woodya woodya
65
BLOG

O krytyce PiS, komentarz do wpisu red Warzechy.

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 8

Wpis red Warzechy sprowokował mnie do paru zdań dotyczących krytyki rządów PiS. Red Warzecha stawia tezę że takie art jak ten Michnika utrudniają mu obiektywną krytykę PiS, generalnie całe dziennikarstwo czy to Polityki czy Gazety powoduje że jest problem z krytyką PiS, bo temperatura artykułów tam publikowanych powstrzymuje inne media przed zasadną krytyką Pisu.

Sam artykuł Michnika nie jest w moim przekonaniu ani gorszy ani lepszy niż to co się pisze i pisało np o Kwaśniewskim czy SLD. W 1995 roku w studiu wyborczym straszono nas białymi niedźwiedziami jeśli Kwaśniewski wygra. Na plus Michnikowi trzeba też zapisać że zanim ostro skrytykuje PiS to zrobi parę zastrzeżeń na temat tego co wyprawiało SLD, może są tylko pro forma ale zawsze. 

Ale nie rzecz w tezach Michnika. Rzecz w problemie jakim jest krytykowanie rządów PiS.

Zwykle źródła krytyki rządu sa trzy - opozycja, media ale i same partie rząd tworzące.

Opozycja jest źródłem niejako naturalnym, w sytuacji systemu demokratycznego kiedy istnieja wysoka pewność że prędzej czy później i tak będzie ona kiedyś rządzić, rząd stara się jakoś uwzględnić opinię drugiej strony. Cameron konsultowany jest przez Browna, w Polsce mieliśmy spotkania liderów partii sejmowych w sprawie Unii Europejskiej, zapoczątkowane zdaje się przez Buzka i kontynuowane przez Milera. Wspólnie robiono reformę samorządową. Liczne tego rodzaju spotkania urządzał Kwaśniewski Tego rodzaju spotkania nie służą temu aby rząd zrezygnował ze swojej polityki, służą raczej temu aby w zaciszu gabinetów przedyskutować wszystkie punkty widzenia. Bez mediów. Rząd i tak potem zrobi co zechce ale będzie znał szczegółowe poglądy innych.

Media są drugim ważnym źródłem krytyki. Tyle że media mają swoje istotne ograniczenia. Nie są w stanie kreować polityki rządu w całości, w każdym szczególe. Punktują pojedyncze głośne sprawy. Ich natura wymusza jaskrawość, mocne tytuły, duże zdjęcia. Żakowski musi pisać takie a nie inne artykuły (jak ten o Donaldzie T) bo jest dziennikarzem a nie posłem komisji sprawiedliwości. Problem zaczyna się wtedy kiedy rząd jest immunizowany na krytykę i źle ją znosi - dla mediów jest o wtedy miód na ich serca. Premier atakujący Gazetę i obrażający jej dziennikarzy aż się prosi o szyderczy artykuł i mało ciekawe zdjęcie. Bo taka jest natura mediów, w przeciwnym razie Fakt nie sprzedawałby się tak dobrze, zaś zwykłe dzienniki zamieniły by się w biuletyny rządowe. Jak ktoś chce przeczytać uładzone wypowiedzi premiera to idzie na jego stronę www a nie na gazeta.pl

Trzecim źródłem krytyki jest sama partia i rząd. ostatnio w UK zachwiała się pozycja Camerona i zaczęła się dyskusja czy aby na pewno jego program i pomysł na partię ma sens. Nikt nie odmawia nikomu prawa w partii do takiej dyskusji, nawet publicznej (podobnie było wcześnie z Blairem). W Polsce casus Zalewskiego i Pawłowca pokazuje że nawet dyskretna krytyka rządu przez jego członków jest źle przyjmowana. W świecie zwykle tak jest że jak jakiś minister zalicza takie wpadki jak Ziobro (np z niszczarką) to płaci za to głowa, bo przecież liczy się program a nie osoba. Idea IV RP, jakakolwiek by ona nie była, nie jest przecież pomysłem na znalezieniu pracy przez kilka osób tylko na wprowadzeniu jakiś zmian w prawie. Casus odwołania Dorna pokazuje że można było odwołać mało sprawnego ministra, za którym ciągną się złe wydarzenia (jak śmierć policjantów czy wieśmaki), nawet jeśli jest ważny dla partii i osobiście premiera. Ale juz casus Fotygi pokazuje jak szybko kończy się zdolność do samooczyszczania się rządu.

Aby krytyka była "sensowna" każdy z tych trzech elementów musi wspólnie koegzystować. W sytuacji kiedy jeden uzyskuje z jakiś przyczyn przewagę to taka krytyka, w całości, traci wiele ze swej efketywności

Rząd PiS jako pierwszy chyba od 1989 ma tak złe stosunku z opozycją, nawet Krzaklewski z Millerem częściej wymieniali poglądy niż Kaczyński z Tuskiem. Kaczyński zrywając znajomości a to Bartoszewskim a to z Geremkiem przyczynił się walnie do tego że dziś Geremek udziela takich a nie innych wywiadów w prasie. Jak próbował porozmawiać z Prezydentem osobiście to skończyło się to jak skończyło.

Podobnie wygląda sprawa ze stosunkiem rządu do mediów. Po raz pierwszy od 1989 mamy rząd którego interesują jedynie media go popierające bez szemrania . Dla reszty nie ma żadnego respektu. Jutrzejszy wywiad z Prezydentem Kaczyńskim w GW jest chyba pierwszym wyłomem (zapewnię zasługa nowego ministra) w tej polityce od 2 lat.

O całkowitym braku wymiany myśli wew PiS nie ma sensu już chyba pisać, jest to partia jednoosobowo zarządzana i instytucjonalnie nie jest w stanie podołać wyzwaniu jakim jest krytyka polityki partii przez jej członków. W SLD na tym etapie rządów, przy takich notowaniach rządu, zaczynała się zwykle dyskusja o zmianie szefa partii czy rządu, dało to tej partii szansę na uratowanie swego istnienia już co najmniej 2 razy. Dało też szansę, nawet jeśli nie zmieniono premiera, na wpuszczenie trochę świeżego powietrza w partyjne umysły. Dyskusja zawsze jest lepsza niż jej brak.

"Niestety" nie da się zwalić wszystkiego na Michnika. Nie ponosi on wyłącznej odpowiedzialność za to że krytyka rządu wygląda trochę jak 25 lat temu kiedy po jednej stronie była partia i rząd, potem głęboki rów a po drugiej stronie gniewny Michnik. I obie strony zupełnie nie rozmawiają ze sobą bo każdy mówi wyłącznie do "swoich". Styl rządów jaki nam narzucił PiS wymusza taką a nie inną formę krytyki. Marginalizacja roli sejmu, całkowite zablokowanie wewnętrzne w PiS powoduje że to głos mediów słychać najbardziej. A media rządzą się swoimi prawami i nigdy nie będą mogły zastąpić opozycji ani autorefleksji wew rządu czy partii. Lecz póki tych dwóch rzeczy nie będzie to najgłośniej będzie słychać właśnie media, ale nie z ich winy, tylko z winy polityków.

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka