Nieoceniony Leopold Tyrmand w Dzienniku 1954 opisał marksistę jako kogoś kto niezależnie od sytuacji za oknem, zawsze twierdzi że idea jest słuszne tylko wykonanie zawiodło. I tu też trzeba uważać bo wszystkiemu winna jest stonka i imperialiści a nie nasi towarzysze co dzielnie pracują po róznych urzędach (no chyba że któryś zdradzi ale to tak jakby nigdy nie był z nami, nie był nasz więc się nie liczy)
W IVRP wcieleniem marksisty jest prof Krasnodębski, zresztą jest to postać nieoceniona dla mojego bloga bowiem dostarcza mi zwykle spory materiał do komentarzy. Tak też jest i tym razem. W rzepie mamy okazje czytać nowy produkt profesora.
Na początku kilka żartów:
"Lista prześladowanych ciągle się powiększała - do Jana Dworaka, Pawła Świebody i prof. Romana Kuźniara dołączyli wkrótce doktor Mirosław Garlicki i Witold Gombrowicz, skreślony z listy lektur za orientację seksualną i brak patriotyzmu. Pierwszą prawdziwą ofiarą, Narutowiczem IV RP, stała się jednak dopiero Barbara Blida, o której się mówi i pisze tak, jakby Zbigniew Ziobro zastrzelił ją osobiście, jakby było rzeczą absolutnie oczywistą, że polscy obywatele, a szczególnie politycy SLD, trzymają w łazience na wszelki wypadek gotowy do strzału pistolet, by się nie dać wziąć żywcem ABW lub CBA. " [Przy zadaniu o Narutowiczu IVRP rechotałem niczym ojciec Rydzyk przy okazji seksafery, dzięki temu mogłem się przez chwile poczuć jako prawdziwy obywatel IVRP]
Potem juz z grubej rury:
"Pozwalała przełamać wszelkie bariery wstydu i wyzbyć się resztek lojalności. Przykładem może być sławetny list byłych ministrów spraw zagranicznych czy wystąpienie urzędującego polskiego ambasadora w Niemczech przeciw własnemu rządowi, paneuropejska akcja antylustracyjna prof. Bronisława Geremka oraz rutynowe już porównywanie Polski do putinowska Rosji w zagranicznej prasie przez znanych polskich polityków." [Jak w dobrym artykule z Trybuny Ludu z czasów Tyrmanda, i zdrada stanu, i kosmopolici, brakuje tylko rytualnych sługusów imperializmu w białych płaszczach z czarnym krzyżem]
A teraz uderzamy się (czy też może z lekka się poklepujemy] we własne piersi:
"Jednak cokolwiek by mówić, takie zakończenie niefortunnej koalicji nie jest sukcesem PiS i kładzie się cieniem na całym okresie jego rządów. Przypomina się końcówka rządów SLD. Oczywiście trudno nie zauważyć znaczących różnic, niesprowadzających się tylko do faktu, że obecny Kaczmarek ma na imię Janusz, a nie Wiesław. Wtedy chodziło o kasę dzieloną w miarę zgodnie między bogacącą się różnymi sposobami elitę, dopóki Agorze nie zachciało się ustawy za darmo. " [Czyli klepiąc się z lekka we własną pierś nalezy przywalić kijem przeciwnikowi, czyli u nas może i wszystko jest na kartki ale w Ameryce biją murzynów i każą mieć po trzy żony!!!!]
A teraz sedno sprawy, idea jest słuszna, a nie wyszło nam bo się za mało przykładaliśmy:
"Na głębokie reformy siły od początku były zbyt małe. PiS nie jest pełną partią z silnym zapleczem kadrowym i eksperckim. Co więcej, zasób kadrowy raczej się kurczył, niż poszerzał. Przed wyborami PiS starało się przyciągać ludzi o nieco innej orientacji, docierać do nowych środowisk. W ciągu ostatniego roku raczej ich traciło, niż zyskiwało. Brak zaplecza okazał się tym istotniejszy, że aparat państwowy od początku był skrajnie niechętny rządom PiS. Trudno było pokonać jego opór i inercję. I nie za to trzeba było krytykować ministrów, że nie są medialni, lecz że nie byli w stanie dokonać gruntowej przebudowy powierzonych im resortów. Zabrakło również przełożenia haseł wyborczych na ekonomiczne, socjologiczne i prawne konkrety. Polska polityka pozbawiona jest niemal zupełnie profesjonalnego zaplecza eksperckiego, bez którego nie da się prowadzić nowoczesnej, skutecznej polityki. Problem nie leży więc w tym, iż PiS zawłaszczyło państwo, lecz że nie udało mu się go zawłaszczyć w stopniu dostatecznym i w sposób, który umożliwiałby realizację jego programu. I nie w tym, iż PiS było populistyczne, lecz że nie było, że nie udało się mu zmobilizować społeczeństwa.
Uwaga pierwsza jest tak że należy profesora docenić za szczerość, dawno juz nie było w naszym kraju człowieka który tak jasno i wyraźnie mówił że należy rozkradać co tylko się da z państwowych posad bo to jest słuszne - po linii i na bazie. I niech mi ktoś powie czy jest jakąś inna partia w Polsce z lepszym programem wyborczym niż PiS? Zamiast pokazywać te mało udane zdjęcia premiera na plakatach trzeba tylko wydrukowąc ulotki z tym zdaniem i rozdać każdemu - Ide o zakład, że miliony wiernych adeptów rządowych posad znajdzie sie w mig i przyłączy się do misji PiSu - czyli "grab nagrabione"
Uwaga druga jest taka, że wzorem marksistów Profesor, mimo że sam zdaje sobie sprawę z tego że sukcesów brak, twardo twierdzi (oczywiście po linii i na bazie) że idea IV RP jest słuszna lecz zawiodło wykonanie. Zawiódł czynnik ludzki, a mówiąc prostszym językiem nie nagrabiono tyle posad ile trzeba. No i oczywiście sługusy w rodzaju prof Kuźniara i Aleksandra Kwaśniewskiego sypią piasek w tryby i wsadzają kije w szprychy.
-----------------------------------
Kiedyś juz napisałem że prof Krasnodębski powinien dostać jakiś medal od opozycji za zniechęcanie ludzi do głosowania na PiS. Nawet Gosiewski jest w stanie te same treści przekazać w bardziej elegancki sposób i wprost nie ujawnia tej przedziwnej mentalności jaka cechuje prof Krasnodębskiego.
Czytając art Krasnodębskiego mam wrażenie że po 18 latach od upadku PRL bycie antykomunistą (w sensie bycia przeciw idei i praktyce z tamtych czasów) oznacza nie głosowanie na PiS. Adam Wielomski parę dni temu świetnie opisał fałszywość antykomunizmu w wykonaniu prawicy polskiej, czytając Krasnodębskiego miałem wrażenie że o to jest żywa egzemplifikacja tej fałszywości.
Po dwóch latach rządów PiS (i paru artykułach Krasnodębskiego) wychodzi na to że jak ktoś chce być ideowym ale i praktycznym antykomunistą (czy może precyzyjnej anty-PRL) to powinieneś głosować zawsze przeciw SLD (jako wyraz biograficzno-towarzyskiego antykomunizmu) ale i też przeciw PiS (jako wyraz praktycznego zwalczania rzeczonych idei) Gdy dorzuci się do tego jeszcze jakobinizm Rymkiewicza to na prawdę trudno jest mi dostrzec gdzie w PiS jest prawica oraz gdzie w PiS jest antykomunizm.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka