woodya woodya
32
BLOG

Będą nas miliony.... Czyli na tropie 66 mln...

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 5

Rzepa dziś drukuje kolejny kuriozalny artykuł z serii czemu "nam się należy" to czy tamto. Maciej Korkuć, historyk z IPN (co już zapala światełko alarmowe), pisze że gdyby nie wojna to Polska byłaby zasobna i ludna ale była wojna i PRL więc nie jest. I z tego powodu nam się należy więcej głosów niż 2,5 większe Niemcy. Bo to wszystko ich wina.

Po pierwsze dodałbym jeszcze dwóch winnych - Francję, bo przegrali w 1940 i Anglię bo nie walczyli z ZSRR w 1945. Te kraje też nam powinny, zgodnie z tym co pisze p. Korkuć, oddać trochę swoich głosów. W sumie, jakby tak się zastanowić, to Polska powinna mieć co najmniej tyle samo głosów co Niemcy (jeśli nie więcej).

Po drugie to o absurdalności takiego liczenia napisano już wiele. Choćby to że każdy inny kraj w Europie może sobie wybrać jakiś okres w historii  i dokonać wyliczeń i na tej podstawie oczekiwać tego czy tamtego. Co mają powiedzieć Węgrzy na to że ich państwo to 1/3 oryginalnego terytorium sprzed 1918 roku? Co ma powiedzieć Litwa gdzie dla wielu okres I RP to okupacja? A za to że Piłsudski i IIRP zostawiła na lodzie Ukrainę też im się chyba coś należy? No i  czemu p. Korkuć zatrzymuje się na granicach z 1939 (swoją drogą -  dobre pytanie - czy okupacja Zaolzia ramię w ramię z Nazistami nie daje podstaw Czechom do jakiś reparacji?) jeśli można sięgnac do granic sprzed pierwszego rozbioru? Dawałoby nam to jakieś pewnie 100 jesli nie więcej milionów i bylibyśmy drugim po Rosji państwem Europy (a pierwszym w EU).

W sumie można by sobie wyobrazić jakąś taką mega konferencje reparacyjną gdzie każdy za dawne krzywdy dostaje coś od kogoś. Jak się to skończy to łatwo sprawdzić - polecam pamiętniki Regenta Węgier adm Horthy (dałem link parę dni temu na blogu) który kierując się dokładnie takim samym myśleniem jak p Korkuć skończył jak skończył (nie mówiąc już o samych Węgrach)

Gdy oderwiemy się od historii i rozejrzymy się na około to zobaczymy że taka Hiszpania od 1999 roku zwiększyła samodzielnie liczbę ludności o 1 mln ludzi dzięki czemu jej pozycja w głosach rośnie. Ze liczy się gospodarka i pozycja ekonomiczna danego państwa. No i - w UE liczy się to jaki się ma stosunek do samej Unii. Żadne państwo (czy może jego rząd) które jest przeciw integracji nie uzyska nigdy silnej pozycji.

p Korkuć pisze: "Życia milionów obywateli nie przywrócimy. Ale pamięć o nich powinna być ważnym elementem europejskiej, a nie tylko polskiej, świadomości. Najwyższy czas, aby zacząć o to dbać bez kompleksów. Inaczej zawsze będziemy traktowani jak ludzie, którzy wymyślają niestworzone rzeczy. " I tu się z nim zgadzam - Trzeba pamiętać o historii -  pamiętać trzeba o zabitych Polakach w czasie II wojny, ale też i o 400 tys zabitych żołnierzy sowieckich na ziemiach polskich, o katastrofie bałtów. Pamiętać o katastrofie Węgier po I wojnie, o wielu wielu innych krajach i narodach które przeżyły nie mniejsze tragedie niż Polska.

Trzeba też pamietąc o tym że historia to nie jest wszystko i umieć dostrzegać ją w całości a nie tylko te lata i okresy które akurat nam pasują. Trzeba umieć zauważyć że tak jak Polska już nie prowadzi od lat ekspansji na wschód i nie wynaradawia Ukraińców, tak samo nie robię tego Niemcy wobec Polski.  Bo inaczej będziemy traktowani jak ludzie, którzy wymyślają niestworzone rzeczy - tak jak p. Korkuć.

Uzupełnienie

Mój pierwszy komentator poprosił mnie o przeczytanie raz jeszcze tego artykułu, co też uczyniłem. I rzeczywiście umkneła mi jedna rzecz którą chciałem skomentować.

p. Korkuć pisze "My na początku lat 90. taktownie przestaliśmy Niemcom wypominać winy wobec Polski, bo się nam wydawało, że wszyscy o nich dobrze wiedzą." - nie wiem jak p. Korkuć ale ja "przestałem" (fakt, ze nigdy nie wypominałem, zawsze bliższy był mi list biskupów czy też traktat Mazowiecki-Kohl,  ale utrzymam się juz w poetyce p. Korkucia) wypominać Niemcom wojnę nie dlatego że "wydawało mi się że wszyscy o tym dobrze wiedzą". "Przestałem" bo uważłem że wypominanie im czegokolwiek 60 lat po wojnie, po całym doświadczeniu republiki bońskiej i w obliczu upadku komunizmu nie ma sensu. W dodatku nic nie daje podstaw do postawienia tezy że pani Merkel wraz z SPD knuje tylko jakby tu na Unter der Linden postawić pomnik Hitlera depczącego Rydza-Śmigłego.

P. Korkuć wiele pisze o doświadczeniach Izraela - tyle że Izrael nie oglasza w TV że dziś im się coś "należy" w warstwie decyzji politycznych, udziału w głosach czy innej tego rodzaju kwestii. Pamięc o zachowaniu Niemiec w latach 1933 - 1945 jest czyms innym niż szczyt w Brukseli ad 2007 i nijak nie jestem tych spraw w stanie połączyć w logiczny sposób.

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka