienia realnej oceny sytuacji. Dodajmy też do tego "zawodowych animatorów", zadaniem których jest celowe rozmywanie debaty i sprowadzanie jej na boczne tory lub co gorsze, do poziomu rynsztoka. Zwykły prozaiczny troll w dzisiejszym "światku blogerskim" jest już przeżytkiem. Zastąpiła go bowiem zupełnie nowa "jakość". Obecnie mamy do czynienia z wyspecjalizowanymi agenturalnie osobami, często z doświadczeniem dziennikarskim. Wraz z nasilającą sie destabilizacją naszego państwa, będziemy pewnie w nadchodzącym czasie świadkami wielu prowokacyjnych i zaplanowanych akcji służb, również nas w dużej mierze dotyczących a może nawet w nas wymierzonych. Myślę, że nadchodzą trudne czasy dla braci blogerskiej. Wielu "właścicieli" platform internetowych, w swoim założeniu "niezależnych", będzie musiało się nagiąć by przetrwać ... w jaką stronę to zrobią (?), czas pokaże, a może już pokazał ? ;)
Legionnaire
Notka opublikowana na blogu pierwotnym : legionnairepoland.blogspot.com/2012/08/inwigilacja-blogosfery-czy-jej.html
Notka opublikowana na Portalu Niepoprawni : niepoprawni.pl/blog/6439/inwigilacja-blogosfery-czy-jej-kanalizacja
Notka opublikowana na Portalu Obiektywnie.com.pl na który wszystkich serdecznie zapraszam : www.obiektywnie.com.pl/artykuly/inwigilacja-blogosfery-czy-jej-kanalizacja.html
Inne tematy w dziale Rozmaitości