Wiadomo, jak piłkarskie mistrzostwa, to i wszystko inne robi się mniej ważne. W urzędach i firmach ludzie kręcą się jak muchy w smole, bo co tam klient, co tam jakieś pismo czy przelew - przecież myśli już są na meczu, co to ma się odbyć za kilka godzin. Wypracowanie niedokończone, zadanie z matematyki rozbabrane, dwója z chemii - przecież mistrzostwa a po ostatnim meczu trzeba było do łóżka. Obiad, jakieś pranie - uff... byle tylko do tej szóstej ze wszystkim zdążyć. Próbuję coś poćwiczyć na pianinie ale palce się plączą, tryle nie wychodzą, bo i jak tu jednocześnie mieć w głowie i Bacha i Tytonia broniącego karnego. A nawet wszyscy ci, co mają piłkę w nosie też nie mogą się od niej uwolnić - bo korki, bo tłumy w mieście, bo świat stoi na głowie. Piłka i koniec.
Tym razem piłkarskie rozgrywki budzą u wszystkich dużo większe emocje niż inne imprezy - z wielu przyczyn. Po pierwsze w Polsce. Po drugie napięta sytuacja polityczna i nie ma siły - Euro jest częścią gry politycznej, nic się na to nie poradzi. Choć obecnie - trzeba przyznać - jest całkiem sympatycznie. Wbrew wszelkiej histerii i nerwicom lękowym min.Muchy Jarosław Kaczyński oczywiście nie wywołał zadymy ani nie dał rozkazu do szturmu na siedzibę rosyjskiej reprezentacji. Nie łudźmy się jednak - jest ogrom nierozwiązanych problemów i sielanka skończy się wraz z Euro. No i po trzecie problemy gospodarcze i niepokojące sygnały od firm, od osób prywatnych i z kręgów oficjalnych. Wszystko więc jeszcze przed nami.
Teraz - po kilku dniach - pora jednak na krótkie zestawienie wrażeń, czyli plusy i minusy:
Plusy (+):
- ładna imperza otwarcia;
- chyba dość dobra organizacja jeśli chodzi o zakwaterowanie, przejazdy sportowców, itp. (piszę z zastrzeżeniem i o części polskiej - opieram się tylko na tym, co słyszałam ale raczej słyszy się dobre rzeczy);
- pierwsza połowa meczu Polska-Grecja;
- występ w studio posła Kamińskiego i min.Szejnfelda - zgodnie, miło i przyjemnie;
- dotychczasowe zachowanie polskich kibiców;
- przegrana Holandii jako nauczka za uczestnictwo części holenderskich sportowców w antypolskiej kampanii medialnej (to taka mała schadenfreude - ale spotka ona i pozostałych intrygantów, nie łudźcie się);
- mecz Hiszpania-Włochy;
- chyba ostateczne dowody na to, że Euro i atmosferę wokół imprezy zatruwa nie J.Kaczyński i PiS a inni i że źródła tych toksyn znajdują się zupełnie gdzie indziej (choć oczywiście same źródła toksyn to do "minusów").
Minusy (-):
- Druga połowa meczu Polska-Grecja;
- ujadanie części zachodniej prasy i sportowców, głównie brytyjskich i holenderskich na rasizm w Polsce oraz rozpowszechnianie kłamstw;
- zadyma we Wrocławiu i reakcja na nią (powstaje pytanie, czy stadiony są w odpowiedni sposób zabezpieczone na wypadek atakujących kiboli, itp.);
- podgrzana atmosfera przed przemarszem rosyjskich kibiców i nieodpowiednie reakcje władz Warszawy w związku z przemarszem;
- niedoróbki budowlane na Stadionie Narodowym - woda cieknąca na publiczność i chyba nienajlepiej rozwiązane problemy klimatyczne/wentylacja - podobno straszliwa duchota (to na podstawie wypowiedzi znajomych, sama nie byłam - wolę mecze oglądać na ekranie);
Jak widać na razie przeważają plusy - Czytelników proszę o ew. uzupełnienie.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości