Ale nie takiego jaki znamy i jaki wielu publicystów kiedyś dawno temu pokochało.
Gdyby ktoś się pytał o najlepszy z scenariuszy w nadchodzących wyborach to proponuje taki wariant.
W wyborach PO i PiS uzyskują gorsze wyniki niż w sondażach, a najlepiej by bylo aby były one choć trochę gorsze niż w 2005. Coś w rodzaju 120 dla PiS i np 130 dla PO. W każdym razie PO powinno dostać symbolicznie jeden mandat więcej niż PiS aby nie dać pretekstu Kaczyńskiemu do "powtórki z rozrywki" z 2005 roku. LiD i Lis powinny osiągać dobry wynik, dający im po po jakieś 80-100 mandatów. Idealnie by było aby ani PiS z Lis ani PO z Lid nie mogły same utworzyć koalicji.
I teraz najtrudniejsza cześć - po takimi wyniku wyborczym - Jarosław Kaczyński i Donald Tusk - zostają zastąpienie jakimiś nowymi postaciami. Bo co by nie udawać - panowie sami siebie nie przeskoczą i nie ma co w cuda wierzyć że Tusk błyśnie przebojowością a Kaczyński większą spolegliwością.
Cały ta "political fiction" prowadzi do jeszcze jednej tezy - nie uważam aby na dłuższą metę rząd PO-Lid był korzystny. Owszem, merytorycznie, w warstwie realnej polityki - czyli gospodarka czy budowa dróg - spodziewać się można po takim rządzie więcej niż po obecnym - raz że trudno być gorszym (w sensie braku większej aktywności) od obecnego rządu a dwa że wystarczy powtórzyć manewr Millera z Cit i obniżyć Pit i już będzie wymierna korzyść. Choć teraz, prawdę powiedziawszy, oczekiwać należałoby działań po stronie wydatków a nie przychodów tyle że nie wierze w to aby Tusk z Olejniczakiem byli w stanie zabrać górnikom ich wcześniejsze emerytury jak nie udało się to Cimoszewiczowi ani Kaczyńskiemu.
Tyle że rząd PO-Lid wpadłby w sytuację która kiedyś Parandowska opisała przy okazji rządu Belki, "dobry rząd ale nie na polskie warunki". Rzecz w tym że przy takiej a nie innej temperaturze walki politycznej, przy takim a nie innym sposobie argumentacji (Salon24 jest tu przykładem idealnym, jak w soczewce skupia się tu miałkość debaty gdzie sprawy czyjejś biografia sprzed 30 lat decydują o tym jakie podatki dana osoba będzie popierać w roku ad 2007) uczestników sporu politycznego, zwłaszcza ze strony PiS, powstanie koalicji PO-Lid może okazać się politycznym nieszczęściem. A, patrząc na Salon24, nie bardzo wierze aby cokolwiek zmieniło się zasadniczego jeśli chodzi o tzw kręgi opiniotwórcze. Z tymi "towarzyskimi uprzedzeniami" będzie chyba jak z zaborami, niedługo minie 100 lat od ich końca a nadal widać różnice między Kongresówką a Galicją i to zarówno w tempie rozwoju ale i w mentalności.
Rząd PoLiD doprowadzi do ponownej konsolidacji PiS, i to w kierunku radio maryjnym, a nie w kierunku tego co można było (czasem) dostrzeć przed wyborami 2005. W sytuacji kiedy to największa partia opozycyjna zyskuje zwykle rentę z bycia opozycją może nam to zafundować reelekcje Lecha Kaczyńskiego (juz Jarosław byłby lepszy, LK poprostu charaterologicznie nie nadaje się na to stanowisko). Przy rzadzie POLid, dziadek z wermachtu bedzie tylko miłym wspomnieniem kulturalnego oblicza PiS.
Powstanie Popis mk2 z partii które nie wygrały w wyborach w sposób zdecydowany dałoby szanse na utemperowanie obu ugrupowań do racjonalnych rozmiarów i poglądów. Obie partie, z ludźmi o zbieżnych biografach, nie miałby problemu z opozycyjność "towarzyską" - czyli z debatami jakie mają miejsce np na Salonie - że ten czy ów to drań bo jak on może podawać rękę Olejniczakowi. Obie partie niejako naturalnie musiałyby dokonać konwergencji własnych sposobów myślenia i działania.
Opozycją stałby się w tej sytuacji Lis, któremu wtedy byłbyby czymś w rodzaju KPN Sejmu 1993-1997 i po kolejnych wyborach miałby szanse w ogóle zniknąć. Lid stałby się wtedy "oficjalną" opozycją. Z szansą na przejecie władzy gdyby Popisowi podwinęła się noga.
Scenariusz taki to oczywiście political fiction i jego realność równa się zeru. Ale pomarzyć zawsze można.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka