"The Sun" opublikował artykuł o sypiącej się, wyludnionej i zdegradowanej Łodzi. W Łodzi zawrzało, prezydent miasta - którą wielu Łodzian obwinia zresztą za istniejącą sytuację - interweniowała, prawnicy sprawdzają możliwość ew. postępowania sądowego. Protest przeciwko takiemu przedstawianiu miasta poparł także lokalny PiS.
O ile zwykle gotuje się we mnie, gdy czytam w zagranicznej prasie złośliwe czy kłamliwe artykuły na temat Polski - a takich niestety nie brakuje - to tym razem nic a nic nie było mnie w stanie wyprowadzić z równowagi (poza fatalną rzeczywistością ale to już nie wina dziennikarza). Oczywiście artykuł jest przerysowany, nie wszystko jest dokładne a odpowiednio dobrane zdjęcia pijaków i bazgranin na murach jeszcze to przerysowanie pogłębiają. Ponieważ jednak zdarzyło się, że w okresie świątecznym wybrałam się do Łodzi a oprócz własnych obserwacji rozmawiałam z kilkoma mieszkańcami miasta, mogę sporo tez z tego artykułu potwierdzić.
Nic nie pomoże zaklinanie, że artykuł niesprawiedliwy, obraża mieszkańców i przedstawia Polskę i Łódź w fatalnym świetle. Agonia przemysłowej metropoii jest widoczna gołym okiem - odremontowane są jedynie nieliczne stare kamienice (a i to tylko głównie przy Piotrkowskiej), większość po prostu się sypie a masa z nich jest wysiedlona, niezamieszkana (wiele z nich z powodu nieuregulowanych stosunków własnościowych) i straszy w centrum miasta pustką. Ilość mieszkańców w ciągu ostatnich lat zmalała - wielu młodych i potrafiących cokolwiek wyjechało do pracy za granicę, wielu kolejnych z braku innych perspektyw w rodzinnym mieście marzy jedynie o takim rozwiązaniu (jest ono wręcz bytową koniecznością). Tak samo gołym okiem widoczna jest degradacja przestrzeni publicznej - ślady wandalizmu, zdewastowane i brudne tramwaje i autobusy, fatalny stan ulic. Obiekty jak "Manufaktura" czy nowa Łódzka Filharmonia im.Artura Rubinsteina to chlubne wyjątki, niestety zupełnie nieodzwierciedlające faktycznego stanu miasta. Podobnie sprawa się ma z nielicznymi odremontowanymi kamienicami przy Piotrkowskiej oraz kilkoma estetycznie zagospodarowanymi podwórkami - wystarczy nieco skręcić z głównej ulicy a wszystko wygląda już zupełnie inaczej. Nie jest to żadna wiedza tajemna, mówią o tym wszyscy - taksówkarz, pani w Muzeum, sprzedawczyni w sklepie, lekarze, nauczyciele, bezrobotne prządki łódzkie, ciocia, kuzynka, znajoma i wielu innych.
To wielka szkoda, że tak się dzieje - Łódź to naprawdę bardzo ciekawe miasto, o niezbyt długiej ale za to jak intensywnej i fascynującej historii. Także ciekawe pod względem architektonicznym, choć wiele obiektów jest mocno zdewastowanych. Bardzo godne polecenia są łódzkie muzea a na osłodę tego fatalnego stanu rzeczy kawiarnia Dybalskiego przy Piotrkowskiej - z pyszną kawą (6 zł), doskonałymi ciastkami oraz własnymi pralinkami. To właśnie tam przeniosło się w ostatnich czasach towarzystwo spotykające się kiedyś na kawie w nieco podupadłym Hotelu Grand, w którym można jednak jeszcze dostrzec ślady minionej świetności.
Miejmy nadzieję, że miastu oraz jego wspaniałym zabytkom uda podźwignąć się z tych trudności. Nie róbmy sobie jednak złudzeń - aby tak się stało potrzebny jest dobry gospodarz. Wyrzekania na gazetę piszącą prawdę - nawet jeżeli jest ona przerysowana - nic nie pomogą.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości