Znów stało się coś od dawna przewidywanego, co nieodzownie towarzyszy wszystkim konferencjom, protokołom i raportom w sprawie smoleńskiej katastrofy. Jak zwykle przy takiej okazji tak i tym razem wystąpiła orkiestra pseudoekspertów, fachowców uniwersalnych i moralistów wszelkiej maści. Mimo że aktualnym problemem w związku ze śledztwem jest akurat coś zupełnie innego, ci ostatni już zamartwiają się, że PiS wykorzysta rocznicę politycznie, że nie dopuści do jej godnego uczczenia i że zakłóci żałobę.
Pseudoeksperci jak zwykle wykorzstali sposobność i poopowiadali o winie niedouczonych pilotów, do czego już słuchacze tej fałszującej orkiestry zdążyli się dawno przyzwyczaić. Może jeszcze tylko dziwić, że nie zmienili melodii po opublikowaniu raportu MAK i polskich uwag do raportu oraz stenogramów rozmów z wieży. A wynika z nich właściwie tylko tyle, że poza nieprawidłowym naprowadzaniem przez wieżę i kontaktami z jakąś stroną trzecią o niczym innym na poważnie mówić nie można, bo właściwie danych czy dokumentów umożliwiających rekonstrukcję wydarzeń strona polska nie dostała. I tyle i nic więcej.
Ale wszelkie rekordy bili dziś zdecydowanie nie pseudoeksperci z dziedziny lotnictwa ani nie moraliści a fachowcy uniwersalni, tacy od wszystkiego. Przez nich zostaliśmy pouczeni, że przede wszystkim trzeba czekać. Kilku z nich wyraziło zdziwienie, że jednak strona rosyjska nie była zainteresowana wspólnym raportem. Nie była zainteresowana, bo być nie mogła, gdyż konwencja chicagowska i odnośny załącznik stawiają sprawę całkowicie jasno, która strona przygotowuje raport i wie o tym każdy, kto dokument przeczytał. Trudno więc powiedzieć, skąd aż tyle zdziwienia.
Ponadto zostaliśmy po raz kolejny utwierdzeni w przekonaniu, że konwencja chicagowska była jednak najlepszym wyborem. Wygłosił to akurat lotnik, dodając przy tym, że o tej sprawie nie mogą dyskutować ludzie, którzy o lotnictwie nie mają pojęcia. Właśnie mogą i powinni, gdyż do lektury konwencji chicagowskiej i jej załączników zdecydowanie bardziej pomocna jest akurat wiedza prawnicza, gdyż gniot do czytania jest to straszny. Nikt nie kwestionuje kompetencji tego lotnika w sprawach lotniczych, zapewne są wysokie, ale mogliby już ci wszyscy eksperci zejść na ziemię i przestać wmawiać ludziom rzeczy niezgodne z rzeczywistością.
Każdy średnio inteligentny człowiek rozumie, że na solidne wyniki badań trzeba czekać i że obowiązują przepisy, procedury, itd. Ale każdy rozumie też, że dotyczy to warunków zwyczajnych, gdy śledztwo toczy się zgodnie z normami a komisje i zespoły pracują na podstawie niezbędnych danych i dokumentów. Wtedy można czekać. Jeżeli te podstawowe warunki nie są spełnione, to wychodzi to, co wyszło dzisiaj: Szympansy w wieży kontrolnej.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka