Wczoraj miałam wątpliwą przyjemność uczestniczyć - dość krótko zresztą - w dyskusji na blogu Coryllusa. Dyskusja ta przybrała o tyle nieoczekiwany przebieg, że nagle przestano tam zajmować się sprawą Kukiza i jego wycofania się z komitetu marszu niepodległości a zajęto się moją skromną osobą. Może to zresztą i dobrze dla samej sprawy - wrzask jest wokół marszu jak zwykle spory i zmiana tematu na pewno nie zaszkodzi. Ponieważ jednak gospodarz bloga dał mi do zrozumienia - stwierdziwszy uprzednio, że nie mam nic do powiedzenia - że mam się tam więcej nie pojawiać, nie miałam możliwości odnieść się nawet do komentarzy skierowanych do mnie, co czynię właśnie tutaj. Zaznaczam także, że nie zamierzam się obecnie zajmować ani Kobylańskim ani Kukizem ani sprawą samego marszu - to problem złożony a nie mam teraz na to czasu. Co do marszu mogę powiedzieć jedynie tyle, że nie podjęłam jeszcze decyzji, czy pójdę tam jako obserwator czy wezmę w nim udział (jeżeli to mogłabym go sobie najprędzej wyobrazić w sektorze GP jako że stanowczo bliżej mi do Piłsudskiego niż Dmowskiego), na pewno zamierzam być na Marszu Pamięci 10.11.
A teraz odnośnie dyskusji:
1) Jeszcze raz bardzo dziękuję Pani Biedronce i Panu Adamowi Husiatyńskiemu za życzliwe komentarze pod moim adresem i za krytykę sposobu, w jaki tam zostałam potraktowana;
2) W dalszym ciągu podtrzymuję to, co tam napisałam w komentarzach - każdy ma prawo być poinformowany, kto oprócz niego znajdzie się w komitecie czy podobnym ciele i na podstawie tej informacji podjąć decyzję, czy chce z tymi osobami bliżej współpracować; każdy ma prawo do swojego zdania a twierdzenie, że nieakceptowanie poglądów ONRu czy p.Kobylańskiego jest działalnością szkodliwą (z punktu widzenia tych, którzy domagają się w kraju zmian), jest niepodparte żadnymi faktami ani liczbami; ale jak mówiłam - o tym może będzie coś później, dziś nie mam czasu na dyskusję w sprawach zasadniczych;
3) Niestety część wczorajszych komentarzy pod moim adresem jak choćby "kaloryczna żydofilia na wynos" czy pytania w rodzaju "czy o Portugalczykach mówię też "osoby narodowości portugalskiej" a nie Portugalczycy skoro mówię osoby narodowości żydowskiej a nie "Zydzi" świadczy jedynie o tym, że z poważną dyskusją nie ma to nic wspólnego, raczej z jakimś pomylonym wariatkowem. Nie popełniłam aż tak ciężkich grzechów (bo kilka lekkich to i owszem), żeby się zajmować podobnymi bzdetami;
4) Informuję Pana Profesora Brodę, że moje notki ani komentarze świadomie nigdy nie odnosiły się do niego, za nieświadome skojarzenia odpowiadać nie mogę. W ogóle chyba poza jednym komentarzem, dość dawno temu, nic do Pana Profesora Brody nie pisałam ani nie odnosiłam się do jakichkiolwiek jego wypowiedzi.
To na tyle. Poza tym szkoda mi tracić czas na podobne, niekonstruktywne międlenie, z którego zupełnie nic nie wynika.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości