woodya woodya
30
BLOG

I znów nas wykiwali...

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 13

Jak czytam to co pisze się na temat tarczy (czy tu w komentarzach na moim blogu czy w gdzie indziej) to przypomina mi się lekcja z historii - a mianowicie "wielki sukces" w czasie Sejmu Wielkiego kiedy udało nam się zamienić sojusz "na kolanach" z Rosją  w sojusz "na czworakach" z Prusami. Wielkie było potem zdziwienie jak się okazało że tak naprawdę Prusy szukały sposobu jakby tu dostać Toruń i Gdańsk - za zgodą Polski lub bez niej. Ale sukces był bo Rosji zrobiono na złość.

Dziś negocjujemy (choć to za duże słowo) tarcze która (pomijam już wątpliwości techniczne co do jej skuteczności) nie będzie chronić Polski przed żadnym realnym zagrożeniem. Dwustronny sposób negocjacji i jej budowy, pomijający NATO, osłabia Sojusz który ponoć miał stanowić podstawę naszego bezpieczeństwa, miał być np powodem czemu posłaliśmy naszych żołnierzy (w charakterze rekrutów do armii USA, jak donosi prasa) do Afganistanu na misję NATO.

W dodatku Prezydent Bush utracił sporo ze swej samodzielności politycznej, ma nieprzychylny sobie kongres (od którego zalezy wszystko co nas interesuje - od wiz po pomoc wojskową), zaś jego potencjalni następcy mają inny pogląd na tarczę. W dodatku sama Polska, rękami obu braci, umniejsza nasze podmiotowe znacznie w oczach USA, jak mówił ostatnio Brzeziński (za rok-dwa może być nieoficjalnym doradcą nowego prezydenta USA), pogarszając stosunki z Niemcami i Unią Europejską - brak konsultacji tarczy z sojusznikami jest tu symboliczny (zdaje się że tylko Czechy coś próbowały rozmawiać)

Jak się doda do tego kryzys w postaci upadku CFE, drugiego po Traktacie Północnoatlantyckim pod względem ważności dokumencie określający bezpośrednie bezpieczeństwo Polski, to korzyści z tarczy są bliskie zeru.

W sprawie tarczy Polska miała dwa sensowne wyjścia. Pierwsze proponowane przez Sikorskiego - jeśli już chcemy zatracić się w "amerykańskiej przyjaźni" i przestać być samodzielnym podmiotem polityki to przynajmniej zróbmy to za bardzo wysoką cenę. Nie za "pomoc w dozbrojeniu polskiej armii", nie za "radę konsultacyjną". Casus Izraela czy Egiptu pokazuje co to znaczy być "ważnym" dla USA - jakby Polska dostała 20% tego co dostaje od USA Izrael można by uznać że sprzedaliśmy się drogo.

Drugie podejście proponowane przez np prof Kuźniara zakłada przeczekanie do wyborów w USA oraz stałe negocjowanie warunków budowy tarczy. Po wyborach będzie jasne czy projekt jest popierany przez nową administrację, więc uniknie się ryzyka zgodzenia się na coś czego i tak nie będzie. Ponadto tarcza powinna być budowana w ramach NATO, za zgodą wszystkich członków paktu. To powinno być nasz bezwzględny warunek z którego nie powinniśmy ustępować. Jak łatwo się domyśleć drugie podejście odpowiada mi bardziej.

Wszystko wskazuje na to że Prezydent Kaczyński nie zastosował sie do żadnego z podjeść, sam fakt budowy tarczy uznał ża "Dobro samo w sobie" (jak był łaskaw zaważyć). I to się właśnie nazywa prowadzenie polityki na kolanach.

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka