Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
364
BLOG

Notka informacyjno-organizacyjna

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Rozmaitości Obserwuj notkę 15

       Oj działo się, działo, przez te cztery tygodnie. W Salonie nowe władze - przy okazji gratuluję Pani Bognie Janke z powodu objęcia funkcji prezesa Spółki - a w stolicy stare po przegranej bitwie warszawkiej. Prywatnie też pobojowisko i rudera, bo remontuję właśnie chałupę i przy okazji klnę na emancypację i równouprawnienie (ostatnio przeklinałam po zakupie grzejników, gdy musiałam je dotaszczyć do samochodu - cholerny świat, żeby baby się czymś podobnym musiały zajmować):))). Lepiej zresztą z tym już pewnie nie będzie, bo gender w natarciu.

       Jest i wiadomość pomyślna - okazało się, że zostałam wyróżniona przez Redakcję Salonu w konkursie notek na temat "podróże". Ponieważ w czasie urlopu zaglądałam w internet i na Salon jedynie sporadycznie, dowiedziałam się o tym dopiero po powrocie. Bardzo mnie to wzruszyło, zwłaszcza że już bardzo dawno nikt mnie nie nagradzał - ostatnią nagrodą była książka za wygraną olimpiadę 30 lat temu. Przedtem jeszcze dostałam nagrodę książkową pod tytułem "Misie nie chcą spać" za wzorowe ukończenie pierwszej klasy. Potem już nigdy taka wzorowa chyba nie byłam.;) Tym bardziej się cieszę i dziękuję wszystkim Czytelnikom oraz Redakcji.

       Poza tym - jak zwykle w ostatnich latach - źle się dziej e w Państwie Polskim. Zabawianie się władz w kotka i myszkę ze społeczeństwem powoduje odruchy wymiotne. Gospodarka w stanie zadyszki, o czym po raz kolejny przekonałam się po powrocie do Warszawy. Znów kolejne sklepy i zakłady pozamykane a coraz rozleglejsze fragmenty centrum stolicy zrobiły się jakby jeszcze bardziej odrapane i podupadłe. Wyjąwszy oczywiście biurowce/wieżowce  olśniewające najczęściej tanim blichtrem. Ale nawet i tam kiepsko, czego dowiedziałam się od sfrustrowanego kelnera w zupełnie pustej kawiarni w jednym z takich śródmiejskich wieżowców (a kawa tam dobra i pora była kawiarniana - więc pewnie i ich dopadł kryzys).

        Na beznadzieję nie ma to jak zmiany. Doszłam więc do wniosku, że pora na zmianę ustawień na blogu. Zlikwidowałam odwieczne "MW z WM" z prawej strony (informacja o prowadzącym bloga). Nie ma co się dalej oszukiwać - tu coś skrzeczy, tam coś trzeszczy, dzieciaki zaczęły ogrywać mnie w tenisa (ziemnego i stołowego) a i zadyszka przychodzi dużo szybciej niż kiedyś - ot znaki, że wchodzi się w wiek średni. Z młodością trzeba się pożegnać, trudno, wykształcona i z dużego miasta w dalszym ciągu aktualne.

       Nie ma zresztą czasu na rozpamiętywania - zapowiada się ciekawy okres, wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie się wiele działo (11.11., zapaść kłamstwa smoleńskiego, dziwne rozgrywki w PO i wiele, wiele innych). A więc - słuchać, obserwować, zakasać rękawy i do roboty. I ostatnia wiadomość (chyba dobra) - udzieliłam amnestii wszystkim zbanowanym i liczę na poprawę. W przypadku recydywy oczywiście ban natychmiastowy.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości