Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
798
BLOG

Polski gaz łupkowy i francuska ekoawantura

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 20

       Sprzeciwianie się ekoawanturnikom to sprawa trudna. Każdy kto to robi, natychmiast naraża się na zarzut, że nie myśli nowocześnie, popiera wszelkich brudasów, zasmradzaczy i zaśmiecaczy środowiska no i że jest w ogóle przeciwko Stwórcy, przyrodzie i ekologii. Oczywiście jest to kompletną bzdurą, gdyż o ekologiczne standardy i o rozsądne gospodarowanie zasobami każdy dobry gospodarz czy to w gminie czy to w zakładzie pracy i tak będzie dbał (tacy czynili to już zresztą zanim powstały partie zielonych, itp.) a gdy dobrami zarządza nieudacznik czy cynik mający na uwadze wyłącznie maksymalizację zysku i nic więcej, to działalność bojowych ekologów niewiele tu pomoże.

       Bojowi ekolodzy przydają się jednak od czasu do czasu w celach politycznych - dzięki ekoawanturze można np. obalić rząd czy władze lokalne, można pognębić całe państwo, można nawet zniszczyć firmę. Ekoawanturników w ogóle można wykorzystać na wiele sposobów. Ostatnio do boju ruszyli ekolodzy francuscy, którym rzekomo bardzo leży na sercu czystość środowiska także i w Polsce. Chodzi o zanieczyszczenia, które mógłaby spowodować eksploatacja gazu łupkowego. Dwie sprawy są tu zastanawiające. Po pierwsze nagła eksplozja tematu, do tej pory raczej nieobecnego w publicznych debatach czy medialnych dyskusjach w krajach unijnych. Jeżeli już, to gościł on co najwyżej w prasie specjalistycznej czy na konferencjach naukowych organizowanych przez uczelnie techniczne. Obszerniejsze zaistnienie tematu w Europie zbiega się czasowo z prowadzonymi na terenie Polski badaniami oraz rozmowami z amerykańskimi firmami zajmującymi sią eksploatacją złóż gazu łupkowego.

       Druga sprawa to fakt, że ostatnia ekoawantura z istotnym odniesieniem do polskich zasobów gazu łupkowego wybuchła tym razem we Francji. Do tej pory zarówno jeśli chodzi o standardy ekologiczne jak i aktywność ugrupowań ekologicznych/zielonych w Europie przodowali zdecydowanie Niemcy i Skandynawowie, ci jednak nie wydają się być poruszeni aż tak bardzo gazem łupkowym jak ich francuscy koledzy. Można sobie też wyobrazić, co by się stało, gdyby w sprzeciw przeciwko odwiertom i eksploatacji gazu łupkowego zaangażowali się np. niemieccy Zieloni. Natychmiast pojawiłyby się argumenty odwołujące się do historii, być może postrach ogarnąłby nie tylko Polskę ale i pozostałe kraje Europy Srodkowej. Całe przedsięwzięcie zablokowania eksploatacji gazu łupkowego upadłoby, jeszcze zanim zdołałoby się na dobre rozkręcić. Apolityczność ekologów francuskich i ich szczera troska o wody gruntowe jest oczywiście dość prosta do sprzedania. Celem ich działań jest tak czy tak przekonanie Brukseli o wprowadzeniu zakazu eksploatacji złóż gazu łupkowego i to jest decydujące.

       Premier Tusk daje do zrozumienia, że będzie o sprawę walczył, co z tego wyjdzie trudno w tej chwili przewidzieć. Niestety w ostatnich czasach Polska wysyłała dość sygnałów, że o swój interes nie będzie walczyć zbyt ostro. Ale nawet zakładając dobre chęci siły stojące za ekoawanturnikami mogą okazać się zbyt potężne. A francuskim ekologom można dać jedną radę - przede wszystkim powinni wykazać się działalnością własnym podwórku i popracować nad polepszeniem jakości paryskiego powietrza. To naprawdę pożyteczne i prawdziwie ekologiczne  zadanie.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka