Represje fiskalne wobec kościelnej akcji charytatywnej w PRL
Polityka podatkowa władz PRL wobec osób zaangażowanych w kościelną działalność charytatywną jest zagadnieniem wieloaspektowym. Dotyczyła ona osób świeckich, zaangażowanych w tego rodzaju działalność oraz osób „duchownych”, którym to określeniem przepisy fiskalne Polski Ludowej obejmowały także osoby konsekrowane. Jako, że świeccy zatrudniani byli najczęściej w oparciu o umowy o pracę, ich rozliczenia z fiskusem przebiegały w sposób przewidziany dla ogółu osób zatrudnionych w ten sposób. Tyczyło się to także dużej liczby osób konsekrowanych (głównie sióstr zakonnych) zatrudnionych w oparciu o indywidualną umowę o pracę w instytucjach kościelnych lub np. w zakładach ZK „Caritas”. Opresyjność komunistycznego systemu podatkowego odczuwano w sposób bezpośredni - gdy oddziaływanie fiskalne powodowało bezpośrednie obciążenie danej osoby i w sposób pośredni - poprzez upośledzenie możliwości funkcjonowania zakładów i instytucji kościelnych, w ramach których funkcjonowały osoby zaangażowane w kościelną akcję charytatywną. Drastyczne zwiększanie obciążeń fiskalnych miało na celu zniszczenie kościelnej bazy materialnej oraz wprowadzenie zamętu w środowisko osób zajmujących się realizowaniem misji Kościoła wobec potrzebujących.
Wspólnota kościelna, wykonując swe posłannictwo wobec potrzebujących, wykorzystywać musi w tym celu odpowiednie quantum środków materialnych. Konieczna jest także wystarczająca swoboda (wolność) do korzystania z tych walorów i do dysponowania nimi. Konsekwencją udziału Kościoła w życiu społecznym kraju, w obrocie gospodarczym czy też działalności charytatywnej, była i jest konieczność funkcjonowania w ramach państwowego systemu fiskalnego oraz podleganie przepisom prawa podatkowego. W Polsce Ludowej państwo, będąc głównym właścicielem gospodarki […] miało inne niż opodatkowanie sposoby na dostarczanie środków budżetowi państwa. W tej sytuacji można było wykorzystywać system podatkowy do innych celów, bezpośrednio zależnych od obowiązującej ideologii. Można tu zatem mówić o instrumentalizacji opodatkowania. Samo bowiem wywieranie przez system podatkowy wpływu na powstawanie, rozwój czy eliminację określonych zjawisk nie może być automatycznie uważany za nadużycie”.
***
Po 1945 r. w Polsce początkowo korzystano z systemu podatkowego wypracowanego w dwudziestoleciu międzywojennym. Z biegiem czasu jednak zaczęto inspirować się obcymi polskiej kulturze prawnej wzorcami sowieckimi, które polegały na zarzuceniu przestrzeganej wcześniej zasady równouprawnienia podatników. W warunkach polskich, wskutek szybko zachodzących zmian politycznych, postępował proces dekodyfikacji prawa podatkowego, który polegał na uchyleniu mocy obowiązującej ordynacji podatkowej z roku 1934 oraz rozczłonkowaniu przepisów ogólnego prawa podatkowego między trzy akty prawodawcze: dekret z 16 maja 1946 r. o zobowiązaniach podatkowych, dekret z 16 maja 1946 o postępowaniu podatkowym oraz dekret z 11 kwietnia 1947 r. – prawo karne skarbowe .
Zrywając konkordat z 10 lutego 1925 r. państwo ludowe przyjęło model jednostronnego kształtowania sytuacji prawnej związków wyznaniowych, co było widoczne w odniesieniu do norm prawnych dotyczących sfery fiskalnej. W toku praktyki funkcjonowania organów podatkowych wyodrębniły się dwie podstawowe grupy podatników: preferowana, charakteryzująca się uspołecznioną formą własności (państwowa lub spółdzielcza) oraz dyskryminowana, utożsamiana ze znienawidzoną „prywatną inicjatywą” i „przeżytkami kapitalizmu”. Owa druga grupa, zgodnie z ideologią marksistowską, przeznaczona była do likwidacji, a narzędziem jej unicestwienia miało być m. in. właśnie prawo podatkowe. Wyrażało się to w specjalnych regulacjach z zakresu opodatkowania kościelnych osób prawnych i instytucji, a także w stosowaniu odmiennych podatków (dochodowym lub od wynagrodzeń) wobec osób fizycznych.
W okresie powojennym Kościół rzymskokatolicki (podobnie zresztą jak i inne wspólnoty wyznaniowe) pod względem fiskalnym traktowane były jak prywatne przedsiębiorstwa obliczone na przynoszenie dochodu. Tego typu działalność podlegała „regulacji” przy użyciu takich narzędzi fiskalnych jak: rodzaj wymierzonego podatku, jego stawki, obowiązki podatnika, a głównie sposób dokonywania interpretacji przepisów obowiązującego prawa i pojęć zawartych w ustawach, jak np. cele kultu religijnego, koszty funkcjonowania osoby prawnej, sumy przechodnie). Rolę zasadniczą odgrywał tu UdSW, mający wielkie kompetencje w tworzeniu, interpretacji oraz stosowaniu przepisów fiskalnych.
Instytucje kościelne płaciły następujące podatki: dochodowy, od nieruchomości, od darowizn, gruntowy, od nabycia praw majątkowych, obrotowy (w przypadku prowadzenia działalności przemysłowej bądź handlowej) oraz od wzbogacenia wojennego. Spośród nich szczególnie istotny był podatek dochodowy, należący do grupy tzw. podatków bezpośrednich, których skutków finansowych nie można było przerzucać na inny podmiot opodatkowania. Jako, że powojenny system podatkowy nie rozróżniał w ramach tego podatku osób fizycznych od osób prawnych a decydująca była w tym przypadku wysokość osiąganego dochodu oraz jego źródło, stawiało to kościelnych podatników w podwójnie dyskomfortowej sytuacji. Po pierwsze, źródła przychodów kościelnych nie były tzw. źródłami preferowanymi, pochodziły bowiem głównie z ofiar wiernych. Po drugie, wielkość podatników (diecezje, parafie czy seminaria duchowne) była przyczyną wymierzania im najwyższych stawek podatkowych (do 65% dochodu). Możliwe było wprawdzie uzyskanie zwolnienia podatkowego, jednak aby je uzyskać, trzeba było spełnić rygorystycznie przestrzegane ograniczenia. Całość dochodu należało przeznaczyć na bardzo wąsko interpretowane „cele kultu religijnego” (wydatki w zasadzie jedynie na cele sprawowania liturgii czy utrzymania w stanie używalności budynków kościelnych), a w przypadku wydatkowania jakiejś części dochodu na cel inny, orzekano „utratę przesłanki do zwolnienia podatkowego. Skutkiem tego było obłożenie podatkiem całości rocznego dochodu, nie zaś tylko zakwestionowanej części. Takie stosowanie prawa podatkowego w stosunku do kościelnych osób prawnych powodowało narastanie ogromnych zaległości podatkowych, które często stawały się podstawą do przejmowania na rzecz państwa nieruchomości należących do Kościoła. W końcu listopada 1964 r. księża pallotyni w Wadowicach zalegali z zapłatą podatków na ogromną kwotę 342 018, 00 zł. Urzędnicy z krakowskiego PWRN tak oceniali ich sytuację: „Jest oczywiste, że w tej sytuacji wierzytelności Skarbu Państwa będą stale wzrastać, gdyż równocześnie jest pewne, że zdolności płatnicze ks. pallotynów nie ulegną poprawie”. W tej sytuacji „wyznaniowcy” krakowscy widzieli dwie możliwości działania: „Albo konsekwentnie dążyć do przejęcia części nieruchomości przez tolerowanie narastania zaległości podatkowych, albo umorzyć część należności i całość odsetek oraz kosztów egzekucyjnych. Pierwsze stanowisko będzie zależne od negatywnego [podejścia] zgromadzenia do wymogów UdSW. Drugie - od spełnienia przez zgromadzenie następujących warunków: pozytywne ustosunkowanie się do prawa o stowarzyszeniach, zaprzestanie prowadzenia punktu katechetycznego i założenie księgi inwentarza”.
W 1954 r. Wydział Finansowy PRN m. Łodzi obłożył zakład sióstr urszulanek SJK w tym mieście, podatkiem dochodowym i obrotowym za 1950 r. W zakładzie tym, który nie podlegał obowiązkowi podatkowemu w zakresie podatku obrotowego z mocy §16 pkt 1 ust 2 rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie wykonania dekretu z dnia 26 października 1951 r. o podatku obrotowym i był wolny od podatku dochodowego na zasadzie art. 2 pkt 2 dekretu z dnia 26 października 1950 o podatku dochodowym. W ramach zajęć szkolnych i zgodnie z programem nauki robót ręcznych dzieci wykonały pewną ilość zabawek. Wykonane przedmioty zostały przekazane Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego.
Wydaje się, iż w tym przypadku nastąpiło złamanie istotnych norm materialnego prawa podatkowego, gdyż zabawki o których mowa, nie mogły być podciągnięte do kategorii świadczeń zawodowych objętych obowiązkiem podatkowym w myśl obowiązujących przepisów.
Wymierzanie podatku dochodowego zakonom i jego egzekwowanie było dla władz problemem trudnym. W lutym 1960 r. Wydział do Spraw Wyznań PWRN w Warszawie prosił Wydział Finansowy tegoż PWRN o „wydanie polecenia wydziałom finansowym szczebla powiatowego o konieczności wymierzenia podatku dochodowego zakonom rzymskokatolickim zgodnie z zarządzeniem Ministra Finansów z 25 lutego 1959 r. (PO.1694/3/59) oraz z dnia 24 marca 1959 r. o prowadzeniu ksiąg rachunkowych. Urzędnicy uzasadniali swój apel spostrzeżeniem, iż domy zakonne z zasady nie prowadzą prawem nakazanych ksiąg rachunkowych oraz nie dokumentują swych dochodów, których posiadają rzekomo bardzo wiele z różnych rodzajów działalności (zbiórki, gospodarka rolna, wytwórczość, opieka nad starcami i prowadzenie burs, prowadzenie publicznych kaplic), prowadzonych bez zezwolenia właściwych władz.
Jednak, jak już wyżej wspomniano, w kwestii egzekwowania podatku dochodowego od podmiotów kościelnych zasadą była daleko posunięta uznaniowość. Oto w marcu 1964 r. „biorąc pod uwagę fakt lojalnej postawy prowincjała zakonu oo. bernardynów w Polsce wobec władz państwowych i podporządkowanie się przepisom […] prawa o stowarzyszeniach”, UdSW zalecił zastosowanie nadzwyczajnych ulg wobec klasztoru tego zakonu w Piotrkowie Trybunalskim w zakresie egzekucji z zaległości podatkowych. Wstrzymano wówczas postępowanie egzekucyjne odnośnie zaległości z podatku od nieruchomości, zadeklarowano „rozważenie możliwości rozłożenia zaległości podatkowych na długoterminowe raty umożliwiające ich spłatę” oraz umorzenia należności za zwłokę w uiszczeniu opłat. Do pertraktacji z bernardynami wyznaczono kierownika Wydziału do Spraw Wyznań PWRN w Łodzi „w porozumieniu z kierownikiem Wydziału Finansowego”. Dodać wypada, że planowane umorzenia spotkały się ze sprzeciwem Ministerstwa Finansów, który jednak niewiele znaczył wobec decyzji UdSW.
W 1952 r. o umorzenie zaległości w podatku dochodowym za lata 1946-1949 wnieśli ojcowie reformaci z Biecza. Jak zaświadcza Departament Podatków Miejskich Ministerstwa Finansów, ich klasztor był tak biedny, że prowadzona przez organ fiskalny egzekucja nie powiodła się, gdyż „brak było majątku ruchomego podlegającego zajęciu. Było tylko prymitywne wyposażenie mieszkalne”. Wobec tego sam Wydział Finansowy PPRN w Gorlicach opowiedział się za umorzeniem 75% zaległości, co poparła Obywatelska Komisja Podatkowa. Jednak wobec sprzeciwu Wojewódzkiego Referatu do Spraw Wyznań z Krakowa, reformatom groziło wdrożenie egzekucji co do nieruchomości klasztornych. UdSW był zdania, że „podatek powinien być wyegzekwowany w pełnym wymiarze”. W końcu 1964 r. z grona placówek zakonnych, które dotąd mogły liczyć na pobłażliwe potraktowanie przez władze fiskalne wypadł klasztor karmelitów przy ul. Działowej w Poznaniu, o którym UdSW miał „nie najlepszą opinię”: „Do czasu przyjścia nowego przełożonego o. Pająka klasztor zaliczano do jednej z lojalniejszych placówek. Obecnie nie nadesłali arkuszy rejestracyjnych”.
Należy zaznaczyć, że kościelne osoby prawne oraz duchowni i osoby konsekrowane były podatnikami podatku dochodowego przez cały okres istnienia Polski Ludowej. Zasadnicze zmiany w omawianej kwestii przyniosło dopiero uchwalenie ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych.
Zakony odczuły boleśnie fakt egzekwowania przez odnośne władze administracyjne przepisów dekretu z dnia 28 lipca 1948 r. o najmie lokali, na podstawie których pobierano bardzo wysokie stawki czynszowe za lokale zajmowane przez duchowieństwo świeckie i członków zakonów. Zakony traktowano jako najemców własnych klasztorów dla których podstawą do obliczenia czynszu była stawka za metr kwadratowy powierzchni całego budynku. Zgodnie z art. 2 cytowanego dekretu o najmie lokali naliczono siostrom elżbietankom z Poznania podatek od lokali za 1954 r. w wysokości 2213,00 zł, którego uiszczenie w tej wysokości pozbawiłoby zgromadzenie całego majątku. Mimo to jednak, wyegzekwowana kwota nie starczyłaby na zapłacenie zaległych podatków. Odwołanie sióstr, w którym wskazywały one, iż wyznaczanie podatku, którego wysokość znacznie przekracza możliwości płatnicze podatnika traci charakter słusznego wymiaru, a przybiera cechy restrykcji, nie przyniosło pozytywnych skutków. Wobec tego siostry, zagrożone egzekucją z nieruchomości, zwróciły się o rozłożenie zaległej sumy na raty.
Znaczącym ciosem w kościelną działalność charytatywną było notoryczne zawyżanie podatków od ziemi posiadanej przez zakony. Według obowiązujących przepisów fiskalnych wolne od podatku gruntowego były nieruchomości należące do prawnie uznanych wyznań religijnych i ich instytucji, o ile dochody z nich uzyskiwane będą przeznaczone wyłącznie na cele kultu religijnego i nie przyczyniają się do pomnożenia dochodów osobistych. Przykładem łamania tej zasady jest casus sióstr urszulanek z Lipnicy. Siostry prowadziły w tej miejscowości w drugiej połowie lat 40-tych XX wieku trzy sierocińce dla 190 podopiecznych, a całkowity dochód z niewielkiego majątku ziemskiego był przeznaczony na utrzymanie tych sierot. Placówka powinna być zatem zwolniona z obowiązku płacenia podatku gruntowego, jednak nakaz taki otrzymała. Interwencje samych zainteresowanych oraz władz kościelnych w tej sprawie zostały zignorowane.
Kościelne jednostki organizacyjne oraz zakony uiszczały także podatek od wynagrodzeń za wynajem pokoi (musiało być ich co najmniej 3). Władzom zależało w tym przypadku na opodatkowaniu ewentualnego wynajmowania przez domy zakonne położone w atrakcyjnych miejscowościach wypoczynkowych kwater dla letników czy kuracjuszy. Także w tym przypadku zakonom nie przysługiwały obniżone stawki podatkowe, zarezerwowane dla „świata pracy”. Tworzyło to dość kuriozalną sytuację, że np. osoba zakonna mogła wynajmować pokoje wg stawek preferencyjnych tylko w przypadku, gdy sama była zatrudniona w instytucji państwowej lub prorządowym „Caritasie”.
Podsumowując „skutki działania” opodatkowania kościelnych i zakonnych osób prawnych UdSW stwierdzał w marcu 1961 r. :
„a). Roczny wymiar podatku dochodowego i podatków terenowych dla instytucji kościelnych wynosi ca 90 mln zł, co w stosunku do przychodów szacowanych na sumę ca 0.5 mld zł stanowi blisko 20 %;
b). W roku 1960 instytucje kościelne zapłaciły 50 mln zł tych podatków (ca 10% przychodów). Wpływy w roku 1959 były b. małe i wyniosły zaledwie ca 21 mln zł;
c). Stan zaległości na koniec 1960 r. (za wszystkie lata) wynosi ca 100 mln zł. Po dokonaniu wymiaru podatku dochodowego i podatków terenowych za rok 1961 na instytucjach kościelnych ciążyć będzie […] łączna suma ca 30% rocznych przychodów.
Ściągnięcie tej sumy […] napotka na ogromne trudności:
a). Przede wszystkim przytłaczająca większość instytucji kościelnych nie gromadzi środków pieniężnych na rachunkach bankowych;
b). W licznych wypadkach brak jest ruchomości, które nadawałyby się do zajęcia. Zalecano więc organom finansowym kierowanie egzekucji do nieruchomości wtedy, gdy jest to celowe. Egzekucja taka jest przewlekła, gdyż wiąże się ze skomplikowaną procedurą;
c). Duże trudności przysparzają organom finansowym wnoszone masowo odwołania i zażalenia. Regułą jest, że w każdym przypadku wymierzenia podatku bądź skierowania egzekucji wnoszone są skargi. Załatwianie ich absorbuje w znacznym stopniu organa finansowe i utrudnia tym samym jego szybkość i skuteczność działania. Wg uzyskanych ostatnio informacji, władze kościelne zalecają wręcz duchowieństwu wstrzymywanie się z płaceniem podatków, przewlekanie sprawy i wnoszenie odwołań do wszystkich możliwych instancji”.
Rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 20 lutego 1962 r. w sprawie prowadzenia ksiąg przez kościelne osoby prawne oraz zakony i kongregacje duchowne wprowadzono dla instytucji kościelnych obowiązek prowadzenia księgi rachunkowej w celu opodatkowania podatkiem dochodowym oraz księgi inwentarzowej, czyli spisu składników majątku ruchomego danej instytucji. Episkopat Polski sprzeciwiał się prowadzeniu takich ksiąg na użytek władz państwowych, obawiał się bowiem kolejnej fali upaństwowień majątku kościelnego.
R. Kamiński pisze: „Niewypełnianie przez kościelne osoby prawne obowiązku prowadzenia ksiąg rachunkowych, szczególnie ksiąg inwentarza, stało się podstawą do wszczęcia licznych procesów sądowych, z których kilka zakończyło się przed Sądem Najwyższym. Tak na przykład uchwałą z 17 października 1963 r. w sprawie VI K.O. 35/63 Sąd Najwyższy […] na wniosek Ministra Sprawiedliwości ustalił, że nieprowadzenie przez kościelne osoby prawne i zakony księgi inwentarzowej, przewidzianej w §1 rozporządzenia Ministra Finansów z 20 lutego 1963 r. stanowi występek skarbowy z art. 85 § 1 ustawy karnej skarbowej (uks) [z 13 kwietnia 1960 r.]”. Ponadto Sąd Najwyższy zaznaczył, iż „przez nieprowadzenie tych ksiąg należy rozumieć zarówno całkowite zaniechanie ich prowadzenia, jak również zaniechanie prowadzenia niektórych tylko urządzeń księgowych, jeżeli pozostałe nie dają pełnego obrazu obrotów lub dochodów”.
Siostra Maria Jersz, przełożona domu zakonnego Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego w Raciborzu, wyrokiem wydanym 11 września 1963 r. przez Sąd Powiatowy w Raciborzu została uniewinniona od zarzutu popełnienia omówionego wyżej występku skarbowego z art. 85 uks polegającego na tym, że wbrew obowiązkowi nie prowadziła księgi rachunkowej oraz inwentarzowej. 26 listopada 1963 r. Sąd Wojewódzki w Opolu po rozpatrzeniu rewizji wniesionej przez s. Jersz i Wydział Finansowy PWRN w Raciborzu wyrok ten utrzymał w mocy. Sąd Najwyższy po ponownym przeanalizowaniu całości materiału dowodowego uznał, iż nieprowadzenie księgi inwentarza wynikające z braku wzoru tej księgi i niewydania druków urzędowych nie uchyla karalności takiego czynu, a co za tym idzie - wcześniejsze uniewinnienie s. Jersz było niesłuszne. Jednakże wobec faktu, że w świetle przepisów dekretu z 20 lipca 1964 r. o amnestiiczyn zakonnicy podlegał amnestii, Sąd Najwyższy umorzył postępowanie karne w tym zakresie.
Według danych UdSW zgromadzonych kilka lat po wprowadzeniu tego obowiązku „proces zakładania ksiąg inwentarza, mimo stosowania sankcji podatkowych i karnoskarbowych przebiega bardzo opornie. Do końca czerwca [1967 r.] zaledwie 1596 parafii i 51 zakonów założyło i prowadzi księgę inwentarza. Ilość ta jest mniejsza w parafiach o 72 i zakonach o 21 od tej, jaka była w tym samym czasie roku ubiegłego. Notujemy więc przypadki rezygnacji przez kler [z] podporządkowania się obowiązkom wynikającym z prawa finansowego na skutek stosowania represji […] przez hierarchię kościelną. […] Zwrócić trzeba uwagę, że w roku ubiegłym i pierwszym półroczu roku bieżącego ukarano łącznie 1152 osoby duchowne za nieprowadzenie ksiąg inwentarza, a w niektórych przypadkach wymierzone grzywny zamieniono na areszt”. W roku 1965 za nieprowadzenie ksiąg inwentarza wymierzono grzywny 1615 duchownym, w tej liczbie ok. 1140 proboszczom, 94 przełożonym zakonnym i 82 wikariuszom parafialnym. Globalna suma wymierzonych grzywien sięgnęła 1 200 000, 00 zł.
Odnosząc się m. in. do wyżej omówionych kwestii H. Pietrzak konstatuje: „[…] Opodatkowanie kościelnych osób prawnych podatkiem dochodowym w okresie PRL oparte było na błędnej wykładni przepisów prawnych podatkowych i na błędnych praktykach organów finansowych, które niejednokrotnie naruszały zasadę słuszności i praworządności”
Ze względu na tematykę poruszaną w niniejszym rozdziale, istotna wydaje się problematyka opodatkowania osób duchownych w Polsce w latach 1944-1965, ze szczególnym uwzględnieniem członkiń żeńskich zgromadzeń zakonnych, jako najbardziej zaangażowanych w działalność charytatywną Kościoła katolickiego w omawianym okresie.
Dochody duchownych, jako osób fizycznych, podlegały w Polsce Ludowej opodatkowaniu zasadniczo w dwojaki sposób. Wynagrodzenia otrzymywane przez pracowników za pracę świadczoną na mocy umowy o pracę lub stosunku służbowego podlegały podatkowi o wynagrodzeń, zaś pozostałe dochody obłożone były podatkiem dochodowym lub np. podatkiem od spadków i darowizn, od nabycia praw majątkowych, gruntowym, od lokali.
Jak pisze T. Stanisławski: „W zakresie opodatkowania wynagrodzeń stosowane były początkowo w Polsce Ludowej […] przepisy przedwojennej ustawy o państwowym podatku dochodowym w brzmieniu tekstu jednolitego z 14 grudnia 1935 r. z wprowadzonymi zmianami. Przepisy te w części dotyczącej opodatkowania wynagrodzeń zastąpione zostały już od 1 września 1945 r. przepisami dekretu z 18 sierpnia 1945 r. o podatku od wynagrodzeń. Wyodrębnienie podatku od wynagrodzeń było jednym z pierwszych etapów zmian, jakie nastąpiły w prawie podatkowym po II wojnie światowej. Widoczna już jednak była, stała w późniejszym okresie, tendencja do „łagodzenia obciążenia podatkowego ludności pracującej, a silniejszego opodatkowania kapitału”. Po reformie podatku od wynagrodzeń z 1949 r. dekret sierpniowy zastąpiono ustawą z 4 lutego 1949 r. o podatku od wynagrodzeń. W nowych przepisach korzystne stawki opodatkowania zarezerwowano dla „świata pracy”. Jak już wyżej zasygnalizowano, podatek od wynagrodzeń płaciły osoby duchowne (konsekrowane) oraz świeccy zatrudnieni w instytucjach kościelnych, w tym w zakładach opiekuńczych, wychowawczych, bursach, szpitalach etc. Warto wspomnieć, że celibatariusze (kapłani, lecz nie zakonnice), zobowiązani byli ponadto do płacenia dodatkowego „podatku kawalerskiego”, co sprowadzało się do konieczności regulowania zwiększonych stawek już uiszczanych zobowiązań fiskalnych o 20%.
Dochody większości osób duchownych i konsekrowanych opodatkowane były podatkiem dochodowym na podstawie postanowień dekretu z 23 października 1944 r. o zmianie ustawy o państwowym podatku dochodowym. Kolejnym ważnym aktem był dekret z 16 maja 1946 r. o postępowaniu podatkowym. Na podstawie art. 84 tego dekretu wydane zostało rozporządzenie Ministra Skarbu z 5 lipca 1949 r. o obowiązku prowadzenia ksiąg podatkowych przez duchownych, zaś wzór księgi zawierało zarządzenie Ministra Skarbu z 12 lipca 1949 r. Księgować należało wszystkie przychody, zarówno w gotówce, jak i w naturze, uzyskane ze źródeł wskazanych w rozporządzeniu z 5 lipca 1949 r. Ministerstwo Skarbu, odpowiadając na zapytanie ekspertów Episkopatu Polski stwierdziło, że księga Nr 11 „służy dla ustalenia dochodu duchownych jako osób fizycznych. Wskazało jednak ponadto, że należy księgować także wszystkie przychody i rozchody przechodzące przez kasę duchownego, gdyż ich pomijanie „poważnie utrudniłoby władzom podatkowym kontrolę faktycznych przychodów osiąganych przez duchownego”. Duchowni byli także zobowiązani do uzyskiwania kart rejestracyjnych w odpowiednich okręgach finansowych. Obowiązek prowadzenia księgi Nr 11 został zawieszony w 1957 r., zaś obowiązek uzyskiwania kart rejestracyjnych zastąpiono zwykłym zgłoszeniem przez duchownego obowiązku podatkowego.
Wypada zaznaczyć, że wraz z wejściem w życie obowiązku prowadzenia księgi Nr 11 duchowni, którzy pobierali wynagrodzenie z kasy kościelnej, musieli płacić podatek od wynagrodzeń, zgodnie z ustawą z 4 lutego 1949 r. o podatku od wynagrodzeń, na mocy §17 rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 19 lutego 1949 r. w sprawie wykonania dekretu z dnia 25 października 1948 r. o podatku dochodowym zobowiązani byli płacić podatek dochodowy, a zatem prowadzić także tą księgę. Przepis ten nie dotyczył osób świeckich także pobierających wynagrodzenie z kasy kościelnej (organista, kościelny, pracownik kancelarii parafialnej). Sytuacja taka nazwać wypada dyskryminacją podatkową duchowieństwa. Jak pisze H. Pietrzak: „Ostateczne zarządzenia odnośnie tej kwestii wydano w okólniku z dnia 11 maja 1950 r. w sprawie opodatkowania duchownych, który stał się próbą stanowienia prawa wyjątkowego dla duchowieństwa katolickiego z naruszeniem art. 9 ust. 1 pkt 4, lit. c dekretu z dnia 25 października 1948 r. o podatku dochodowym, który stanowił, że do przychodów z zajęć zawodowych stosuje się przepisy o podatku dochodowym, jeżeli przepisy te nie podlegają przepisom o podatku od wynagrodzeń”
Istotne zmiany regulacji prawnych tyczących się obciążenia dochodów osób duchownych podatkiem dochodowym przyniósł dopiero polski Październik 1956 r. W okresie późniejszym znaczenia nabrała ryczałtowa forma opodatkowania dochodów tej grupy podatników.
***
Przedstawione powyżej przejawy dyskryminacyjnych praktyk stosowanych przez władzę ludową wobec personelu zakonnego podejmującemu działalność charytatywną w służbie zdrowia i instytucjach opiekuńczych w Polsce z pewnością nie wyczerpują całości zagadnienia. Wydaje się jednak, że dobrze ukazują zarówno intencje, jak i motywy kierujące postępowaniem władz, a także sposób realizacji przez nie działań antyzakonnych i wymierzonych w osoby wspierające kościelną akcję charytatywną w skali całego kraju.
Wprowadzenie drakońskich wymiarów podatków dochodowych, lokalowych i innych powodowały powstawanie niemożliwych do spłacenia zaległości podatkowych, a w konsekwencji wdrażanie brutalnych postępowań egzekucyjnych oraz skazywanie i osadzanie w aresztach tych duchownych, zakonników i zakonnice, nie będących entuzjastami komunistycznych władz. Bezwzględna kontrola finansowa łączyła się ze stosowaniem niezgodnych z prawem represji administracyjnych i nagonką propagandową. Jednakże próby inwigilacji przez organy fiskalne dróg przepływu środków finansowych w ramach Kościoła katolickiego przyczyniły się jedynie do wytworzenia nieformalnego i w dużej mierze nieksięgowanego sposobu ewidencji majątku i obiegu gotówki, co w konsekwencji przyczyniło się do umocnienia się instytucji kościelnych, w tym także tych prowadzących działalność pomocową.
Inne tematy w dziale Kultura