leniuch102 leniuch102
105
BLOG

Nius sezonowy.

leniuch102 leniuch102 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Z pewną niechęcią spoglądam na niniejszy blog, między innymi dlatego, że jest już taaaki stary. Osiągnął wiek przeciętnego użytkownika internetu, choć wciąż ma daleko do wieku przeciętnego polskiego auta (16).
Jak się zastanowić jeszcze większą (zdrową!) niechęć powinien wzbudzać stetryczały autor, który jest już tak wiekowy, że przestał oglądać wiadomości, bo z góry wie, co w nich znajdzie. Przyzwyczaił się przez dekady, że wraz z pierwszymi mrozami w nagłówkach znajdzie zaczadzenia i karambole, z pierwszym śniegiem przeczyta o "amatorach białego szaleństwa",  z pierwszą gwiazdką - o dwunastu potrawach na stole bohaterki popularnego serialu etc. etc.
Nie znaczy to jednak, że nie warto już włączać wiadomości, o nie.
W sobotę ok 10:00 autor (żeby trzymać się irytującej narracji trzecioosobowej ) zapalił telewizor i nieźle się uśmiał. Jakiś kabaret parodiował tvn24 udając transmisję z akcji "Trzeźwa Sobota" w Sokołowie Podlaskim. Numer odstawiony był z całą powagą i sztafażem godnym schyłkowego Szymona Majewskiego: przebrani za milicjantów statyści wyciągali kierowców zza kierownic, głos zza kadru z tefałenowskim przejęciem nierozróżniającym między trzęsieniem ziemi a sianokosami komentował wyludniające się ulice Sokołowa itp. itd.
Nieco przaśna i przewidywalna, ale nieodparcie zabawna satyra wprawiła blogera w dobry nastrój. No bo - he he - wiadomo - trzeźwa sobota, a co z niedzielą? Co z piątkiem? Sokołów trwale przesiądzie się na hulajnogi? A inne miejscowości? Co z Mławą i Bodzentynem?
Program się przeciągał, uśmiech przygasał, aż do momentu gdy widz kapnął się, że to nie była żadna satyra, tylko autentyczny tvn24, flagowy program informacyjny naszego bantustanu.
Zgodnie z zasadami 'reverse engineering' spróbował odtworzyć ścieżkę, która doprowadziła do tej niezamierzenie komicznej sytuacji i wyszło mu, że ani chybi jakiś podpity balangowicz parę dni wcześniej rozjechał grupę przedszkolaków. Czy coś. W rezultacie Premier pewno zwołał konferencję, na której surowo przykazał Ministrowi Policji zabezpieczenie każdego przedszkolaka, z kolei Minister... i tak dalej,  aż do "Trzeźwej Soboty".
Ale ale ale.
Nie dajmy się nieść dygresjom bo miało być o zupelnie innym i względnie nowym rodzaju sezonowego niusa.
Autor mieszka na skraju wsi, w całkowitej - od kiedy wyłączył telewizor - ciszy, W takiej ciszy stukot klawiszy brzmi jak wystrzały, z otwarciem okna do domu wdziera się szum rosnącej trawy zakłócany irytująco głośnym pluskiem karpi w stawie pod lasem. Dwa razy dziennie z rykiem przejeżdża gimbus, oraz potępieńczo skrzypiąca klinami w składaku Gamoniowa.
Ale poza tym - cisza.
Aż do momentu... aż do momentu: HAU HAU HAU - to własny pies blogera, Lira, eksploduje w przedpokoju. Ten wybuch owczarka poniemieckiego przyprawia autora o mdłości, mniej więcej jak gdyby na kończynę położoną na jednym kowadle spadło mu drugie kowadło. Gdyby pot zdążył, to by mu się skroplił na czole w przewidywaniu drugiego - nieeeeee, proszę, nieeee .... HAU HAU HAU!
Reakcja fizologiczna jest tym razem słabsza - wszak nie można ogłuszyć już ogłuszonego, bębenki w szczególe, a uszy w ogóle zostały wyeliminowane, tym razem to oczy, oczy zasnuwa czerwona mgła - czekaj k...o teraz cię po prostu za....ię moją własną amazońską maczetą up.... ci ten durny łeb przy samej szyi, którym to myślom towarzyszy obraz pogodnie pulsującej tętnicy - cicho, cichutko wylewającej życie z hałaśliwego kundla.
Marzenie to przerwane zostaje trzecim - HAUHAUHAUHAU - co oznacza, że za chwilę do domu wejdzie Leniuchowa, której przybycie było przyczyną rozszczekania się zwierzęcia. Jak codzień.
Kurtyna, oklaski.
Teraz bloger klika na portal i dowiaduje się, że właśnie zbliża się Sylwester i prawdziwie humanitarni przyjaciele zwierząt apelują o powstrzymanie się od barbarzyńskiego zwyczaju odpalania fajerwerków. Że miarą naszego człowieczeństwa jest stosunek do braci mniejszych, dla których nawet dalekie echo strzału stanowi poważny dyskomfort, które nerwowo reagują także na pozornie niegroźne - pyk - jeśli to pyk spowodowane jest plebejskim wystrzałem racy, niegodnym Europejczyka i magistra.
Pytanie, co robi rzeczony internauta po przeczytaniu takiego niusa? On się uśmiecha do własnego psa, ten internauta, bierze dziecko, jedzie do hipermarketu w którym kupuje rac ile wlezie do służbowego bagażnika.
I w Nowy Rok napierdziela nimi do bladego świtu włącznie. 

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości