Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
838
BLOG

Biskup Pieronek i syndrom zbuntowanego nastolatka

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 12

       Z faktu, że biskup Pieronek nie został ponownie wybrany na sekretarza episkopatu, powinni cieszyć się wszyscy domagający się od kościoła, aby przestał się on zajmować polityką. Sam biskup uważa się za wyrzuconego, wybory miały być jedynie przykrywką. Jak wiadomo, stosunki w Polsce są dosyć zagmatwane i okazuje się, że wcale nie cieszą się ci, co powinni. Być może wynika to z nieco pokrętnego postrzegania świata przez główny nurt i salon (nie chodzi tu o Salon24).

       Wypowiedzi duchownych w sprawach etycznych czy jakakolwiek krytyka władzy i zaprowadzanych przez nią porządków (a jest co krytykować) traktowane jest przez część mediów oraz tzw. "autorytety moralne" i ich wyznawców jako mieszanie się kościoła do polityki. Ataki biskupa Pieronka na PiS ta sama strona postrzega natomiast jako słuszny głos moralny. Nie ma się co dziwić - w warunkach monopolu władzy atakowanie opozycji niekonstruktywnej, czyli takiej, która nie ma szczęścia podobać się rządzącym, zostało wyniesione do rangi moralnej powinności i obywatelskiego obowiązku.

       Co do samego biskupa Pieronka, to jego wypowiedzi o episkopacie "zadymionym PiSem" czy sugerowanie zastosowania rozwiązań siłowych wobec obrońców krzyża nie są ani rozumną polityką ani przesłaniem teologicznym. Trudno je nawet nazwać niekonwencjonalnym podejściem do spraw, choć właśnie w roli nieszablonowego niepokornego sam Biskup widziałby chyba siebie najchętniej. Wypowiedzi te najbardziej przypominają zachowania zbuntowanego nastolatka, usiłującego za wszelką cenę podkreślić swą odrębność i zaprotestować przeciwko wszystkiemu - najbardziej przeciwko własnemu środowisku. Zbuntowane nastolatki są także w sposób absolutny przekonane o swojej racji, w odróżnieniu od całego głupiego świata, choć rzeczywistość i fakty przeczą temu.

       Zajęte sobą, protestujące nastolatki raczej też rzadko kierują się celami wyższymi czy dobrem społecznym - ze względu na biologię mają oczywiście okresowo do tego prawo, o ile nie wykracza to poza pewne granice. W pewnym wieku podobne zachowania są jednak nie na miejscu. Trudno powiedzieć, czym kieruje się dojrzały człowiek sugerujący zastosowanie przemocy na Krakowskim Przedmieściu ale na pewno nie jest to chęć załagodzenia sporu czy pokojowego rozwiązania konfliktu, dzielącego od czasu smoleńskiej katastrofy polskie społeczeństwo.

       Buntownicze pretensje Biskupa pod adresem episkopatu "zadymionego PiSem" są także o tyle pozbawione sensu i niezbyt zrozumiałe, że bez względu na czyjś prywatny stosunek do PiSu, raczej trudno wymagać od wyższych rangą duchownych, aby byli np. "zadymieni" Palikotem, SLD czy choćby nawet PO. Osoba dojrzała powinna jednak dostrzegać pewne prawidłowości rządzące światem i ludzkimi zachowaniami. Inaczej sprawa wygląda oczywiście wówczas, jeżeli celem takiej wypowiedzi miało być np. zaszkodzenie kościołowi (bo chęć szkodzenia PiSowi jest tu jasna) - wtedy to nie tylko niedojrzałość ale i działanie świadome.

       Rezygnacja ze strony Episkopatu Polski ze współpracy z biskupem Pieronkiem to decyzja zrozumiała. Sytuacja polityczna, ekonomiczna i społeczna w kraju jest napięta, nie wiadomo, co przyniosą następne miesiące. Prowokacje na podobieństwo zbuntowanych nastolatków mogą te napięcia jedynie pogłębiać a na pewno nie wniosą one w życie społeczne niczego pożytecznego. Teraz bardziej niż kiedykolwiek we władzach - zarówno tych świeckich jak i duchownych - potrzebni są nie dojrzewający buntownicy a osoby dojrzałe, potrafiące przewidywać konsekwencje swych działań i wypowiedzi.

      

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka