Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
579
BLOG

Czy z tym bałaganem zrobi ktoś porządek?

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 19

      Trudno w tej chwili spontanicznie zawyrokować, na ile Prokuratura Wojskowa jest jeszcze potrzebna a na ile jest przeżytkiem; na ile powinna być jednostką samodzielną a na ile powinna być podoporządkowana instytucjom cywilnym. Tu potrzebne są rozważne i przyszłościowe decyzje podjęte po konsultacjach z fachowcami. Trudno też obecnie wypowiedzieć się w sposób stanowczy, na ile na bujne i bogate  życie wewnętrzne tej instytucji wpływ wywierają różne układy czy pozostałości po służbach specjalnych PRLu. Na pewno można wyjść z założenia, że wpływ ten jest nieco większy niż np. w szkołach baletowych (tam bez talentu nawet i służby niewiele pomogły) czy w przedszkolach.

       Bez względu jednak na pogląd w sprawie dalszego istnienia tej instytucji i na jej uwikłanie w zaszłości, jedno jest pewne - to co się obecnie tam dzieje coraz mniej przypomina poważną instytucję państwową. W języku potocznym na coś podobnego mówi się bajzel. Tak odbiera to większość obywateli i to bez względu na sympatie polityczne - niechęć do bajzlu bywa często ponadpartyjna. Trudno też ocenić, od kiedy ma miejsce taki stan rzeczy - czy było tak już od zawsze, czy porobiło się to dopiero wraz z uczestnictwem NPW w śledztwie smoleńskim. Wiadomo tyle, że od tego czasu wzrosło zainteresowanie opinii publicznej działalnością tej instytucji i pojawiło się więcej informacji. I to informacji nie zawsze pozytywnych. A tego, co się dowiadujemy  nie usprawiedliwiają w żaden sposób ani konflikty i animozje wewnętrzne (zdarzają się wszędzie) ani różnice w postrzeganiu rzeczywistości pomiędzy NPW a Prokuratorem Generalnym.

       A dowiadujemy się raz po raz rzeczy bardzo niepokojących. A więc najpierw dziwna sprawa prokuratura Pasionka, który - chcąc dotrzeć do dodatkowych informacji mogących mieć znaczenie dla śledztwa - spotkał się z oficjalnym przedstawicielem wywiadu sojuszniczego państwa. Spotkała go za to ze strony przełożonych seria szykan i zawieszenie w czynnościach. Sąd oddalił postępowanie przeciwko prokuratorowi. NPW pozostała tym faktem niezrażona, czego efektem okazało się planowane postępowanie dyscyplinarne. W związku ze sprawą wyszły jeszcze inne dość nadzwyczajne okoliczności - Pasionek miał rzekomo biegać pijany po Warszawie z aktami tego najważniejszego toczącego się obecnie śledztwa, o czym musiał wiedzieć jego przełożony. Wiedział, nie powiedział, powiedział ale dopiero później a jeszcze okazało się, że nic w tej sprawie nie uczynił. Na koniec dowiedzieliśmy się, że nic podobnego nie miało miejsca. Chyba każdy potwierdzi, że gdy słyszy się o podobnych porządkach w instytucji z dostępem do najważniejszych tajemnic państwowych, to trochę przechodzą ciarki.

       Informacje o inwigilacji dziennikarzy zajmujących się sprawą katastrofy smoleńskiej także nie podnoszą zaufania obywateli do instytucji i do prowadzonego śledztwa. No i wreszcie wczorajsza sprawa. Samobójstwa zdarzają się z różnych przyczyn - nawet w najpoważniejszych instytucjach ludzie nie wytrzymują presji czy mają inne powody, to oczywiste. Jednak wczorajsze zajście budzi uzasadnione wątpliwości. A więc po pierwsze dziwne oświadczenie przed nieudaną próbą samobójczą. Zawarta w nim była m.in. próba uzasadnienia akcji przeciwko prokuratorowi Pasionkowi i próba usprawiedliwienia kontroli dziennikarzy wbrew oczywistym faktom. Następna dziwna sprawa - prokurator Przybył po opatrzeniu ran miał być już dziś zwolniony ze szpitala. W ostatniej chwili decyzja została zmieniona - na dziwaczność i nieprofesjonalność takiego postępowania z niedoszłym samobójcą zwracał wczoraj kilkakrotnie uwagę red.Gmyz. No i wreszcie udzielanie wywiadów - znów robi się dziwnie na myśl, że pracownik takiej instytucji, mający dostęp do tajemnic wojskowych i państwowych, który dopiero co targał się na własne życie i znajduje się w stanie wymagającym fachowej opieki psychologicznej, dostaje od przełożonych zezwolenie na kontakty z prasą.

       I jeszcze dzisiejsza nowość - Naczelny Prokurator Wojskowy, którego kłótnia z Prokuratorem Generalnym jest już tajemnicą publiczną, oświadcza dziś jak gdyby nigdy nic, że nie ma żadnego sporu (za TVP Info).

       Dziwnie, coraz dziwniej. Taka sytuacja w instytucji, która prowadzi m.in. najważniejsze toczące się obecnie śledztwo, jest niedopuszczalna. Jest Minister Sprawiedliwości, jest Minister Obrony Narodowej, jest Premier (na urlopie - skąd my to znamy?), coś ma do powiedzenia w sprawie Prezydent. Póki co jednak wszyscy albo milczą albo tak mówią, żeby nic nie powiedzieć. Społeczeństwo oczekuje jednak jakiejś reakcji i przywrócenia porządku, powagi i wiarygodności w państwowych instytucjach. Dotyczy to także prowadzonych przez nie śledztw - bo gdy same instytucje robią się niewiarygodne, to przekonywanie, że wiarygodne są ich działania, staje się bezcelowe.

 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka