Horacy chwalił Homera, że nie zaczął Iliady "ab ovo", czyli od jaja Ledy (tej z łąbędziem), z którego to jaja wykluła się piękna Helena. Do dziś, "ab ovo" oznacza na ogół: od nudnego początku... Jednak kiedyś w końcu wypada wspomnieć i o początkach. Tak więc - oto cytryna, Citrus limon.
Cytryna jest drzewem nie tylko wiecznie zielonym, ale i cały rok owocującym. Okres najbogatszego owocowania niektórych cytryn, na przykład sycylijskich, przypada na zimę. Limoni invernali (cytryny zimowe) zbiera się od grudnia do marca. Ten sam sad da jeszcze 4 razy w ciągu roku niezły zbiór cytryn, choć plony są o wiele niższe od zimowych. Cytryny pochodzą z Chin, a może z Indii, choć nigdzie nie rosną w stanie dzikim. Przypuszcza się, że powstały dzięki hodowli (krzyżowaniu) w Chinach w VIII w. p.n.e., a do Afryki były sprowadzone przez Arabów i stąd podczas wypraw krzyżowych dostały się do Europy. Cytryny znano w starożytnej Grecji i Rzymie. W ogrodach mitologicznych Hesperyd, córek Atlasa, strzegących na zachodnich krańcach świata jabłoni, które Gaja ofiarowała Herze, były również i "złote owoce". Niektórzy twierdzą, że to nie chodziło o złote jabłka, ale właśnie o "złote cytryny", których zdobycie było jedną z prac Heraklesa. Te owoce od lat były uważane za symbol radości, życia i zdrowia.
W XVII wieku we Francji zaczęto sprzedawać lemoniadę, a na przełomie XVII i XVIII wieku uprawę cytryn zapoczątkowano w krajach o klimacie tropikalnym oraz subtropikalnych. Cytryna zrobiła karierę po roku 1720, kiedy stwierdzono skuteczność spożywania jej owoców w leczeniu szkorbutu – choroby groźnej zwłaszcza dla marynarzy odbywających długie rejsy. W roku 1795 we flocie angielskiej wprowadzono dla każdego marynarza obowiązkową, 30 g, dzienną dawkę soku z cytryny, co rozwiązało problem szkorbutu wśród marynarzy. Jednak poza tym, jeszcze sto lat temu bardzo niewielu ludzi w Europie, poza Włochami i Hiszpanami, znało smak owoców cytrusowych. Wszędzie królowały jabłka. Na przykład w 1925 roku w Stanach Zjednoczonych wyprodukowano 3,31 mln ton jabłek, a tylko 1,75 mln ton owoców cytrusowych (łącznie cytryn, pomarańcz, grejpfrutów i mandarynek). Ale już w 30 lat później, bo w 1955 r. produkcja jabłek spadła do 2,31 mln ton, a produkcja owoców cytrusowych wzrosła do 7,35 mln ton. Podobnie szybko rozwijała się produkcja cytrusów w innych stronach świata. Obecnie na całym świecie produkuje się ok. 69,6 mln ton jabłek i ponad 110 mln ton owoców cytrusowych, w tym ponad 13 mln ton samych cytryn.
Skąd ten "run" na cytrusy? Najkrócej mówiąc - decydującą rolę odegrał tutaj transport i handel. Owoce cytrusowe mają skórkę o wiele grubszą niż owoce klimatu umiarkowanego. Z taką skórką mogą wędrować po świecie. Można owoce przechowywać, można je dostarczać do każdego niemal zakątka na kuli ziemskiej przez okrągły rok. Przy tym drzewa cytrusowe cały rok owocują i cały rok można zbierać owoce, a jabłka, gruszki czy śliwki zbiera się raz w roku, jednocześnie, gdy są już dojrzałe. Dojrzałe pomarańcze mogą bardzo długo pozostawać na drzewie, zanim na ich zbiór zdecyduje się właściciel. Cytryny na ogół zbiera się raz w miesiącu. Dojrzała cytryna powinna mieć około 5,8 cm średnicy. Naturalnie, wielkości te są różne, zależnie od odmiany. Największą cytrynę zwyczajną, która ważyła 5,26 kg, wyhodowano w 2003 roku w Izraelu. Na ogół dojrzałe cytryny są w kolorze od ciemnozielonego do żółtozielonego. O dojrzałości cytryn decyduje jednak ich wielkość, a nie ich kolor. Dojrzała cytryna powinna mieć około 5,8 cm średnicy. Naturalnie, wielkości te są różne, zależnie od odmiany. Rekordowo dużą cytrynę zwyczajną, która ważyła 5,26 kg, wyhodowano w 2003 roku w Izraelu.
Przed użyciem trzeba koniecznie owoce cytrusowe, nawet te najczystsze, starannie umyć. Nie zaszkodzi nawet wyszorować szczoteczką pod bieżącą wodą i sparzyć wrzątkiem. Dlaczego? Dlatego, że te drzewa i owoce są spryskiwane różnymi pestycydami, czyli środkami ochrony roślin. Pestycydy osiadają na skórce, a niektóre nawet w nią wsiąkają. Człowiek, ma zdolność do gromadzenia w organizmie spożytych pestycydów. Gdy ich koncentracja w stosunku do masy ciała przekroczy dozwoloną granicę, mogą wystąpić objawy zatrucia. Rolników, sadowników i warzywników obowiązuje okres karencji, czyli czas, który musi upłynąć od chwili zabiegu (np. oprysku) do momentu zbioru. W okresie karencji deszcze i wiatry usuną pestycydy lub one same ulegną rozkładowi. Do skrzynki, w której są cytrusy, dorzuca się często bibułki nasączone dwufenylem, to jest środkiem nie dopuszczającym do pleśnienia i psucia się owoców. Dwufenyl ma lekki, nieprzyjemny zapach, który może wnikać w skórkę owoców. Jednak po usunięciu bibułki łatwo i szybko się ulatnia. Dwufenyl ulatnia się również bez śladu podczas gotowania i smażenia owoców czy ich skórek. Powstaje również coraz więcej sklepów, które reklamują się tym, że produktu u nich sprzedawane wyrosły bez żadnej "chemii". Sklepy te mają ogromne powodzenie, choć towary są tu droższe.
Co o tym sądzisz?