Nie jest łatwo małej miejscowości przebić się na czołówki mediów, mojej się udało. Poprzednim wydarzeniem wagi ciężkiej w Szczodrem była śmierć ostatniego króla Sasów z domu Wettynów, który oddał ducha pińcset metrów od biurka na którym wstukuję tę notkę.
Jeszcze bliżej pani Justynka zalepiała przedszkolakom buzie, żeby nie wyrywały się do odpowiedzi.
Dla niezorientowanych: w tej sprawie wypowiedziała się już minister Kluzik i Superniania, a pod szkołą koczują ekipy tvn i polsatu.
Czemu nie pomogłem ofiarom niestabilnej nauczycielki i reformy szkolnictwa? No cóż, nic nie słyszałem miały zalepione buzie.
Na pocieszenie: maltretowane dzieciaki są w dużo lepszej kondycji niż wspomniany król Sasów.
Plus, to i tak najlepsze, co nasza oświata ma im do zaoferowania. Pieczołowicie odnowiony zabytkowy budynek, małe klasy, wykwalifikowana nauczycielka przygotowywana do zawodu tak samo długo jak reforma, która zagnała je do szkoły, czyli bardzo długo.
System działa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości