woodya woodya
36
BLOG

Patrucjusz w Waszyngtonie - uwagi na marginesie wpisu L. Dorna

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 3

Zastanawiam się nad wpisem Dorna, a dokładnie nad jego wnioskami. Formułuje on - jeśli dobrze rozumiem - dwie tezy:

1. Spełnienie przez UE (Niemcy ?) tych warunków "ęłęów skrócie: niefinansowanie przez UE przedsięwzięć w zakresie energetyki postrzeganych przez niektóre państwa członkowskie jako kolidujące z ich bezpieczeństwem energetycznym; zobowiązanie do przeciwdziałania Unii jakimkolwiek naciskom i szantażom ze strony dostawców pozaunijnych; stworzenie magazynów i sieci przesyłowej dla państw zagrożonych z przyczyn zewnętrznych deficytem nośników energii" oznaczać będzie abdykacje Polski z porowadzenie samodzielnej polityki zagranicznej. Konkretnie oznaczać to będzie rezygnację ze sprzeciwu wobec budowy bałtyckiej rury

2. Rezygnacja z budowy tarczy antyrakietowej oznaczać będzie "że ęłęójeśli Polska chce w Unii być naprawdę, a nie dla blichtru członkiem G-6 (wielkiej szóstki, obok Niemiec, Francji, Zjednoczonego Królestwa, Włoch i Hiszpanii), to tarcza antyrakietowa na naszym terytorium jest jednym z niewielu realnych zasobów, które mogą nam to umożliwić"

 

Ad1 - Z mojemu punktu widzenia realizacja tego o czym mówił Sikorski byłaby wielkim sukcesem Polski (i UE) bo tworzyłoby to coś na kształt długofalowej strategii wobec energii a nie tylko dawałoby rozwiązanie jednej sprawy rury.

Sama sprawa rury jest też dwuznaczna. Długofalowo rozbudowa połączeń z Rosją jest korzystna dla Europy bo daje nam dostęp do złóż (a nie np. Chińczykom). Warto pamiętać że my rozgrywamy wielki mecz o Rosję, o Rosję która nie ma nic poza surowcami, jest krajem w demograficznym kryzysie, a za to graniczącym z przyszły supermocarstwem tj. ChRL oraz z stale rozwijającą się UE. Górnolotnie mówiąc przyszłe losy świata zależą od tego kto przyciągnąć na swoją stronę Rosję. Warto to mięc na uwadzę, aby rozgrywając wczorajszą bitwę ze "Złą rosją" nie przegrać bitwy z Chinami.

Istnieją też powazne wątpliwości czy sama rura powstanie bo raz ze koszty rosną a dwa że inne państwa (w tym te ważniejsze jak Szwecja) są na razie przeciw. Pytaniem jest czy nie jest ciekawym zabiegiem wypracowanie nowej polityki energetycznej w UE w zamian za rezygnację ze sprzeciwu wobec czegoś co i tak albo nie powstanie albo jak postawnie to będzie osadzone właśnie w ramach tej polityki? W dodatku warto pamiętać że sama Ue coraz mocniej stoi na stanowisku iż Gazpromowi warto patrzeć na ręce.

Ad. 2 - Tej konstrukcji zupełnie nie rozumiem. Jeśli budowa obcej instalacji militarnej która sama z siebie będzie stanowić zagrożenie dla Polski (bo każdy kraj spoza NATO będzie musiałem mieć plan jej zniszczenia) ma zwiększać naszą pozycję to chyba mam zupełnie inne rozumienie tego co wzmacnia kraj a co nie w polityce zagranicznej. Zwłaszcza że Dorn stawia tezę iż liczy się w szczególności kwestia samodzielności i niezależności polskiej polityki.

Budowa tarczy jest uzasadniona o tyle o ile uważamy że w jakiś sposób zwiększy ona bezpieczeństwo NATO i EU (w tym przypadku przeciw Iranowi). Po wpadce irackiej i agańskiej można mieć poważne wątpliwości co do stopnia rozeznania oraz jakości strategii USA wobec Iranu. Stąd też zgoda na budowę tarczy która nie będzie chronić naszego terytorium powinna być podjęta z dużym rozmysłem. Pozyskanie choćby tylko rakiet przeciwlotniczych jest tu chyba uzasadnionym oczekiwaniem? Ciekawe też jakie wnioski będzie formułował Dorna jak prezydentem zostanie Obama o zupełnie innej wizji strategicznej wobec Iranu i tarczy.

-----------------------------------

Generalnie dziwi mnie w poście Dorna pewna niekonsekwencja - bycie pomniejszym patrycjuszem na dworze w Waszyngtonie mu nie przeszkadza a bycie współtwórca UE (przy zachowaniu proporcji w relacji do innych krajów) mu już przeszkadza. Słowa o "doktrynie jazdy na patyku, byleby przed tym patykiem niesiono orła – nie tyle nawet srebrnego, co owiniętego w sreberko od cukierka." jak ulał pasują do tego co pisze Dorn o tarczy. W odniesieniu do UE i Niemiec możemy uzyskać realne korzyści a od USA nie - zresztą sam Dorn wzywa aby nic od nich nie brać - jak to nie jest jazda na patyku to co nią jest?

Dziwi mnie też to że Dorn nadal, de facto, kwestionuje sam sens uczestniczenia w UE. Mam wrażenie że należy on do tej grupy polityków w Polsce który najchętniej przystąpili by do EWG. Tyle że nie ma już tylko unii gospodarczej, jest też polityczna gdzie liczy się o wiele więcej zmiennych niż 30 lat temu. Fakt że Sikorski deklaruje iż ma zamiar prowadzić politykę zagraniczną w zgodzie UE jest przecież prostą konstatacją stanu rzeczy w jakim się znajdujemy. Więcej powiem - uważam to za coś pozytywnego. Sikorski mówi o tym iż Polska, tak jak inne kraje, chce mieć wpływ na politykę UE i taką wspólna politykę godzi się realizować. Paradoks polega na tym iż jeśli coś takiego ostatecznie będzie miało miejsce to uderzy bardziej w kraje duże niż małe - bo my dziś mamy o wiele mniejsze pole manewru niż Niemcy i my nic nie tracimy. To niemcy muszą trochę zrezygnować ze swej swobody (bo muszą najpier przepuścić sprawę przez Brukselę).

Gdyby Dorn chciał być konsekwetny musiałby powiedzieć nie dla tarczy i nie dla rurociągu. Musiałby też wezwać do rewizji zasad na jakich budowana jest UE, w tym zwłaszcza do nie głosowania za Traktem Lizbońskim. W polityce zawsze jest coś za coś. Nie da się dziś prowadzić wpełnii niezaleznej polityki, tj takiej która w 100% nie podlega żadnym zewnętrznym wpływom. USA muszą ustępować Chinom bo maja tam długi. Są też pozytywne przykłady jak to iż np Wlochy musza się liczyć ze zdaiem Francji jeśli chodzi o jakieś sprawy unijne.

Warto też nauczyć się tego iż poza sefrą deklaracji o tym jak bardzo jesteśmy suwerenni kryje się też warstwa realiów. Czy słuszne jest koncentrowania się na tym aby wszyscy wiedzieli jacy to Polacy są "suwerenni", zamiast na tym jakie Polacy osiągają korzyści? Czy suwerenność nie polega na tym iż możliwości i siła naszego kraju rozwiaja się w warstwie realnej a nie deklaratywnej?

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka