TVP Info to jednak pożyteczna stacja. Po ostatnich obowiązkowych i rocznicowych przeglądach prasowych człowiek ma dosyć - wszędzie z głównonurtowych mediów wyskakuje Jarosław Kaczyński i albo podpala albo dzieli albo kłóci. Grzmi GW, grzmi biskup i grzmi Kuźniar. Na plotki i po Warszawce nie chce się biegać, bo trzeba chociaż dzień odpocząć i dla równowagi zająć się czymś innym. A tu włączy się program, na ekranie Grzegorz Napieralski i od razu wszystko wiadomo.
Właściwie oglądając czy słuchając G.Napieralskiego widzowie spodziewają się raczej innych wiadomości - może coś o sprawiedliwości społecznej i o programie SLD (oczywiście coś dobrego), może coś o aborcji i kościele a może ewentualnie coś o PiSie (oczywiście coś złego). A tu dziś wieczorem nic z tego - było o MSZ i o Radku Sikorskim. I to nie byle co!
A więc po pierwsze noty dyplomatyczne z Rosji w sprawie smoleńskiej tablicy były słane już od kilku miesięcy, tyle tylko, że z MSZ nie wydostały się i nikogo o tym nie informowano. To nieodpowiedzialne dostatecznie ale to jeszcze nie wszystko. O tym zresztą już gdzieś ktoś wczoraj mówił. Dużo ciekawszą i chyba w skali świata unikatową informacją okazała się ta, że Grzegorz Napieralski dysponuje wiadomościami - podobno z wiarygodnych źródeł - że R.Sikorski owe rosyjskie noty trzymał w tajemnicy, żeby zaszkodzić prezydentowi Komorowskiemu. Motywem miały być tu jakieś porachunki za przegrane prawybory prezydenckie. Ponoć tak mówią w dobrze zorientowanych kręgach.
Nasuwa tu się oczywiście pewne porównanie. Jeżeli polityka zagraniczna rządów PiSu miała być szkodliwa dla Polski i prowadzić do konfliktów ze wszystkimi, to naprawdę nie bardzo wiadomo, jak należy ustosunkować się do faktów przekazanych telewidzom przez Grzegorza Napieralskigo. Trudno nawet powiedzieć jak to nazwać, bo nazwanie czegoś, gdzie szef lewicy opowiada jak Radek robi na złość Bronkowi "polityką zagraniczną" na pewno nie jest stosowne.
A więc chłoptysie, grajcie sobie w piłkę, biegajcie za sarenkami czy innymi jelonkami i róbcie "pif paf", kłóćcie się i dogryzajcie sobie. Róbcie sobie zresztą co chcecie. Tylko przestańcie się zajmować reprezentowaniem 40-milionowego kraju, bo to zadanie najwyraźniej Was przerasta. A stwierdził to nie żaden prawicowy oszołom czy wariat, tylko przedstawiciel "konstruktywnej opozycji" posiadającej wysoką zdolność koalicyjną.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka