woodya woodya
49
BLOG

O debacie publicznej i naturze demokracji w IVRP - Havel, Kaczyń

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 21

Od wczoraj toczy się debata nt. słów Havla nt Polski. Premier skomentował to w ten sposób, że uznał Michnika i Geremka za zagrożenie a nie siebie czy PiS. Dziś w Dzienniku można przeczytać utrzymany w podobnym tonie wywiad z prof Krasnodębskim gdzie opisuje on Geremka i jego protest wobec lustracji jako przykład szargania imienia Polski i łamanie reguł demokratycznej gry.

Nie chce teraz wnikać w meritum sprawy (dla porządku dodam że jak Havel chce obserwować nasze wybór to ja tam nie mam nic przeciwko. Zapraszamy go do mojej komisji wyborczej bo chętnie autograf bym wziął pod jego nową książką) tylko chce zwrócić uwagę na pułapkę w jaką wpadł Krasnodębski i reszta tego środowiska.

Red Magierowski z Rzepy rzekł wczoraj w TokFM, że dzięki PiS mamy w końcu w Polsce debatę publiczną pełną gembą. Że jest żywa, że jest spór, że jest konflikt i że w końcu jest demokratycznie bo wybór jest realny. Podejście to prezentuje wielu ludzi z PiS ale i np Sierakowski z Krytyki Politycznej który sporą cześć swojego czasu poświęca na "pochwałę antagonizmu". Wydaje się, że taki sposób myślenia "Pisowsko-Sierakowski" o polityce obecnie dominuje i choć można się żałować, ze nie udało się nam zbudować eleganckiej wersji demokracji parlamentarnej a`la Izba Gmin to jednak każdy kto miał okazję żyć w Polsce dłużej niż tydzień zdaje sobie sprawę, że parlamentarne konwenanse i dobre obyczaje nigdy nie były cechą naszego charakteru narodowego. A jak wiadomo od co najmniej 200 lat, system rządów musi odzwierciedlać charakter narodowy tubylców. I wszystko na to wskazuje, że Kaczyński czy Sierakowski lepiej odczytują "ducha czasów" niż Tusk czy Olejniczak.

Tyle że, i tu przechodzę do wspomnianej na początku pułapki Krasnodębskiego, mamy pełne prawo o apelowanie o (resztki) konsekwencji w działaniu i myśleniu.

Krasnodębski mówi: "Jeżeli Tadeusz Mazowiecki czy Bronisław Geremek porównują w zachodniej prasie dzisiejszą Polskę do Rosji putinowska, jeżeli Wiktor Osiatyński porównał lustrację i sprawę abp. Wielgusa do maccartyzmu, to trudno się dziwić narastającej atmosferze niechęci" - tyle, że w ramach polityki rozumianej jako konflikt nie ma "świętych krów" w postaci lustracji czy Wielgusa. Pezeperowiec w PiS może być antykomunistą, tak samo domniemany agent SB w Kosciele może być dobry polakiem i patriotą. Jeśli Vox populi to akceptuje to wszystko jest zgodne z zasadami demokracji IVRP.

W wersji demokracji jaką nam od 2 lat oferuje PiS w pełni uprawniony jest pogląd zwalczający lustrację, jakąś jej konkretną wersję (kompromis z 1997 roku został odrzucony dosyć zgodnie przez 3/4 obecnej polskiej sceny politycznej). Podobnie rzecz się ma z wskazywaniem podobieństw Kaczyńskiego do Putina (swoją drogą cokolwiek by nie mówić trudno Władimirowi P zarzucić że nie jest demokratą w sensie rządzenia dzięki szczeremu i powszechnemu poparciu ludu) - jak Kaczyński może/mógł wieszać psy na Kwaśniewskim, to druga strona ma pełne prawo się jakoś zrewanżować. "Wersal się skończył" jak mawia klasyk IVRP

ZK: "Polska stała się niewygodna. Od dwóch lat prowadzi trudną do zaakceptowania politykę zagraniczną, z akcentowaniem własnego interesu" - ale jeśli ja uważam tą politykę nie za "trudną" a za "szkodliwą" to w sytuacji kiedy słyszę zarzuty o tym że preferuje postawę "na kolanach" to można oczekiwać, że rewanżuje się równie mocnym słowem na temat dyletanctwa Prezydenta?

W wywiadzie tym znaleźć można jedno zdanie które wskazuje, że jednak Pan Profesor jedną nogą tkwi nadal w konwenansach i realiach IIIRP: "Oczywiście każdy ma prawo [do krytyki], ale nie do obelg i insynuacji . Gdy mówi się o zagrożeniu podstawowych zasad demokracji w Polsce, to mamy właśnie do czynienia z obelgami i insynuacjami , a nie dopuszczalną racjonalną krytyką, dla której nie brakuje powodów."  W IIIRP było tak, że 90% całości klasy politycznej miał wspólny kanon norm i granic debaty których przekraczać nie wolno było. Na obrzeżach był Wrzodak czy Lepper ale ich głos był zgodnie ignrowowany. Ale to juz jest przeszłość.

Ideolodzy IVRP, poczynając właśnie od Krasnodębskiego, a na Ziemkiewiczu kończąc, zrobiło wiele aby zdezawuować czy wręcz ośmieszyć takie "wersalskie" postrzeganie polityki. Uprawomocnili tym samym prawo do funkcjonowania dowolnych słów czy zwrotów, osób w polityce - każdy ma prawo nazwać swojego przeciwnika Zomowcem i mi nic do tego. Tyle że każdy ma prawo nazwać skok PiS na służbę cywilną czy na CBŚ łamaniem demokracji. I Krasnodębskiemu nic do tego. Czasy "dopuszczalnej racjonalnej krytyki" (piękny "trzecioerpowski" zwrot którego Geremek by się nie powstydził) już się skończyły, bo dziś wersji tego co jest racjonalne i dopuszczalne jest tyle ile partii w sejmie. Oraz tyle ile Blogów na Salonie24 (blogi to też nowości naszej demokracji).

Polska weszła w fazę medialnej demokracji opartej na konflikcie i spektaklu, gdzie wyborcę do głosowania na jakąś partię przekonuje się tak samo jak do kupna proszku VIZIR czy OMO. Ten kto zrobi lepszą prezentację w power point i pokaże więcej brudów (które chętnie wypierze publicznie) ten wygra. Inteligent z Żoliborza będzie mówił knajackim językiem jak tylko się okaże że ma wyborców co lubią taki język. Członek PRON będzie antykomunistą a członek Solidarności postkomunistą. Nawet biskupa sobie można wybrać zależnie od preferencji. Liczy się tylko to co klientela kupi (czyli na kogo zagłosuje). McDonalds, jak tylko zobaczył, że klientela się zmienia to tanie plastikowe krzesła pozamieniał na pluszowe kanapy. Prawdziwy Vox Populi, Vox Dei.

Profesor mówi: "Nie ma już osób, ni uwikłanych w ten polityczny konflikt, których opinii mogłaby uchodzić za ponadpartyjną, neutralną, kierującą się dobrem ogólnym. No bo kto jeszcze został? Wisława Szymborska?"  I tu się z nim zgadzam. Dla połowy elektoratu Kaczyński jest nikim. Dla drugiej połowy nikim jest Geremek. Również, co chciałem przypomnieć, dla wielu Szymborska też jest nikim. Podobnie zresztą jak Krasnodębski, który (co warto pamiętać) od lat przyczyniał się do  obalania autorytetów i uważał to za swój wielki sukces. Jedyne co mu teraz pozostało do zrobienia to wprowadzenia większej dozy konsekwencji w swoich wypowiedziach. Wersal się skończył.  

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka