Jest nadzieja dla PO? Saryusz-Wolski o Karcie Praw Podstawowych

Od lat postać Saryusza-Wolskiego, eurodeputowanego PO, była dla mnie przykładem błędnego rozumienia czym jest polityka zagraniczna. Skuteczność, w myśl zasady prezentowanej przez środowisko z nim związane (PiS tu też można zaliczyć), należało rozumieć jako "wzmacnianie prestiżu Polski". W tym pojęcie "prestiż" rozumiane było jako pochoda strachu reszty Europy przed tym czy Polska znów czegoś nie zablokuje. Im mocniej pokrzyczymy tym lepiej, treść się nie liczyła.

Wolski przyczynił się do powstania jednego z najgłupszych haseł polskiej polityki zagranicznej tj. "Nicea albo śmierć". Jego prywatne ambicje zdobycia szefowania średnio ważnej komisji spraw zagranicznych PE spowodowały utratę przez Polskę (i PO) ważnej komisji budżetowej.

Jednak dziś mnie zaskoczył niezmiernie pozytywnie. Poparł on stanowisko Tuska w sprawie konieczności przyjęcia Karty Praw Podstawowych (zwalczanej przez PiS a popieranej np przez "Solidarność") Wolski mówi:

"Zdaniem szefa Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacka Saryusz-Wolskiego (PO), obawy minister spraw zagranicznych Anny Fotygi dotyczące Karty Praw Podstawowych (KPP) są bezzasadne, zarówno jeżeli chodzi o problem Ziem Odzyskanych, jak też kwestie moralne."

"Nie ma zagrożeń, o których powiedziała minister Fotyga. KPP nie stanowi o prawach własnościowych, a po drugie, zasadą Unii jest to, że prawo nie działa wstecz. Dlatego te obawy dotyczące rewindykacji własnościowych na terenie RP są bezzasadne - powiedział Saryusz-Wolski. - Karta tego po prostu nie dotyczy. Wywodzenie tego z prawa do godności, jest ekwilibrystyką polityczno-prawną, absolutnie nieprzekonującą - dodał. "

"Saryusz-Wolski odrzucił także inny argument Fotygi, dotyczący deklaracji o przywiązaniu Polski do praw socjalnych i wartości ruchu "Solidarność". Zdaniem szefowej polskiej dyplomacji, przyjęcie Karty "automatycznie powoduje, że ta deklaracja jest nieistotna, (...) ona znika". - Ja na to nie pozwolę - dodała.

Polityk PO przypomniał, że Polska przyjęła tę jednostronną deklarację właśnie dlatego, że to protokół brytyjski, do którego Polska dołączyła, ogranicza zawarte w KPP prawa socjalne. - Ta deklaracja o "Solidarności" ważna jest więc wtedy, kiedy się nie podpisuje pod Kartą - tłumaczył. Sam podpis pod Kartą gwarantuje bowiem ochronę praw socjalnych."

"Także i te obawy - zdaniem polityka PO - są nieuzasadnione. - W KPP jest zapis, że tam gdzie UE nie ma kompetencji, tam UE nie może stanowić bez jednomyślnej zgody państw członkowskich - powiedział. - Czyli nasze interesy przemawiają za przyjęciem Karty, a nie za jej odrzuceniem. Obawy, że Karta może ingerować w sprawy moralno-obyczajowe nie znajdują potwierdzenia w traktacie."

Rzeczy o których mówi Wolski są znane od dawna, lecz fakt że mówi to nawet on, nadają nowego znaczenia i nowej mocy tym opiniom. Cieszy mnie bardzo, że PO tak silnie popiera proeuropejską reorientację naszej polityki zagranicznej. Szkody jakie Polsce i naszej polityce zagranicznej wyrządził PiS są spore. Nawet w polityce energetycznej (zwł terminal LNG i most energetyczny na Litwę) trudno tu napisać coś pozytywnego. Tajemniczo też jawi się tu atak na Krauzego i pośrednio na jego interesy w Kazachstanie.

Obserwując wypowiedzi Komorowskiego, Tuska oraz Wolskiego widać, że do MSZ może wrócić myślenie w kategoriach strategicznych, przykładem tego może być zmiana patrzenia na problem rury bałtyckiej. Co najmniej od czasów Marcinkiewicza i Mellera myślenie w kategoriach strategicznych było obce w Polskim MSZ.

Musze się przyznać że za grosz nie miałem zaufania do polityki zagranicznej PO, sam Wolski wiele tu krwi napsuł. Ale dziś muszę powiedzieć, że w końcu po dwóch latach przerwy jest szansa na sprawną i co ważne skuteczną oraz korzystną dla Polski politykę zagraniczną. Jest jeszcze nadzieja dla PO......

Mam tylko nadzieje że realna polityka zagraniczna będzie zgodna z tym co mówi i obiecuje dziś Tusk czy Komorowski