Wiosna w pełni, kwiaty kwitną, ptaszki ćwierkają. Musiało się więc i w polityce pojawić coś erotycznego. Nieważne długi i dziury budżetowe, nieważny fatalny stan państwa - wiosna ma przecież swoje odwieczne prawa. Po tym jak poseł Węgrzyn lubił sobie popatrzeć na panie-lesbijki bardziej niż na panów-gejów (i to go pewnie zgubiło!) okazało się, że i premier Tusk lubi sobie całkiem całkiem popatrzeć w gorące dni na nieco bardziej wydekoltowane dziennikarki.
Różnica polega na tym, że posła Węgrzyna wyrzucili z PO a premiera Tuska raczej nikt nie ruszy. Jest w tym zresztą pewna logika - skoro nikt go do tej pory nie ruszył za fatalny stan finansów, za różne afery z udziałem członków PO, za ochranianie niekompetentnych ministrów czy wreszcie za niewłaściwe działania w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, to nie ma powodu, żeby działo się coś przez erotyczne gawędziarstwo na konferencji prasowej - to chyba jasne. Premier zresztą przeprosił i stwierdził że nie było to zbyt mądre ale też i niegroźne. Można się z nim całkowicie zgodzić - szkodliwość gawędziarstwa erotycznego jest faktycznie znikoma, znacznie groźniejsze jest gawędziarstwo polityczne czy gospodarcze.
Ostatecznie wypowiedź Premiera na konferencji prasowej można potraktować jako dobry znak. Te guziki dopięte-niedopięte posypały się wobec dziennikarki, na szczęście nie wobec dziennikarza. Należy więc odetchnąć z ulgą, że świat jest jeszcze jako tako w porządku. Aż strach pomyśleć, co by mogło się dziać... Jedynie lewica, feministki i obrończynie praw kobiet gorszą się i marudzą ale wiadomo - im zawsze coś nie pasuje.
Marudzenie feministek nic tutaj jednak nie da i trzeba się zastanowić nad przyczynami. Może Premier chciał dorównać przynajmniej w tej jednej dziedzinie innym globalnym graczom - coś tam było u Putina (chociaż raczej nie gawędziarstwo tylko jakieś konkrety), u Berlusconiego coś się dzieje bez przerwy a i u Sarkozy'ego i jego urzędników temperatura erotyczna wysoka. Może to pijarowcy stwierdzili że przyda się trochę czegoś z kobietkami i taki wizerunek nieco bardziej erotyczny nie zaszkodzi. W końcu temat bezpieczniejszy od innych - trochę się ludzie pośmieją, femistki się pogorszą ale wyjdzie na to, że "swój, równy chłop". Tyle tylko, że wyszło nieco głupio. No i może wreszcie po tym jak rozpanoszyło się lobby homoseksualne (coś podobnego sugerował poseł Węgrzyn), trzeba było obłaskawić tradycyjny elektorat Platformy, ten od grilla i piwa. W przeciwnym razie mógłby on jeszcze zrezygnować z dowcipasów o "Kaczorze" a zacząć rechotać z "pedalskiej partii PO"*.
A może to po prostu tylko wiosna....
Nic nie szkodzi. Wiosna też przeminie a jesienią, miejmy nadzieję, nadejdzie kres dowcipasów i gawędziarstwa - zarówno tego mniej szkodliwego, erotycznego, jak i jego dużo groźniejszych form - gawędziarstwa gospodarczego, politycznego i prawnego.
* Niniejszym zaznaczam, że jest to wyłącznie zacytowanie rozmowy zasłyszanej w publicznym środku transportu i że z góry odrzucam wszelkie posądzenia o homo- czy o inne fobie.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka