Z pewnym niedowierzaniem czytam doniesienia prasowe o narodowej tragedii jaką ma być kłótnia z Izraelem. Z równym sensem moglibyśmy ubolewać nad kryzysem w relacji z - ja wiem? - Sudanem. Polska w okolicach Sudanu i Izraela żadnych interesów nie ma i mieć nie będzie, żadne "relacje" z obu krajami nie są jej do niczego potrzebne.
Owszem, jest pewna turystyka sentymentalna i rodzinna, ale głównie stamtąd do nas, logicznie powinno im bardziej zależeć niż nam, ale widać nie zależy.
Zdumiewa całkowita nieodpowiedzialność tamtejszych polityków za słowo - rzucają bądź co bądź ciężkie oskarżenia. Netaniahu wspomniał kilkukrotnie o współudziale Polski w likwidacji żydów, jego "umiarkowany" konkurent - o polskich obozach śmierci...
Można się oburzać, ale trzeba znać kontekst, niedawno winnymi zagłady żydów byli wg Netaniahu... Arabowie.
Głośni Izraelczycy są nieodrodnymi synami Bliskiego Wschodu, egzotycznej krainy, której pustynne krajobrazy inspirują tubylców do baśni z tysiąca i jednej nocy opowiadanych kwiecistym stylem. Urażeni, chętnie chwytają za kindżały, a co najmniej uciekają się do wymyślnych obelg. I stąd ta zadyma, po ichniemu - samun.
Klimat, folklor, koloryt.
Inne tematy w dziale Polityka