Zastanawiam się nad wpisem p. Wielomskiego na temat PiSu. Z jego diagnozą się zgadzam, PiS rzeczywiście jest w ślepiej uliczce. Tyle że pytaniem które mnie ciekawi najbardziej jest to czy można było jakoś inaczje poprowadzić tę partię?
Czy nie jest tak że PiS, ba każda partia która chce się określać w Polskich warunkach jako prawicowa, musi się tak zachowywać aby mieć więcej niż 10% głosów. Może to co mówi J. Kaczyński o knajactwie, cały ten język, wszystkie te CBA czy "wykształciuchy" są warunkiem koniecznym aby w ogóle partia prawicowa dostała się do Sejmu?
Jeśli roboczo uznamy że Salon24 jest reprezentatywny dla elektoratu PiSu to chyba można zaryzykowąc tezę że rzeczywiście trudno było bym tym ludziom zaakaceptować na dłuższą metę inną partię niż taką jaką zbudował J. Kaczyński.
To może tłumaczyć dlaczego pomysł POPiS upadł oraz czemu Kazio Marcinkiewicz musiał odejść. Wychodzi na to iż Kazio był i nadal jest popularny tyle że w każdym innym elektoracie niż w Pisowski. PiS pod wodzą osoby w rodzaju Marcinkiewicza musiałby się rozpaść (albo połaczyć się z np PO) bo to co dziś tworzy rdzeń elektoratu PiS (czyli dawni wyborcy LPR, Samoooborny oraz bardziej prawicowi wyborcy dawnego PiS) odeszło by do ówczesnego LPR Giertycha. Dla nich "prawicowość", rozumiana podręcznikowo (własnośc prywatna, indywidulaność, wolność, prawo do współdecydowania o polityce, samorządność itd) jest w sumie obca i nie byli by gotowi jej popierać w wyborach.
Wielomski pisze że "Zarazem PiS, mobilizujący elektorat przeciw PO-PSL-SLD, będzie trwale uniemożliwiał powstanie w Polsce partii autentycznej prawicy, która nie będzie grzmiała larum, że „prywatyzują szpitale". Tyle że może w Polsce nie ma tak naprawdę elektoratu na "partię autentycznej prawicy".
PRLowskie przeoranie Polski, w tym zwłaszcza dramatyczny ubytek dawnych elit okresu IIRP uderzył najmocniej własnie w prawicę. Nie ma na prawicy ludzi, elektoratu (bo nie w samych politykach rzecz) myślących w sposób jakoś relanie odróżniający ich od ideologicznego spadku jaki zostawił Polsce (prawicy) PRL ("Grunwald", cały nurt quasi nacjonalizmu/prawicy reprezentowany przez Moczara/Porębe).
Dla ludzi z PiS fakt że ktoś jeździł za granicę przed 1989 rokiem jest symbolem kolaboracji, ale też jest symbolem ich intelektulanego zamknięcia. Inaczje niż poprzez kontakt z zachodem nie dało się pozyskać nowych prądów w myśleniu, ba zobaczyć co to naprawdę jest "prawica". W sumie zabawnym jest jak przez ludzi w rodzaju Rosatiego czy Cimoszewicza polska prawica musiała (choć nie było to obowiązkowe) porzucić wiele z tego co na zachodzie uchodzi za prawicowe czy liberalne.
PiSowi w takiej a nie innej formie będzie trudno rzeczywiście wejśc w koalicje z inną partią i doprowadzić do wygrania wyborów (zwł. prezydenkich). Uratować ich może jakaś wielka katastrofa PO (w stylu afery Rywina albo fuks jakim wygrała SLD wybory w 1993) jedak realnie zawsze będą mieli przeciw sobie 3/4 opinii publicznej.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka