Zamieszanie powodowane przez wdowy po pisarzach czy kompozytorach to zjawisko od dawna dobrze znane - nie jeden wydawca, zarządzający spuścizną czy archiwista odczuł to na własnej skórze. Zwykle jednak spory te ograniczają się do wąskiego kręgu wtajemniczonych filologów czy muzykologów, czasami informują o nich działy literackie co ambitniejszych gazet.
Także zjawisko przywłaszczania pisarzy czy filozofów i wykorzystywanie ich do własnych celów jest stare jak świat. E.Zolę chętnie uzurpowali sobie marksiści, z Victorem Hugo mimo że podejmował on także temat nierówności społecznej mieli już większy problem ze względu na kompleksowość jego dzieł. Marksistowska teoria literatury powoływała się także chętnie na Goethego (na Schillera już nie), na którego z kolei z drugiej strony powołują się różni ezoterycy czy też kręgi antropozoficzne. Powszechnie znana jest uzurpacja dzieł i filozofii Nietzschego przez narodowy socjalizm.
Co to wszystko ma wspólnego z przemówieniem Jarosława Kaczyńskiego i wypowiedzią wdowy po Zbigniewie Herbercie? Dokładnie nic, gdyż zacytowanie w żaden sposób nie może być przywłaszczaniem, wykorzystywaniem, czy uzurpacją czyjegoś dorobku intelektualnego. Nie może też w żaden sposób stanowić jakiegoś niezgodnego z prawem wykorzystywania samego twórcy. Co jest cytatem a co plagiatem czy bezprawnym korzystaniem z własności intelektualnej jest ściśle określone. Jarosław Kaczyński posłużył się cytatem, sprawa jest jednoznaczna. Nikt - ani żadna wdowa ani żaden spadkobierca nie może nikomu zabronić posługiwać się cytatami. Słowo opublikowane jest powszechnie dostępne i każdemu wolno z niego korzystać i cytować, Jarosławowi Kaczyńskiemu także.
Trudno powiedzieć, kto był pomysłodawcą tej wypowiedzi, czy była to sama wdowa czy ktoś inny. Nie jest to zresztą istotne, ważne jest, że została ona odpowiednio podchwycona i nagłośniona przez media. Zamieszanie w związku z zamieszczeniem przez Prezesa PiS cytatu jest kolejną, tym razem już wyjątkowo histeryczną próbą wykluczenia Jarosława Kaczyńskiego poza nawias polityki i społeczeństwa. W najbliższym czasie należy się najprawdopodoniej spodziewać mobilizacji wszelkich celebrytów, wdów i innych postaci chłostających znienawidzonego polityka. Ciekawe, kto, które wdowy, którzy spadkobiercy zameldują się jako następni i zażądają odcięcia niewygodnych polityków od prawomocnego korzystania z dóbr kultury. Czy w następnej kolejności zakwestionowane zostanie cytowanie Krasińskiego czy może Prusa. Nie wiadomo. Wiadomo jedno - najwyższy czas skończyć z tym idiotyzmem!
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka