Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1512
BLOG

Smoleńsk: Pseudoeksperci od lotnictwa, siedźcie cicho!

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 24

       Mogłoby się wydawać, że po opublikowaniu raportu końcowego MAK wszechobecni pseudoeksperci z dziedziny lotnictwa nieco się wyciszą. Niestety, nic bardziej mylnego. Ich występy w dalszym ciągu przypominają wielkie, neoromantyczne orkiestry synfoniczne na ponad sto instrumentów i towarzyszące im dodatkowo chóry pokaźnych rozmiarów. Należy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi tu absolutnie o solidnych i prawdziwych ekspertów specjalizujących się w swoich branżach. Ci pracują zwykle cicho i dyskretnie a podstawą ich pracy są tylko i wyłącznie faktyczne i dostępne dane czy parametry. Ponadto wypowiadają się oni zwykle na tematy z obszaru własnej specjalizacji - dla jednych są to konstrukcje samolotów, dla innych dynamika ruchu a dla jeszcze innych nawigacja czy urządzenia pomiarowe. Ich prace i wypowiedzi stanowią zwykle cenne źródło informacji.

       Inaczej mają się sprawy  z chórem i orkiestrą pseudoekspertów, znających się na wszystkim i formułujących wnioski o przyczynach katastrofy smoleńskiej i winie pilotów tudzież ich dowódców bez żadnych racjonalnych podstaw. Pseudoeksperci od awiacji wyskakują jakby spod ziemi wszędzie, gdzie tylko pojawi się temat katastrofy - są wszechobecni w telewizji, w prasie, na forach i blogach internetowych. Każdy począwszy od postaci oficjalnych czy polityków (zarówno tych z pierwszych rzędów jak i tych mniej znaczących) poprzez dziennikarzy, rzeczoznawców aż do mniej lub bardziej znanych blogerów wie, że gdy tylko wypowie się na temat katastrofy natychmiast, niczym nieodłączny, ponury cień, będzie się snuła koło niego sfora pseudoekspertów.

       Ciekawe jest, że owi pseudoeksperci  i to zarówno ci wiodący, występujący często w radio czy w TV jak i anonimowi blogerzy czy wręcz trolle, postępują zawsze według identycznego schematu skupiającego się wokół dwóch aspektów. Pierwszy z nich to treść, czyli wina polskich niedouczonych pilotów (w odróżnieniu od kompetentnych pseudoekspertów - aż chciałoby się zawołać) i naciski równie niedouczonego i zabawowego dowództwa czy wręcz "Głównego Pasażera".

       Drugi aspekt to metoda, polegająca na atakowaniu każdego, kto tylko próbuje się wypowiadać na temat zdarzeń związanych z katastrofą. Natychmiast znajduje się wówczas jakiś pseudoekspert, który zarzuca wypowiadającemu się nieznajomość techniki i próbuje z niego robić idiotę tylko dlatego, że np. nie wie dokładnie, z jakiego stopu wyprodukowane są skrzydła czy też nie zna dokładnie konstrukcji jakiegoś gwintu czy przewodu. Wielu tego nie wie i wcale nie musi wiedzieć, aby móc wyrobić sobie zdanie na temat katastrofy i jej badania. Agresja pseudoekspertów okazuje się jednak często owocna, gdyż jednostki łagodniejsze lub te o wykształceniu np. przyrodniczym czy humanistycznym nawet gdy rozumują prawidłowo, wycofują się pełne wstydu i kompleksów z dyskusji. No bo jak można np. mówić o nieprawidłowościach w śledztwie czy w organizacji lotu, gdy nie wie się, z jaką szybkością przesuwa się jakieś tam ciało przy oporze stawianym przez blachę i jeszcze do potęgi którejś tam coś tam. Trzeba siedzieć i milczeć.

       Strategia pseudoekspertów jest jasna - chodzi o wyeliminowanie z dyskusji wszystkich, mających odmienne poglądy od ogólnie obowiązujących. Ponieważ zarówno poglądy jak i metoda działań owych pseudoekspertów są identyczne i to niezależnie od wykształcenia czy od rewiru, w którym działają, nasuwa się pytanie, czy przypadkiem nie pobierali nauk u tego samego mistrza.

       Jeśli chodzi o treść wystąpień pseudoekspertów, to należy ich przede wszystkim odesłać do lektury uwag strony polskiej do raportu MAK. Oczywiście słuchając płk. Klicha można mieć różne odczucia, lektura tego dokumentu jest jednak ciekawa. Wynika z niej przede wszystkim, że strona polska nie otrzymała prawie nic, co pozwoliłoby w miarę wiarygodnie odtworzyć przebieg wydarzeń tej feralnej soboty. Brakuje więc tak podstawowych spraw jak dokumentacji filmowej i fotograficznej miejsca katastrofy, czy harmonogramu czasowego wszystkich operacji na lotnisku w dniu 10.04.2010. Nie przekazano danych dot. radiolokacji ani choćby wykazu przeprowadzonych ekspertyz technicznych. Strona polska nie otrzymała nawet danych nt. akcji ratowniczej ani dokumentacji miejsca zdarzenia sprzed przemieszczenia ofiar.

       Wiedza pseudoekspertów nie może więc w tej sytuacji pochodzić z żadnych dostępnych i zweryfikowanych źródeł. Skoro ciągle jednak się mądrzą, można jedynie powiedzieć, że albo są kompletnie głupi albo otrzymują swą wiedzę od... ? No właśnie, od kogo?

       Co do metod, jakimi pseudoeksperci zwalczają osoby zajmujące się tematem, to należy im koniecznie przypomnieć, że wszelkie katastrofy to zdarzenia kompleksowe i nie bez przyczyny ich wyjaśnianiem zajmują się oprócz ekspertów technicznych także specjaliści z wielu innych dziedzin. Twierdzenie więc, że prawnik, lekarz, chemik czy ktokolwiek inny potrafiący czytać i myśleć nie powinien zabierać głosu jest idiotyczne i bezpodstawne.

       Niebawem zostanie opublikowany raport polskiej komisji nt. katastrofy. Bez względu na jego treść już teraz należy się spodziewać kolejnego koncertu orkiestry i chóru pseudoekspertów. Koncert ten będzie zapewne jak i do tej pory emitowany na wszystkich kanałach i do znudzenia powtarzany. Trzeba wiedzieć, że jego celem jest - jak to z muzyką bywa - wyłączenie u słuchaczy sfery rozumu i wprowadzenie ich w ekstatyczny, irracjonalny nastrój. Dopiero wtedy będą mogli w pełni zignorować realia otaczającego ich świata, zapaść się głęboko w fotel i w półśnie przyklaskiwać fałszywym tonom pseudoeksperckiej orkiestry.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka