Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
977
BLOG

Jak na dworze Kaliguli - zboczenia, dewiacje i puste kasy

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 4

       Degradacja państwa postępuje i aby to dostrzec nie trzeba nawet katować się danymi statystycznymi czy raportami. Wystarczy już pooglądać trochę wiadomości i poczytać. Niedawno pisałam w związku z dziwnymi żądaniami sądu wobec pozwanego J.Kaczyńskiego, że państwo zaczyna przypominać klinikę dla niezrównoważonych umysłowo. Minęło kilka dni i wszystko tylko pogorszyło się  - teraz już nasuwają się skojarzenia z domem schadzek - erotyka i pornografia są wszechobecne, dochodzą do tego jeszcze zboczenia i dewiacje i coraz bardziej puste kasy. Jak za cesarza Kaliguli.

       Premier wyskakuje z niepozapinanymi guzikami, partyjny kolega lubił się gapić na lesbijki. Dla opozycji konstruktywnej najważniejsze przed wyborami wydają się zabiegi ginekologiczne - w kółko albo aborcja albo sztuczne zapłodnienie. Na drugim miejscu równouprawnienie związków jednopłciowych z dwupłciowymi. No i jeszcze coraz zacieklejsza walka z kościołem. To już chyba, żeby dłużej nie przeszkadzał w tej wiecznej rozpuście i w szerzeniu pornografii, bo w końcu w budowie autostrad czy stadionów chyba nie przeszkadza.

       Opozycja ta niekonstruktywna (PiS) prywatnymi sprawami łóżkowymi i różnymi stanami erotycznej odmienności się nie zajmuje, i słusznie. Sama za to była i jest stałym obiektem wszelkich dociekań ze strony mediów i władz, jakby te już naprawdę nie miały innych zmartwień. Zaczęło się od tropienia homoseksualistów w PiSie. Najpierw było plotkowanie w stylu znudzonych ciotek, zawsze wiedzących, kogo u kogo można znaleźć w łóżku. Potem wszystko to coraz bardziej zaczęło przypominać działania inkwizycji tropiącej heretyków. Ten jest homo, tamten jest homo - przedstawiciele partii rządzącej i media wydawały wyroki. Jest to o tyle niezrozumiałe, że ci sami generalnie raczej promują i popierają zachowania homoseksualne, trudno więc stwierdzić, dlaczego akurat nagle okazali się tacy homofobiczni i nietolerancyjni.

       Gdy okazało się, że z tymi homoseksualistami jednak nic nie wyszło, domorośli seksuolodzy rozpoczęli kolejną kampanię zboczeń. Przywódcom i sympatykom PiSu zdiagnozowano najpierw nekrofilię, potem przyszła pora na zoofilię. Teraz do grona wybitnych seksuologów dołączył profesor Nałęcz, znany do tej pory wyłącznie jako historyk od niezbyt szczęśliwych porównań. I już pojawiła się nowa diagnoza, tym razem pedofilia. I znów salon i wszelkie prymitywy i zboczeńcy mają o czym plotkować i z czego rechotać przy piwie i grillu. Jak jeszcze dodamy do tego wszystkiego prostytucję ostatnio również wszechobecną w polityce (coraz więcej decyduje się na pójście z tym, który więcej daje), puste kasy państwowe i coraz wyższe podatki, to nie można mieć złudzeń. Państwo zaczyna coraz bardziej przypominać dwór cesarza Kaliguli.

       Sytuacja, w której sprawy ważne są marginalizowane a funkcjonariusze państwowi zajmują się szykanowaniem opozycji i wmawianiem jej coraz to nowych zboczeń, dewiacji i chorób psychicznych, robi się coraz bardziej nieznośna.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka