Przeczytałem właśnie wpis red Leskiego i po raz kolejny uderzyła mnie ta przedziwność polskiej debaty politycznej.
Red Lesko pisze na temat polityków PD przy okazji konwencji Lid:
"...Aleksander Kwaśniewski z przewrotną dumą (czy hipokryzją?) wita Janusza Onyszkiewicza...", "...."Ale na miejscu Onyszkiewicza poczułbym się jak eksponat w muzeum albo egzotyczne zwierzę w zoo, którym Kwaśniewski chwali się betonowi: widzicie, ci, których zwalczałem, przyznali mi rację.....", "...wizją dzisiejszej Konwencji, która pomogła mi precyzyjnie pokazać, co mnie smuci i za co mam pretensje. Za to, że godzą się na rolę eksponatów, choć być może tego nie widzą. Za to, że w imię wpływu na bieg spraw wybierają sojusz z silniejszym, choć całe ich życie przed 1989 r. to dzieje walki z silniejszym w imię ideałów....". "...wolałbym, żeby byli gdzieś bliżej PO, PiSu, ... "
Z tego wpisu red Leskiego można wysnuć tezę że Kwaśniewski cyniczne rozegrał Onyszkiewicza po to tylko aby "beton" miał z tego uciechę. A Onyszkiewicz, upadłszy ostatecznie na głowę, godzi się na to chcąc raz jeszcze zostać posłem.
Nie jestem tak doświadczonym człowiekiem jak red Leski, choćby z racji wieku nie byłem w stanie wszystkiego osobiście widzieć i słyszeć. Ale np pamiętam jak na początku swojej pierwszej kadencji Kwaśniewski proponował Onyszkiewicz szefowanie BBN w swojej kancelarii. Zdarzenie to miało miejsce w tym samym czasie co znany art Michnika i Cimoszewicza. 2 lata później UW i SLD tworzyły razem koalicje konstytucyjną. Trudno jest mi, prawdę powiedziawszy, znaleźć jakiekolwiek podstawy do tezy, że Kwaśniewski cynicznie rozgrywa środowisko PD. Cokolwiek by nie mówić, jakkolwiek by nie oceniać polityki Kwaśniewskiego to on we wszystko to co mówił o konstytucji 1997 czy o UE (czyli wszystko to co robił z dawną UW/UD) wierzy bardzo serio.
Niestety, z żalem to pisze, ale mam wrażenie że red Leski "cierpi" na coś co Aleksander Hall nazwał ostatnio (pisałem o tym parokrotnie) "upokorzeniem", że ludzie tzw lewicy z SLD okazali się być nie tak źli jak wszyscy tego chcieli i jak tego oczekiwali. Jednak mimo tego, że programowo czy światopoglądowo ludzie Kwaśniewskiego nie dość, że są odlegli od komunizmu jak i również od socjaldemokracji (jedyny prawdziwy zwolennik podatku liniowego jaki zna nasza polityka znajduje się właśnie w SLD, choć dziś na bocznym torze) to od lat dominuje maniera zagadywania rzeczywistości i powoływania się na to że jak przed 1989 rokiem ktoś walczył z "komuną" to nie ma prawa współpracować z eks prezydentem (zresztą wiekowo prawie rówieśnikiem red Leskiego).
Chciałem przy tym zaznaczyć że nie poczuwam się do posiadania jakiegoś specjalnego prawa do oceny tego rodzaju poglądu. Jako człowiek dla którego doświadczenie solidarności jest znane jedynie z książek, nie roszczę sobie prawa (bo i go nie mam) do tego aby piętnować red Leskiego za to, że wg niego nawet 30 latkowie z PZPR, tworzący SLD, są niegodni bycia współpracownikami Onyszkiewicza. Nawet jeśli sobie zdaje sprawę, że z punktu widzenia współczesnej polityki takie podejście jest mało zrozumiałe i z praktycznego punktu widzenia jest wręcz jałowe i niemądre.
Lecz nie mogę zrozumieć czemu red Leski odsyła Onyszkiewicza do PiS. Jeśli biografia postpezetpeerowska Kwaśniewskiego nie pozwala być jego współpracownikiem to czemu Onyszkiewicz ma się czuć lepiej w PiS? Ani skład osobowy tej partii (choćby ludzie z dużo gorszymi biografiami niż Kwaśniewski) ani program, ani realne czyny nie daje żadnych podstaw do tego aby Onyszkiewicz czuł się tam na miejscu. Za Kwaśniewskim stoją zbliżone poglądy, wspólne doświadczenie okrągłego stołu czy konstytucji albo referendum unijnego. Za Pisem nie stoi zaś nic co ktoś wywodzący się ze środowiska komitetu wyborczego Mazowieckiego i UW mógłby uznać za w jakikolwiek sposób wspólne.
Inicjatywy LiD uważam za sensowną z tego powodu, że ludzie o podobnych poglądach na politykę powinni tworzyć, w miarę możliwości, jedną partię czy środowisko. Dlatego jestem przeciwnikiem recydywy pomysłu POPiS bo nic w warstwie praktycznej (jak pokazały ostatnie 2 lata i choćby ostatnie słowa posła Menżydły), jeśli chodzi o to jak rządzić krajem, tych partii jednak nie łączy. Dlatego też nigdy nie mogłem zrozumieć czemu UW zgodziła się na koalicję z AWS.
Nie widzę podstaw do tego aby traktować Onyszkiewicza jako eksponat. Co najwyżej można powiedzieć że pomysł LiD przyszedł za późno o jakieś 10 lat. Jeśli Lid nie zdobędzie dużego poparcia to powodem będzie nie to, że Onyszkiewicz jest cynicznie rozgrywanym "eksponatem" tylko to, że w dobie polityki uprawianej jako spektakl gdzie liczy się to kto kogo "grubszym" słowem obrzuci ludzie w rodzaju Onyszkiewicza (ale i Kwaśniewskiego) słabo się sprawdzają.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka