Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1527
BLOG

Nowa jakość trolli

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Rozmaitości Obserwuj notkę 128

       Ciekawie jest podyskutować tu i ówdzie. Okazuje się, że nic nie stoi w miejscu, także techniki stosowane przez trolli. Gdy zaczynałam blogowanie niecałe dwa lata temu też oczywiście roiło się w sieci od tego gatunku ale trzeba przyznać, że metody wówczas stosowane były dużo prostsze. Ot przychodził taki troll i zaczynał człowiekowi wymyślać - od PiSmaków, prawaków i kaczystów. Jakiś nawet zwymyślał mnie od "k...". Było jeszcze takie zwykłe ordynarne bluzganie na poziomie uliczno-rynsztokowym - od grafomanek, od zer intelektualnych, idiotek, itp. Pewna lady, wyspecjalizowana tutaj na portalu głównie w tekstach erotycznych i lirycznych zdiagnozowała mi nawet jakieś zboczenia i stwierdziła, że jestem trollem na swoim własnym blogu.

      Szczególnie obrzydliwą formą trollowania było wyżywanie się na bliskich ofiar czy wręcz na nieżyjących pod artykułami na temat katastrofy smoleńskiej (trolle smoleńskie to jeszcze taki specjalny podgatunek). Ten rodzaj trollowania aż ranił jakieś głębsze warstwy uczuciowe i trzeba było nie lada odporności, żeby to znosić. W realu za tego rodzaju wybroczyny upoważnione jest po prostu danie po ryju, tak porządnie i po męsku ale bądź tu mądry człowieku i daj po ryju wirtualnie! (Swoją drogą jak ktoś ma na to jakiś pomysł to chętnie zapoznam się).

       Ale to stare czasy można powiedzieć, łatwiejsze i przyjemniejsze w gruncie rzeczy. Bo z takim trollem wiadomo, co jest - albo świnia pospolita, albo psychiczny albo wykonuje tu obowiązki zawodowe. Sytuacja jest w każdym razie jednoznaczna, wiadomo co z tym robić: można zostawić jako dokument głupoty, można pouczyć i zwrócić uwagę, można wreszcie wywalić, jak przekroczy to to już wszelkie dopuszczalne granice i dla wszystkich - nawet dla przeciwników - będzie jasne, z jakiego powodu to się dzieje.

       Czasy nieskomplikowanych, jednoznacznych w swoich poglądach trolli odeszły jednak bezpowrotnie, najwyraźniej towarzycho przeszło przez te niecałe dwa lata jakieś szkolenia polityczne. Psychologiczne chyba też, bo wymądrzają się a na dodatek stosują jakieś dziwne podchody, wolty i w ogóle schematy z poradników psychologicznych dla średnio inteligentnych pań. Szkoda, że to tylko na piśmie, bo gdyby był do tego podkład głosowy to byłby pewnie zbliżony do tonacji Swiadków Jechowy stosowanej przy próbach nawracania.

       A więc dzisiejszy troll smoleński nie przychodzi już jako wróg i niszczyciel A.Macierewicza czy J.Kaczyńskiego. On przychodzi na bloga jako "osoba zainteresowana dotarciem do prawdy", często osoba wręcz ostentacyjnie prawicowa, wymyślająca współblogerom od "komuchów", "czerwonych" i "ruskich agentów". Po wymianie zdań z kimś takim nagle okazuje się, że ten "zainteresowany dojściem do prawdy" zaczyna oplatać jakieś straszliwe bzdury - że Tupolev nie wyleciał z Okęcia, że nie doleciał do Smoleńska i że ofiary żyją w Mandżurii czy gdzieś tam. Zespół Parlamentarny ma być według trolli smoleńskich siatką kremlowskich agentów a winnymi całej katastrofy są jacyś urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP, bo ich zeznania nie podobają się trollom.

       Także pospolite trolle polityczne przeszły proces doskonalenia i dziś nie przychodzą na blogi - czy to polityków czy blogerów piszących o polityce - jako wrogowie. Wzorem dawnych komedii, na których pan przebierał się za służącego i na odwrót pojawiają się jako "swoi". Gdy już się zagnieżdżą, natychmiast zaczynają wówczas z pozycji "życzliwej kobiety" (nawet jak trollem jest facet nie baba) pouczać na blogach prawicowych czy propisowskich, że to, co się na blogu pisze szkodzi prawicy i PiSowi. Strasznie są faktycznie o ten PiS zatroskani.

       Pewne prawidłowości nie mogą umknąć przy tym uwadze. Zbliżają się wybory do Europarlamentu i oczywiście, podobnie jak miało to miejsce przed wyborami do Sejmu nastąpuje nasilenie tej trollo-działalności; widać, że trolle przeszkolone, wypasione i w świetnej formie. Po drugie - i to jest ciekawe - trolle nie interesują byle kim, czy czymś, co nie przynosi efektu. Największe nasilenie trolli da się zaobserwować na blogach u polityków, którzy są groźni dla przeciwnika. A więc u tych, którzy w nadchodzących wyborach do PE mają szansę na dużą ilość głosów oraz u tych, którzy wywołują u obecnej władzy konwulsje lękowe.  Jeśli chodzi o blogerów, to zdecydowanie największe zainteresowanie budzą blogerzy piszący o katastrofie smoleńskiej oraz informujący o pracach Zespołu Parlamentarnego.

       Tak więc, jednym słowem - pokaż mi, ile trolli Cię nawiedza a powiem Ci, jak jesteś ważny i na ile należy Cię poważnie traktować.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (128)

Inne tematy w dziale Rozmaitości