Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
1371
BLOG

Założenia ideologiczne porządku prawnego Polski Ludowej

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Założenia ideologiczne porządku prawnego Polski Ludowej.

Po zakończeniu II wojny światowej Europa Środkowo- Wschodnia przyjęła kształt diametralnie różny od ustalonego wcześniej w Traktacie Wersalskim. Region, będący w ciągu wieków kresami wschodnimi Zachodu, stał się zachodnią prowincją sowieckiego imperium. Nowa kolonialna zależność Czechosłowacji, Węgier, Polski, państw bałtyckich oraz Słowenii i Chorwacji była tym boleśniejsza, iż państwa te stały z punktu widzenia kulturowego i społeczno- gospodarczego wyżej od Związku Radzieckiego. Bariera, przecinająca Europę od Bałtyku do Triestu, a odgradzająca blok wschodni od „wolnego świata”, została nazwana przez W. Churchilla „żelazną kurtyną”[1]. Polityczno- ideologiczne oddziaływanie ZSRR na Polskę miało przemożny wpływ na kondycję polskiego społeczeństwa, które w rezultacie wojennej hekatomby, zmiany granic i wymuszonych transferów ludności stało się jednym najbardziej jednolitych pod względem narodowościowym i wyznaniowym w Europie. Partia komunistyczna, która zdobyła władzę dzięki zbrojnemu poparciu jej przez wkraczającą na tereny polskie Armię Czerwoną, miała przeciwko sobie zdecydowaną większość społeczeństwa[2]. Jednak pewni swego zwycięstwa założyciele Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN) już w pierwszej deklaracji z 22 lipca 1944 r. ogłosili swój program ideologiczny, w tym zasadnicze zręby polityki wyznaniowej. Ustalono też, że PKWN, jako „legalna, tymczasowa władza wykonawcza” będzie działać na podstawie Konstytucji z 17 marca 1921 r., która miała obowiązywać do zwołania przez naród Sejmu Ustawodawczego[3]. Jak pisze A. Lityński: „PKWN składał się z „resortów”, będących odpowiednikami ministerstw, a tylko noszących inną nazwę; cały PKWN też jeszcze nie został nazwany rządem, chociaż te funkcje sprawował. Kierownikiem Resortu Sprawiedliwości został ludowiec Jan Czechowski, ale na skutek drobnej kontuzji pozostał w szpitalu w Moskwie i nie mógł przylecieć do kraju […] po ukonstytuowaniu się […] PKWN. W jego zastępstwie przewodniczący PKWN Edward Osóbka- Morawski powierzył zorganizowanie resortu i kierowanie nim Leonowi Chajnowi, który w randze wiceministra sprawiedliwości przez najbliższe 5 lat stał się „szarą eminencją” i w istocie główną postacią resortu[4]. Sam Leon Chajn opisał w pamiętniku scenę pierwszego spotkania z Osóbką- Morawskim: „Przed wyjściem zapytałem jeszcze, czy nadal ma obowiązywać przedwojenne ustawodawstwo, czy utrzymujemy stary, przedwojenny aparat sądowy, czy też idziemy na zbudowanie sądów ludowych. „A mówiliście, że znacie Manifest- padła odpowiedź.- Tam przecież wyłożyliśmy nasz program”. Zrobiło mi się gorąco, ale Osóbka, nie zwracając uwagi na moje zmieszanie wyjaśnił, że uchylamy jedynie faszystowską konstytucję kwietniową i oparte na jej podstawie antyludowe akty prawne”[5].

Sytuacja nowych polskich władz komunistycznych była skomplikowana ze względu na zerwanie przez nie ciągłości państwowej w 1944 r. Działania PKWN i TRJN w czasie wojny i po jej zakończeniu, wyczerpywały znamiona przestępstw przeciwko państwu, znajdujące się w dyspozycjach norm II Rzeczypospolitej, które ciągle respektowane były przez legalny rząd polski w Londynie. Ponadto, jak twierdzi P. Kładoczny, w sytuacji, kiedy większość społeczeństwa polskiego nie popierała komunistów przejmujących siłą rządy w tzw. Polsce odrodzonej, wprowadzanie przez nich nowych norm prawnych oraz ich ścisłe egzekwowanie, mogło stanowić jedyną legitymację nowej władzy. Zatem jedną z najistotniejszych zadań stojących przed nowym reżimem, było takie ukształtowanie przepisów tyczących się ochrony interesów państwowych, aby przedmiotem tej ochrony stał się on sam i wprowadzony przezeń ustrój[6]. W tej sytuacji władze, formalnie deklarując obowiązywanie prawa przedwojennego, starały się jak najszybciej dostosowywać polski system prawny do funkcjonowania w realiach nowego ustroju. Gdy „stare prawo” nie odpowiadało politycznym wymogom stawianym mu prze władzę ludową, bez skrępowania uciekano się do działań pozaprawnych, czy też stosowano tzw. normy powielaczowe, czyli akty wydawane przeważnie przez naczelne organy administracji państwowej w postaci różnego typu okólników i instrukcji czasami bez oparcia w realnej podstawie prawnej, które de facto prawem nie były. Starano się także tworzyć nowe, skrajnie zideologizowane sposoby wykładni i interpretacji norm prawnych. W tym duchu prawo określano zatem jako „wolę klasy panującej wyrażoną przez państwo w formie przepisów obowiązujących”, bądź też jako „określony przez materialne warunki życia społecznego całokształt norm regulujących stosunki między ludźmi, popartych przymusem ze strony państwa, utrwalających i rozwijających stosunki społeczne wygodne i korzystne dla klasy panującej, a w wolnym od klas antagonistycznych społeczeństwie socjalistycznym wygodne i korzystne dla całego społeczeństwa”. W Manifeście Komunistycznym Marks i Engels stwierdzili, iż „same wasze idee są wytworem burżuazyjnych stosunków produkcji i własności, podobnie jak wasze prawo jest tylko podniesioną do godności ustawy wolą waszej klasy”[7]. Podobnie do kwestii tej podchodził Lenin, pisząc: „[…] wola, jeśli jest wolą państwa, powinna być wyrażona jako prawo ustanowione przez władzę. Inaczej słowo „wola” jest tylko bezcelowym wprawieniem powietrza w ruch za pomocą pustego dźwięku”[8]. Prawo miało być zatem ściśle związane z państwem (i co oczywiste, z obowiązującą ideologią państwową) nie tylko dlatego, że było „narzędziem w ręku państwa służącym mu przy wykonywaniu jego funkcji” lecz i z tej przyczyny, że nie mogło ono istnieć w oderwaniu od aparatu państwowego, mogącego zmuszać do przestrzegania norm prawnych[9]. Państwo było traktowane jako aparat przymusu, zapewniający poszanowanie prawa. Jego podstawowym zadaniem była ochrona nowego ustroju społecznego i jego ekonomicznej podstawy- własności społecznej[10]. Uważano także, że „prawo, podobnie jak i państwo jest kategorią, która obumrze w przyszłości”, bowiem w bezklasowym społeczeństwie komunistycznym prawo nie będzie potrzebne tak samo, jak i aparat państwowy, który zapewnia poszanowanie normy prawnej. Jednak proces obumierania prawa nie miał zacząć się bezpośrednio po zwycięstwie rewolucji socjalistycznej, lecz dopiero wtedy, gdy osiągnięta zostanie pełnia komunizmu i zniknie „otoczenie kapitalistyczne”. Natomiast w toku rewolucji proletariackiej, czyli w tym momencie dziejowym, w którym według władz znajdowała się Polska bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej, prawo odgrywać miało ogromną i stale wzrastającą rolę, jest bowiem „bardzo skutecznym instrumentem w ręku państwa socjalistycznego”[11]. Tak pojmowane prawo nie było niczym więcej jak narzędziem wprowadzania w życie komunistycznej utopii. Trudno też o nim rzec, iż było upolitycznione- było ono bowiem po prostu istotną i konieczną częścią opresyjnego systemu politycznego, mającego trwale eliminować osoby oraz zjawiska przez system ten niepożądane. Pojęcie sprawiedliwości zostało zredukowane do tego, co zgodne ze „świadomością prawną mas”[12].       

Władza ludowa od pierwszych lat powojennych wykazywała szczególne zainteresowanie budową bądź przekształceniami regulacji prawnych, dotyczących tzw. organy wymiaru sprawiedliwości i ochrony porządku publicznego oraz prawem karnym i normami dotyczącymi postępowania sądowego. Akceptowana przez PZPR teza o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę budowania socjalizmu wyznaczała pierwszoplanową rolę organom bezpieczeństwa publicznego, gdyż to one właśnie winny wykazywać szczególną „czujność klasową”[13]. Jak twierdzi M. Filar: „Prawo […], a w szczególności prawo karne, uważane było przez władze komunistyczne za szczególnie skuteczny instrument uprawiania polityki”[14]. Realizacji zamówień politycznych miała służyć kadra „nowych, ludowych sędziów i prokuratorów”. Zgodnie z tezami uwypuklonymi przez J. Cyrankiewicza na posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego 10 stycznia 1949 r. - owi sędziowie i prokuratorzy winni być „pozytywnie ustosunkowani do programu patii i rządu”[15].

Według ówczesnych autorytetów prawniczych, naczelną funkcją socjalistycznego prawa karnego była ochrona, umacnianie i rozwijanie stosunków społecznych korzystnych dla mas pracujących, zaś do jego podstawowych zadań należała ochrona własności społecznej, socjalistycznego ustroju państwowego i praw obywatelskich. Socjalistyczne prawo karne groziło karą tym, którzy w sposób określony w ustawie karnej naruszali własność społeczną lub podejmowali działania skierowane przeciwko ustrojowi państwowemu lub przeciwko prawom obywateli[16]. W tak skonstruowanej definicji zabrakło miejsca na ochronę własności indywidualnej, a także interesów tych, którzy nie należeli do „mas pracujących”, czyli np. dla duchowieństwa i osób konsekrowanych, lecz także przedsiębiorców, właścicieli większych gospodarstw rolnych („kułaków”) etc. W konsekwencji w sierpniu 1948 r. w więzieniu miało przebywać, oprócz innych grup skazanych oraz zatrzymanych, ponad 100 księży diecezjalnych i zakonnych, zaś w grudniu tego roku prasa polonijna za korespondentem „Timesa” donosiła już o 220 aresztowanych w Polsce duchownych. W lutym 1949 r. liczba ta wzrosła do 350. Według danych opublikowanych przez ks. Zygmunta Wichrowskiego, do 1953 r. w Polsce usunięto z diecezji lub aresztowano 9 biskupów, zabito 37 księży diecezjalnych, 260 zmarło lub zaginęło, 350 zesłano, 700 przebywało w więzieniu a 900 wygnano. Pokaźne były także straty duchowieństwa zakonnego[17]. Według ustaleń Janusza Stefaniaka, w latach 1945-1953 sądy w PRL aresztowały lub skazały 293 księży[18]. Liczba ta jednak nie uwzględnia osób zatrzymanych tymczasowo, aresztowanych i później zwolnionych bez procesu sądowego[19]. Jak zauważa J. Krukowski: „Po roku 1944 władze komunistyczne karały duchownych, jako przeciwników władzy ludowej, na podstawie innych aktów normatywnych niż przedwojenny kodeks karny. Sięgano w tym celu do przepisów Kodeksu karnego Wojska Polskiego, dotyczących zbrodni stanu z 1944 r., do przepisów dekretu z 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia kraju, czy też do dekretu z 13 czerwca 1936 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa. Przejawem tego typu „twórczego” podejścia do przepisów prawa był proces bpa Czesława Kaczmarka, który został skazany na podstawie nieprawdziwych zarzutów na podstawie art. 86 Kodeksu karnego WP”[20]. W celu umożliwienia szerszej ingerencji władz w sferę wolności religijnej 5 sierpnia 1949 r. wydano dekret o ochronie wolności sumienia i wyznania, który wprowadzał nowe rodzaje przestępstw. Wprowadzono m. in. karalność za samo przygotowanie do „nadużycia wolności sumienia i wyznania w celach wrogich ustrojowi Rzeczypospolitej Polskiej”, „wyzyskiwanie łatwowierności ludzkiej przez szerzenie fałszywych wiadomości lub wprowadzanie w błąd innych osób przez oszukańcze lub podstępne czynności” (chodziło tu o zapobieżenie spontanicznym zgromadzeniom ludzi wierzących, jak to miało miejsce podczas wydarzeń w katedrze lubelskiej, związanych z cudem Matki Boskiej Płaczącej). Penalizacja ta była skierowana przeciwko wierzącym- bezkarne pozostawało natomiast ograniczanie i pozbawianie ich praw w życiu zawodowym i publicznym [21]. Politykę karną w całym okresie istnienia Polski Ludowej kreowała PPR- PZPR, co już samo w sobie było rażącym naruszeniem zasad praworządności. Prawo karne i sądy bezsprzecznie wykorzystywano jako narzędzie walki z opozycją, jednak- jak zaznacza A. Lityński, „[…] nawet władza totalitarna miała na celu utrzymanie codziennego porządku i likwidację przestępczości kryminalnej. W tym zakresie istniała zgodność z potrzebami i odczuciami społeczeństwa, a pracę sądów w sprawach kryminalnych ocenić trzeba pozytywnie. Poza nadmierną represyjnością, funkcjonowanie sądów w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych należy uznać za prawidłowe, a społeczeństwo w zasadzie miało do sądów niezbędne zaufanie[22].                

Bardzo istotną dziedziną prawa w warunkach Polski Ludowej było tzw. socjalistyczne prawo administracyjne, które identyfikowano jako ogół norm prawnych regulujących stosunki społeczne, powstające w toku wykonawczo-zarządzającej działalności organów państwa socjalistycznego[23]. Działalność administracyjna miała natomiast polegać na „bezpośrednim organizowaniu realizacji wszystkich funkcji takiego państwa. Organy administracji państwa socjalistycznego, realizując swe uprawnienia, winny stosować przede wszystkim metodę przekonywania, uświadamiać obywateli o ich prawach i obowiązkach, a także o konieczności przestrzegania dyscypliny państwowej „w ich własnym interesie”. Zaznaczano bowiem, iż „względem osób, w stosunku do których metoda przekonywania nie może odnieść skutku, organy administracji państwa socjalistycznego stosują przymus”[24]. W dziedzinie stosunków normowanych przez prawo administracyjne szczególne znaczenie odgrywały zasady „wynikające z istoty państwa socjalistycznego”. Były to: zasada udziału mas ludowych w rządzeniu państwem, centralizmu demokratycznego, praworządności socjalistycznej, planowania i równouprawnienia obywateli. Pierwsza z tego katalogu, zasada udziału mas ludowych w rządzeniu państwem, przejawiała się w tym, że „poważny wpływ” na działalność organów administracji państwowej w państwie socjalistycznym mają „masowe organizacje społeczne, jak związki zawodowe, związek młodzieży, spółdzielnie itp.” Najistotniejszą rolę w kierowaniu działalnością organów administracji państwowej odgrywać miała jednak „partia klasy robotniczej”. Jej zadanie miało polegać na oddziaływaniu na zarząd państwowy przez organy władzy, w których partia jest „licznie reprezentowana”[25]. Odnośnie zasady praworządności stwierdzono, że „w państwach burżuazyjnych [jej realizacja] oznacza przestrzeganie przepisów prawa kapitalistycznego, a więc prawa sprzecznego z interesami mas”. Nie precyzując dokładnie, na czym miałaby polegać praworządność w działalności socjalistycznej administracji państwowej poprzestano na stwierdzeniu, że w tym przypadku praworządność w dziedzinie prawa administracyjnego jest zabezpieczona dzięki działaniom kontrolnym, realizowanym przez „hierarchicznie wyższe organy w stosunku do organów niższych”[26]. Bardzo istotnym aspektem socjalistycznego pojmowania administracji państwowej była zasada centralizmu demokratycznego[27], zakładająca podporządkowanie terenowych organów administracji radom narodowym[28]. Wprowadzenie tej zasady do prawa administracyjnego nastąpiło na fali tzw. stalinizacji Polski, przynoszącej pod naciskiem sowieckich wzorców ustrojowych likwidację obcej państwu socjalistycznemu, „burżuazyjnej” koncepcji lokalnych organów przedstawicielskich (czyli samorządu klasycznego), na rzecz ustroju lokalnej administracji opartego na wzorach sowietów- rad[29]. Zatem i w dziedzinie prawa administracyjnego oraz zarządu państwowego zaobserwować można daleko idące zideologizowanie prawa i podporządkowanie jego stosowania bieżącym trendom ideologicznym. Prawo administracyjne było ważną „bronią” reżimu w walce z Kościołem katolickim i innymi związkami wyznaniowymi. Jak pisze M. Kała: „Praktyka działań administracji państwowej w zakresie realizacji polityki wyznaniowej władz komunistycznych koncentrowała się w kilku zasadniczych sferach, to jest 1) rugowania Kościoła katolickiego z życia społecznego państwa, 2) niszczenia jego podstaw materialnych oraz 3) bezpośrednich represji stosowanych wobec duchowieństwa, a także wobec zaangażowanego laikatu”[30].    

Oprócz prawa karnego i administracyjnego socjalistyczny system prawny Polski Ludowej wyróżniał oczywiście także inne gałęzie prawa. Do nich należało prawo państwowe, mające za zadanie „utrwalać polityczne i gospodarcze podstawy ustroju społecznego” i ustalać zasady przewodnie dla innych gałęzi prawa, prawo finansowe, prawo międzynarodowe, prawo cywilne (do którego należały normy regulujące stosunki majątkowe obywateli między sobą i z organizacjami socjalistycznymi oraz stosunki majątkowe między tego typu organizacjami). Socjalistyczne prawo pracy gwarantowało prawo do pracy wszystkim obywatelom, utrwalało dyscyplinę pracy i szeroko rozbudowywało przepisy socjalne, prawo rodzinne regulowało przede wszystkim stosunki osobiste pomiędzy małżonkami, rodzicami i dziećmi, a prawo procesowe normowało postępowanie w sprawach cywilnych i karnych oraz ustrój organów państwowych rozstrzygających te sprawy. W systemie prawa socjalistycznego nie znalazło się natomiast miejsce dla prawa handlowego. Jako, że handel pojmowano głównie jako „wzajemne stosunki między organizacjami socjalistycznymi” uważano, że nie zachodzi potrzeba ustanawiania szczególnej gałęzi prawa regulującej stosunki między przedsiębiorstwami socjalistycznymi, ponieważ „mogłoby to doprowadzić do rozluźnienia dyscypliny umownej i oddziaływać ujemnie na gospodarkę narodową”[31].                      

W związku z tematem niniejszej pracy, szczególną uwagę wypada zwrócić na sytuację Kościoła katolickiego w realiach wyżej zarysowanego systemu prawnego. Wydawać się mogło, iż stosunki na linii państwo- Kościół regulowane będą- jak już wyżej wspomniano-wedle zasad zaanektowanej przez komunistów Konstytucji marcowej, przewidującej w art. 111: „Wszystkim obywatelom poręcza się wolność sumienia i wyznania. Żaden obywatel nie może być z powodu swego wyznania i przekonań religijnych ograniczony w prawach, przysługujących innym obywatelom. Wszyscy mieszkańcy Państwa Polskiego mają prawo wolnego wyznawania zarówno publicznie, jak i prywatnie swej wiary i wykonywania przepisów swej religii lub obrządku, o ile to nie sprzeciwia się porządkowi publicznemu ani obyczajności publicznej”. Wydaje się jednak, że wybiórcze stosowanie przez nową władzę prawa przedwojennego było spowodowane, oprócz braku własnych uregulowań spełniających wymogi nowoczesnego obrotu prawnego, także chęcią wykazania społeczeństwu, że „władza ludowa”, nie negując z miejsca dorobku prawnego II Rzeczypospolitej i nie wprowadzając ustawodawstwa wzorowanego na sowieckim, jest władzą obliczalną oraz w pełni zasługującą na zaufanie. PKWN w pierwszych miesiącach nie dążąc do szybkiej konfrontacji z Kościołem dało kilka dowodów dobrej woli. 2 lipca 1944 r. rozpoczął działalność Katolicki Uniwersytet Lubelski, zaś w marcu 1945 r. wojewoda krakowski spotkał się z kard. A. Sapiehą w sprawie odbudowy zburzonych świątyń. Zezwolono także na wydawanie „Tygodnika Powszechnego” oraz innych pism katolików świeckich[32]. Już jednak w czerwcu 1945 r. Departament Wyznaniowy Ministerstwa Administracji Publicznej (MAP) wydał tajną instrukcję, w której nakazywał podległym sobie urzędnikom takie postępowanie w sprawach Kościoła katolickiego, jakby konkordat z 1925 r. nie istniał[33]. Ostatecznie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (TRJN) 12 września 1945 r. wydał uchwałę, w której uznał konkordat ów za nieobowiązujący. W dokumencie tym zaznaczono, że konkordat został jednostronnie zerwany z winy Stolicy apostolskiej. W rzeczywistości władze chciały regulować sytuację związków wyznaniowych samodzielnie, odrzucając możliwość zawierania konkordatów ze Stolicą Apostolską[34]. Jak piszą A. Mezglewski, H. Misztal i P. Stanisz: „Jako powody uznania Konkordatu za nieobowiązujący podano dwa przypadki rzekomego naruszenia art. IX Konkordatu przez Stolicę Apostolską. Miało się to stać na skutek powierzenia administracji diecezji chełmińskiej Niemcowi Karolowi Marii Splettowi oraz mianowania Hilariusa Breittingera na stanowisko administratora apostolskiego dla biskupstwa gnieźnieńsko- poznańskiego z jurysdykcją dla Niemców zamieszkałych na terenie diecezji gnieźnieńsko- poznańskiej. Oprócz tego w uchwale podnoszono, że Stolica Apostolska nie uznała TRJN”[35]. Wspomnieć należy, iż decyzje TRJN podejmowane były bez wiedzy i zgody legalnego rządu RP w Londynie. W związku z uznaniem za nieobowiązujący konkordatu, władze państwowe uznały się za zwolnione z obowiązku przestrzegania jego postanowień. Nie respektowano także formalnie obowiązujących przepisów wyznaniowych z ustawy zasadniczej z 1921 r. Władze prowadziły politykę aktów dokonanych, z jaskrawym naruszeniem litery i ducha obowiązującego prawa eliminowały ze szkół naukę religii, likwidowały szkolnictwo wyznaniowe[36], przejmowano kościelne szpitale[37], dokonywano zaboru mienia kościelnego na terenie tzw. Ziem Odzyskanych[38].

Szczególnie dotkliwe było przejęcie kościelnej organizacji charytatywnej „Caritas”. Ostateczna akcja likwidacyjna rozpoczęła się 23 stycznia 1950 r., gdy do siedemnastu związków diecezjalnych oraz do Krajowej Centrali „Caritas” i jej przedstawicielstw w Warszawie i w Gdyni wkroczyły grupy likwidacyjne. Dokonały one opieczętowania biur i magazynów, zablokowały wszystkie konta bankowe związków i oddziałów parafialnych bez jakichkolwiek formalności administracyjnych. Wyjątkiem była tu Krajowa Centrala, do której skierowano 27- osobowy zespół złożony z przedstawicieli władz wojewódzkich, NIK, prokuratury, PZPR, UB i MO wraz z tzw. „czynnikiem społecznym”. Komisje te nie były w stanie podać rzeczowych i prawnych podstaw likwidacji[39], w niektórych jedynie przypadkach powołując się na zarządzenia wojewody lub na zarządzenie ministrów: Pracy i Opieki Społecznej oraz Administracji Publicznej z 23 stycznia 1950 r. w sprawie wprowadzenia zarządu przymusowego zrzeszenia „Caritas”[40]. Zarządzenie to zostało wydane na podstawie art. 11 pkt. 3 i art. 12 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 22 kwietnia 1927 r. o nadzorze i kontroli nad działalnością instytucji opiekuńczych[41] oraz art. 1 pkt. 5 ustawy z dnia 7 kwietnia 1949 r. o przekazaniu Ministrowi Oświaty zakresu działania Ministra Pracy i Opieki Społecznej w przedmiocie opieki społecznej nad dziećmi i młodzieżą[42], w związku z art. 1 pkt. 7 dekretu z dnia 22 października 1947 r. w sprawie mocy obowiązującej niektórych przepisów ustawodawstwa z zakresu opieki społecznej[43] oraz art. 44 wielokrotnie już cytowanego prawa o stowarzyszeniach z dnia 27 października 1932 r. Wprowadzenie zarządu przymusowego, a więc faktyczne przejęcie kontroli nad organizacją, uzasadniono „stwierdzeniem w zrzeszeniu „Caritas” szczególnie poważnych naruszeń prawa oraz nadużyć, szkodliwej gospodarki i malwersacji”. Zarząd przymusowy miał objąć „całość zrzeszenia „Caritas” w Polsce oraz wszelkie jego ogniwa organizacyjne (Krajowa Centrala, związki diecezjalne i archidiecezjalne, okręgi, oddziały parafialne itd.) oraz „całość majątku znajdującego się we władaniu zrzeszenia „Caritas”, jego ogniw organizacyjnych oraz wszelkiego rodzaju instytucji i zakładów, bez względu na osobę formalnego właściciela. Z dniem wprowadzenia zarządu przymusowego została zawieszona działalność dotychczasowych organów „Caritasu” kościelnego jak i jego „ogniw organizacyjnych” oraz instytucji i zakładów „bez względu na nazwę i funkcje tych organów”, a uprawnienia ich przeszły na organy zarządu przymusowego. Wykonywanie zarządu przymusowego powierzono zespołowi (zarządowi) powołanemu przez ministrów: Pracy i Opieki Społecznej, Oświaty oraz Administracji Publicznej. Mógł on swoje uprawnienia przelewać na inne osoby. Zarząd tymczasowy miał kontynuować działalność opiekuńczą „Caritas”, nie dopuszczając do przerwy w sprawowaniu opieki. Wprowadzony na czas „niezbędny dla usunięcia stwierdzonych nadużyć i warunków, w których te nadużycia powstały”, zarząd tymczasowy miał funkcjonować do zarządzonych przez siebie wyborów, które miały zapewnić „należytą kontrolę społeczną nad działalnością zrzeszenia”[44]. Odpowiedzią Konferencji Episkopatu Polski na przejęcie kontroli nad kościelną instytucją „Caritas” przez władze państwowe było podjęcie 30 stycznia 1950 r. uchwały o likwidacji tej katolickiej instytucji dobroczynnej[45].

14 kwietnia 1950 r. po długich negocjacjach podpisane zostało porozumienie między przedstawicielami rządu RP i Episkopatu Polski[46], składające się z preambuły i 19 punktów dotyczących kwestii dotyczących spraw wspólnych Kościoła i państwa. Tekst Porozumienia został opublikowany jedynie w niektórych tytułach prasowych oraz pismach wewnątrzkościelnych. Brak prawem przepisanej promulgacji narzucał wątpliwości, czy może być ono traktowane jak obowiązujące prawo. Jak twierdzi H. Misztal, zapisy zawarte w Porozumieniu wskazywały, że miało ono jedynie charakter obustronnych deklaracji, których państwo nie zamierzało przestrzegać. Zresztą niebawem po podpisaniu Porozumienia, władze państwowe powołały do życia Urząd do Spraw Wyznań i kontynuowały antykościelne działania[47], nie zamierzając w żaden sposób wywiązać się z podjętych zobowiązań. 

Podczas opracowywania projektu Konstytucji PRL nie wzięto pod uwagę ani zasad wypracowanych w Porozumieniu kwietniowym, ani katolickich postulatów konstytucyjnych. Ustawa zasadnicza z 22 lipca 1952 r.[48] regulując podstawowe prawa i obowiązki obywatelskie, określiła zasady: rozdziału Kościoła od państwa, wolności sumienia i wyznania, swobody wypełniania funkcji religijnych przez związki wyznaniowe, równouprawnienia obywateli bez względu na wyznanie oraz ustawowej formy regulacji sytuacji prawnej i majątkowej związków wyznaniowych. Jednak w codziennej praktyce stosowania prawa, wolności te nie przysługiwały „wrogom demokracji”, czyli kościołom, traktowanym jako opozycja ideologiczna[49]. Po chwilowym złagodzeniu antykościelnego kursu po Październiku 1956 r., reżim komunistyczny kontynuował wcześniejszą politykę. Mocą ustawy z 15 lipca 1961 r. o rozwoju systemu oświaty i wychowania[50] wyeliminowano zupełnie ze szkół naukę religii. W dalszym ciągu blokowano budownictwo sakralne i kościelne, utrzymywano dyskryminujące związki wyznaniowe przepisy podatkowe i ubezpieczeniowe. Po 1970 r. zdecydowano się m. in. na uregulowanie spraw własności poniemieckich nieruchomości kościelnych na tzw. Ziemiach Odzyskanych[51]. Rozpoczęty wtedy dialog z różnym natężeniem kontynuowano aż do 1989 r., kiedy to stało się możliwe przygotowanie nowoczesnego ustawodawstwa wyznaniowego, odpowiadającego polskim realiom i potrzebom. Zostało ono przyjęte 17 maja 1989 r. i umożliwiało pełne uregulowanie stosunków państwa do kościołów i związków wyznaniowych[52].    

Trudno nie zgodzić się z J. Krukowskim, który zauważa, iż marksistowska koncepcja prawa, przewidywała dla normy prawnej rolę instrumentu w osiąganiu celów ideologicznych: „Była to swoista odmiana pozytywizmu prawniczego, odrzucającego istnienie norm prawa naturalnego, nadrzędnych w stosunku do prawa stanowionego. Oryginalnym rysem tej koncepcji było założenie, że prawo miało charakter klasowy, czyli służy interesom klasy robotniczej, a w rzeczywistości służyło interesom partii oligarchicznej, zwanej nomenklaturą. Według tej koncepcji wolność sumienia i wyznania była pojmowana nie jako prawo człowieka, ale jako prawo obywatelskie, które państwo nadaje jednostce ludzkiej i może je swobodnie ograniczać stosownie do własnych interesów. W praktyce wolność wyznawania swych przekonań religijnych została zredukowana do wolności niewyznawania ich. Człowiek wierzący i otwarcie praktykujący był traktowany jako obywatel gorszej kategorii, niezdatny do sprawowania stanowisk publicznych”[53]. Polityka wyznaniowa władz komunistycznych była w zasadzie stała i niezmienna przez cały czas istnienia Polski Ludowej. Wynikała bowiem z pryncypiów ideologicznych, które bardzo mocno wpływały na sposób pojmowania i interpretacji prawa stanowionego. J. Żaryn zauważa, że „prawo było uchwalane przy akompaniamencie propagandy i cenzury, wbrew tradycji narodu […], za to w imię rewolucji marksistowskiej i (szczególnie w pierwszych latach) ochrony mniejszości praw bezwyznaniowców, rzekomo zagrożonej przez większość. Prawo traktowano jako narzędzie służące rewolucji, a w zasadzie jej zmieniającym się ekipom wykonawczym[54]. Mimo pewnych zmian o charakterze głównie kosmetycznym, ten sposób pojmowania prawa dominował przez kilkadziesiąt lat nie tylko w Polsce, także w wielu innych krajach zdominowanych przez ideologię komunistyczną. Jak pisze amerykański sowietolog A. Meyer: Nie ulega wątpliwości, że idee i działalność W. I. Lenina, wodza rewolucji rosyjskiej, opanowały wyobraźnię milionów ludzi, stanowiąc swego rodzaju Pismo Święte…”[55].


[1] P. Wandycz, Wiek XX, w: J. Kłoczowski (red.), Historia Europy Środkowo- Wschodniej, Lublin 2000, t. 1, s. 493-494.

[2] D. Zamiatała, Caritas. Działalność i likwidacja organizacji 1945-1950, Lublin 2000, s. 39.

[3] P. Raina, Kościół w PRL. Dokumenty, t. 1, 1945-1959, Poznań 1994, s. 9.

[4] M. Kallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej,Warszawa 2000, s. 211.

[5] L. Chajn, Kiedy Lublin był Warszawą, Warszawa 1964, s. 20. Cyt. za. M. Kallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej,Warszawa 2000, s. 211.

[6] P. Kładoczny, Prawo jako narzędzie represji w Polsce Ludowej (1944-1956). Prawna analiza kategorii przestępstw przeciwko państwu, Warszawa 2004, s. 10.

[7] K. Marks, F. Engels, Manifest komunistyczny, w: Dzieła wybrane, t. IV, Warszawa 1949, s. 40. 

[8] W. I. Lenin, Dzieła, t. 25, bmdw, s. 82.

[9] Tamże, s. 507-508.

[10] J. Wiszniewski, Encyklopedia prawa, Łódź- Warszawa 1957, s. 69.

[11] Tamże, s. 28-30.

[12] Tamże, s. 36.

[13] J. Kuciński, Ustrojowo- polityczne koncepcje PZPR w latach 1948-1959, Warszawa 1984, s. 119.

[14] M. Filar, W służbie utopii. 73 lata radzieckiego prawa karnego, Toruń 1992, s. 3.

[15] J. Kuciński, dz. cyt., s. 118.

[16] J. Wiszniewski, Encyklopedia prawa, Łódź- Warszawa 1957, s. 279.

[17] J. Myszor, Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945-1989, t.1, Warszawa 2002, s. IX- XI. Zob. także Z. Wichrowski, Męczeństwo Kościoła w Polsce w latach 1945-1953, w: A. Kawecki, K. Kowalczyk, A. Kubaj (red.), Społeczeństwo- Państwo- Kościół (1945-2000). Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Szczecin, 15-16 VI 2000, Szczecin 2000, s. 23.

[18] Zob. P. Nitecki, Społeczno- polityczne uwarunkowania represji wobec duchowieństwa katolickiego na przykładzie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, w: S. A. Bogaczewicz, S. Krzyżanowska (red.), Represje wobec kościoła katolickiego na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie 1945- 1989, Wrocław 2004, s. 210-215. 

[19] J. Stefaniak, Postawy duchowieństwa w ocenie władz państwowych w latach apogeum stalinizmu (1948-1956), tamże, s. 20. Cyt. za J. Myszor, dz. cyt., s. X.

[20] J. Krukowski, Kościół i państwo. Podstawy relacji prawnych, Lublin 2000, s. 235. Zob. także A. Wąsek, Przestępstwa przeciwko przekonaniom religijnym de lege lata i de lege ferenda, „Państwo i Prawo” 50 (1995) z. 7, s. 28; H. Misztal, Polskie prawo wyznaniowe, t. 1, Lublin 1997, s. 229-233.  

[21] J. Krukowski, Kościół i państwo,s. 236.

[22] M. Kallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej, Warszawa 2000, s. 313.

[23] Zob. J. Malec, D. Malec, Historia administracji i myśli administracyjnej, Kraków 2003, s. 192-221.

[24] J. Wiszniewski, dz. cyt., s. 222-224.

[25] Tamże, s. 225-226.

[26] Tamże, s. 227-228.

[27] Zob. A. Dobieszewski, Zasady i mechanizmy funkcjonowania partii (model leninowski),Warszawa 1984, s. 113- 123; A. Kurz, Centralizm demokratyczny jako podstawa struktury i działania partii, w: A. Dobieszewski (red.), Wiedza o partii. Wybrane problemy, Warszawa 1975, s. 282; J. Wacławek, O partii. Szkice i studia, Warszawa 1974, s. 107.   

[28] J. Wiszniewski, dz. cyt., s. 227-228.

[29] S. Wójcik, Samorząd terytorialny w Polsce w XX wieku. Myśl samorządowa historia i współczesność, Lublin 1999, s. 225.

[30] M. Kała, Formy administracyjnego zwalczania Kościoła katolickiego a Dolnym Śląsku po II wojnie światowej,w: S. A. Bogaczewicz, S. Krzyżanowska (red.), Represje wobec kościoła katolickiego na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie 1945- 1989, Wrocław 2004, s. 183. 

[31] J. Wiszniewski, dz. cyt., s. 145-157.

[32] H. Misztal, Polskie prawo wyznaniowe, t. 1, Lublin 1997, s. 171.

[33] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2006, s. 14; P. Raina, dz. cyt., s. 19.  

[34] A. Mezglewski, H. Misztal, P. Stanisz, Prawo wyznaniowe, Warszawa 2006, s. 28-29.

[35] Tamże, s. 29. Zob. także A. Mezglewski, Spór o „wygaśnięcie” konkordatu polskiego z 1925 r., „Roczniki Nauk Prawnych” 8 (1998), s. 325-341.   

[36] Zob. A. Mezglewski, Szkolnictwo wyznaniowe w Polsce w latach 1944-1980, Lublin 2004.

      [37] Zob. A. Szymański, Akcja przejmowania szpitali wyznaniowych w oparciu o ustawę z dnia 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia i planowej gospodarce w służbie zdrowia- „Studia z Prawa Wyznaniowego” 10(2007), s. 281-324.

      [38] Zob. Tenże, Zabór Domu Dziecka „Caritas” w Kuźni Raciborskiej przez władze komunistyczne 6 XI 1946 r.,w: P. Sadowski, E. Kozerska, A. Szymański (red.), Problemy własności w ujęciu historyczno- prawnym, Opole 2008, s. 95-103.

[39] D. Zamiatała, dz. cyt., s. 306.

[40] Zarządzenie to ukazało się w Monitorze Polskim z 28 stycznia 1950 r. nr A- 11, poz. 112.

[41] Dz. U. 1927 nr 40 poz. 354 i 1928 nr 38 poz. 359.

[42] Dz. U. 1947 nr 25 poz. 175.

[43] Dz. U. 1947 nr 65 poz. 389.

[44] Tekst zarządzenia z 23 stycznia 1950 r., Archiwum Konferencji Episkopatu Polski (AKEP), „Caritas” odebrane 1949- 1961, sygn. 02200, k. 12. Szerzej na temat likwidacji „Caritas” D. Zamiatała, dz. cyt., s. 285-329.  

[45] D. Zamiatała, dz. cyt., s. 319.

[46] P. Raina, Kościół w PRL. Dokumenty, t. 1, 1945-1959, s. 232-235.

[47] H. Misztal, Polskie prawo wyznaniowe, t. 1, Lublin 1997, s. 201.

[48] Dz. U. 1952 nr 33 poz. 232 z późn. zm.

[49] H. Misztal, P. Stanisz (red.), Prawo wyznaniowe, Lublin 2003, s. 143-144.

[50] Dz. U. 1961 nr 32 poz. 160 z późn. zm.

[51] Zob. Ustawa z 23 czerwca 1971 r. o przejściu na osoby prawne Kościoła Rzymskokatolickiego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych własności niektórych nieruchomości położonych na Ziemiach Zachodnich i Północnych, Dz. U. 1971 nr 16 poz. 156. 

[52] A. Mezglewski, H. Misztal, P. Stanisz, Prawo wyznaniowe, Warszawa 2006, s. 30-31.

[53] J. Krukowski, Kościół i państwo,s. 232.

[54] J. Żaryn, Kościół katolicki w PRL- wybrane zagadnienia, hipotezy, prowokacje, „Pamięć i Sprawiedliwość. Pismo Instytutu Pamięci Narodowej” 1(2005), s. 12. 

[55] I. T. Jakuszewski, Leninizm a „sowietologia”, Warszawa 1973, s. 6.

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura