Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
594
BLOG

Ponuro na Salonie, ponuro na świecie

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Rozmaitości Obserwuj notkę 26

       Zanim napiszę coś spójnego na temat "polskich obozów śmierci" muszę nieco odreagować wczorajszy wieczór. Staram się wprawdzie przed pisaniem zawsze na spokojnie pomyśleć, rozważyć wszystkie za i przeciw i w ogóle zdystansować się od rzeczywistości ale czasem też okazuję się być tylko człowiekiem a nie żadną partyjną bojowniczką, jak wczoraj określił mnie jakiś "wielbiciel".  Niesłusznie zresztą, bo bojowniczką to może i jestem (tak mi wyszło, nie planowałam wcale), partyjną na pewno nie. Zresztą ów  "wielbiciel" (zbanowany zresztą u mnie)  i tak wyraził wielkie ubolewanie, że nie przyłączam się do wielu innych blogerów, którzy wczoraj zdecydowali się wynieść z Salonu lub zawiesić czasowo działalność.

       I tu dochodzimy do istoty sprawy i do jednej z przyczyn mojego ponurego nastroju, pomijając, że śledziłam tę awanturę dość długo i po prostu nie wyspałam się. Nie chcę się tu wypowiadać o innych Blogerach i ich decyzjach, które częściowo rozumiem. Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że wielu bardzo dobrych Autorów i Komentatorów, piszących wartościowe notki odeszło, przestało pisać lub ma taki zamiar. Wśród nich jest także, niestety, wielu moich Czytelników. Wczorajsza historia przepełniła u nich czarę goryczy i wyciągnęli z niej konsekwencje. Jak więc będzie teraz wyglądał Salon? Ano Czytelnik wejdzie (mówię o czytelniku średnio-przeciętnym, niezwiązanym z konkretnym ugrupowaniem politycznym ale jako tako myślącym, który czuje że z oficjalnymi mediami coś jest nie tak) na Portal i dowie się, że Biniendę rozjeżdżają eksperci Millera, że katastrofę smoleńską spowodował pijany generał, bo ktoś z MAKu i jakiś ekspert lotniczy tak powiedział, że rząd dobrze rządzi a za bajzel na kolei to odpowiada Jarosław Kaczyński. No i że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa są jacyś komunistyczni lekarze czy sędziowie, którzy podobno wszędzie się czają (a najbardziej oczywiście w PiSie) i utrudniają Donaldowi Tuskowi rządzenie. I - o zgrozo, nawet nie będzie miał kto prostować tych bzdur i protestować przeciwko takim idiotyzmom. I powiedzcie Państwo - czy nie robi się człowiekowi od tego ponuro?

       Sama postanowiłam tu zostać. Jak już w późnych godzinach wieczornych, po wyrażeniu ubolewania na licznych blogach z powodu odejścia, powzięłam decyzję i chciałam przejść nad wszystkim do porządku dziennego, walnęła jak grom z jasnego nieba wiadomość z Waszyngtonu o "polskich obozach śmierci".  Dopiero co mieliśmy stadiony śmierci czy nienawiści (już mi się nawet do tego badziewia nie chce zaglądać - w końcu dlaczego ja mam być dokładna skoro samo BBC ma dokładność w d...) i turystów wyjeżdżających w trumnach z Polski. I to w dodatku w wykonaniu jakiegoś pajaca, który jak potem przyznał, nie był ani razu w Polsce. Ale w świat poszło, pajac ponoć znany (przyznaję, że jeśli chodzi o piłkarzy mam pewne luki, polegam na zdaniu innych) więc i pewnie te swoje szkody, których doznał od Polaków sugestywnie przedstawił.

       Zanim nie huknęła wiadomość z USA, na paskach pojawiały się informacje, że jakaś firma chce faceta do Polski zaprosić, żeby się niby przekonał, itp. A po co? Mało to mamy głupków rodzimych? I po co w ogóle po raz kolejny to uniżenie? Przecież skoro ktoś coś podobnego oplata w studio telewizyjnym, to właśnie znaczy, że albo jest pozbawiony rozumu albo jest nienawistny i ma złą wolę albo wykonuje to na czyjeś płatne zamówienie (może być oczywiście wszystko razem). Tak czy tak nie zapraszać tylko wziąć do raportu i ewentualnie wyprosić, gdyby w podobnym stylu chciał produkować się dalej. Akcje marketingowe w rodzaju zapraszania celebrytów itp. mogą być jak najbardziej pożyteczne, należy je prowadzić ale też i skoncentrować się na ludziach mądrych i uczciwych, których obecność w Polsce może państwu coś przynieść.

       I jeszcze te "polskie obozy śmierci" ale o tym później - o ile starczy mi dziś jeszcze czasu i energii (choć znając życie sprawa pewnie będzie wałkowana nie tylko dziś). I czy ktoś się ze mną teraz nie zgodzi, że ponuro zrobiło się i na Salonie i na świecie?

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Rozmaitości