Od wczoraj w mediach krąży wypowiedź Kaczyńskiego (jak i jego zwolenników) o tym że Warszawa jest przykładem tego jak będzie wyglądała Polska pod rządami PO. Zostawiam z boku plagiaty z Geremka jakie poczynił premier ("jeśli ktoś chce bronić demokracji to musi głosować na PiS") - uwaga tylko taka że w ustach JK nie brzmią takie słowa wiarygodnie. Raz że w demokracji nie ma "musi", dwa że "procent demokraty w Kaczyńskim" jest najmniejszy (choć, od razu zwracam uwagę moim ewentualnym krytykom, nie twierdze że procent ten jest 0) ze wszystkich jego poważniejszych konkurentów (no może poza LPR/UPR) no i trzy - nobilituje Geremka
Zainteresował mnie za to wątek korków który ma niby dowodzić, że PO rządzi nieudolnie. Jako warszawiak z urodzenia przetestowałem juz paru prezydentów. Do tej pory jedynym który zrobił coś namacalnego (w sensie że codziennie się z tego korzysta) dla warszawiaków był Piskorski. Przed nim, ani po nim nikt nie zbudował tyle co on. Nie było to oczywiście specjalnie dużo ale jeden most więcej to zawsze lepiej niż nic.
Lech Kaczyński zaoferował nam "układ" polegający na tym że "będzie uczciwiej" ale za to nic wam nie zbuduje. Układ ten wynikał, jak się można domyśleć, z pewnej dozy zdrowego rozsądku w LK - czyli totalnego braku zaufania do własnych ludzi, pewnie jakby jakiś most zaczęli budować to łapówy byłyby jeszcze większe niż za Piskorskiego (casus Kaczmarka pokazuje, że LK miała racje co do swoich ludzi). Znakiem rozpoznawczym prezydentury LK zostało jedno muzeum oraz układ w radzie miasta z układem warszawskim. Jak na prawie 3 lata rządów w stolicy 40 milionowego kraju to rzeczywiście wielki, "porażający", sukces.
Ale jakoś nikomu nie dały te doświadczenia nic do myślenia. Zamiast kombinować i wymyślać różne uzasadnienia czemu PiS rządzi tak a nie inaczej, czemu buduje 500 m autostrad, wystarczyło spojrzeć na lata rządów LK w Warszawie.
Syndrom Kononowicza - "niczego nie będzie" - tak można sformułować ofertę PiS dla wyborców na podstawie doświadczeń warszawskich. Całe lata były te nasze marne warszawskie ulice i jakoś sobie wszyscy żyli. A teraz HGW rozkopała poł miasta, bo zachciało się jej równego asfaltu. To dowodzi - i tu się zgadzam z Premierem - jej niekompetencji. Przecież Lech Kaczyński został prezydentem właśnie za to że nic robił i 3 lata budował jedne muzeum. HGW robi dokładnie na odwrót. Zamiast budować muzeum remontuje ulice..... Bardzo nie po polsku.
Dwa kolejne lata PiS u władzy, tym razem w całym kraju, pokazują, że syndrom Kononowicza staje się niemal zasadą konstytucyjną. Ale w sumie czemu się PiS dziwić - jakby coś zbudowali to odrazu byłoby gadanie że drogi mają usterki, że czemu sa płatne, ze czemu sa 2 pasmowe a nie 3 itd. A tak jak nic nie ma to nikt z tego nadmiaru nie narzeka. Wirtualne drogi i mieszkania są lepsze - bez usterek i za darmo.
Nie pozostaje nam nic innego i jak chcemy "spokoju" to głosujmy na PiS - "niczego nie będzie" i problem z głowy.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka