Jednym z powodów czemu tak mocno krytykuje politykę zagraniczną naszego Prezydenta jest to, iż sprawia wrażenie jakby średnio rozumiał on obecną sytuacją międzynarodową. Toczy on bitwę "z" Rosją, jakby historia nie tyle nawet się skończyła co nawet się nie zaczęła.Prasa podała wczoraj że Szanghajska Organizacja Współpracy (tj. Chiny, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan plus Rosja) de facto zignorowała Rosję w sprawie uznania niepodległości Osetii i Abchazji. Do niedawna ta organizacja była raczej rosyjskim narzędziem do lepszej kontroli swojej strefy plus pozyskiwanie wsparcia Chin w straszeniu i szachowaniu USA. Tyle że Chiny stale rosną i stają się bardziej samodzielne. Mają lepszą gospodarkę i są lepiej zarządzane niż Rosja.I historycznie oraz geograficznie są i będą w sporze z Rosją. Historycznie bo Rosja jest ostatnim krajem z którym Chiny nie odwojowały tzw. nierównoprawnych traktatów (np. to co dziś jest Władywostokiem było Chińskie) a geograficznie bo dla rosnącej ludnościowo i gospodarczo Chin, wyludniona Rosyjska Syberia jest naturalnym kierunkiem ekspansji.Coraz bardziej samodzielne Chiny są naturalnym patronem dla państw środkowoazjatyckich. Bo Chiny - inaczej niż Rosja czy zachód - nie są patronem roszczącym sobie prawo do ingerencji w sprawy wewnętrzne. Afrykańska polityka tego kraju (Np. Sudan, Zimbabwe) pokazuje że Chiny dają inwestycje i pomoc (np. wojskową) w zamian za surowce. Nic innego ich nie interesuje. Nie chcą zmian politycznych, nie chcą niczyjej ziemi, tylko surowców i rynku dla swoich towarów. Dla satrapii postsowieckiech są więc idealnym partnerem. Dadzą one Chinom ropę, w zamian za osłonę przed neo-post-imperialną Rosją i "demokratyczną" ekspansją zachodu.W ostatnim numerze Foregin Affairs jest seria artykułów sumujących 8-lecie Busha. Japończyk Yoichi Funabashi pisze, że choć bilans Busha akurat w Azji jest pozytywny to nic tak nie skompromitowało USA jak tzw promocja demokracji w Iraku. Stanowi to problem o tyle że "łagodne" Chiny mogą z czasem stanowić alternatywę dla wielu krajów świata (Azji czy Afryki). I śądzę, że właśnie głównym polem tej pokojowej ale ostrej rywalizacji będzie Rosja i sfera postsowiecka.W efekcie - USA czy Niemcy nie będą toczyć wojny "z" Rosją tylko "o" Rosję. A dokładnie o jej surowce. Rura bałtycka jest przecież alternatywą wobec rury do Chin. Dziś nie ma nawet gazu aby taka rura mogła coś transportować, tyle że to nie ma znaczenia. Koszty też nie mają znaczenia. Bo budując rurę Europa wykupuje udział w rosyjskich zasobach przed Chinami.Jeśli z jakiś "starych" imperiów któreś prędzej upadnie (w sensie marginalizacji) to właśnie Rosja. Ten na wpół dziki kraj, z malejąca liczbą ludności a za to ogromnym obszarem będzie coraz bardziej ściskany przez Unię i Chiny. Rosja, niezależnie od reform jakie podejmie, strukturalnie będzie staczać się w coś w rodzaju nowego Imperium Osmańskiego. Wojna w Gruzji jest zresztą tego dobitnym przykładem. Czołgi Rosyjskie były gorzej wyposażone niż Gruzińskie. Żadna jednostka armii Gruzji nie została rozbita. Sukces Rosji był możliwy tylko dzięki temu iż wysłała tam tysiące żołnierzy a armia Gruzji wycofała się z walki. Jak na super mocarstwo to nie jest dobry wynik.Rosja jest krnąbrna. To fakt. Jest tradycyjnie już okrutna i niemądra. Niemądra bo cały kapitał jaki mogła zbić na fatalnym i głupim kroku Saakaszwilego o ataku zniszczyła poprzez swój zajazd na Gori. Tyle że to nie zwalania nas europejczyków od świadomości, że i tak musimy Rosję wygrać dla nas. Potrzebujemy jej i jej surowców. Nie ma sensu wpychać jej w objęcia Chin. Rosja wie, że Chiny to zagrożenie. Tyle że sami możemy wepchnąć Rosję w objęcia Chin.Polska i głos naszego Prezydenta oczywiście - realnie - nie ma żadnego znaczenia. To co on powie i jak powie nie zmieni jakoś wiele. Ale jednak może jakoś utrudnić zachodowi strategiczną rywalizację o Rosję, no i co ważne - my nie dostaniemy takiego kawałka tortu jaki nam się należy z racji naszej pozycji. Będziemy tylko widzem. Lech Kaczyński i jego otoczenie pokazuje, że niestety nie za wiele rozumie z polityki międzynarodowej. Byłbym ciekaw choćby tego czy ktoś kiedyś przeczytał choć jeden numer Foregin Affairs czy Internationale Politik w Kancelarii Prezydenta. Generalnie odnosieść można wrażenie, że poziom ekspercki jest tam niski a to że prezydent kontaktuje się de facto jedynie z liderami z Litwy czy Łotwy nie ułatwia mu poznania świata. I stąd mój żal i krtytyka jeśli chodzi o politykę naszego Prezydenta.-------------PS. Bałtowie zignorowali starania Kaczyńskiego o to aby nałożyć ostre sankację na Rosję. Chcą jedynie potępienia i zamrożenia negocjacji układu o partnerstwie z Rosją (incjatywa Estonii która chciała tu poparcia Polski) - czyli tego co chciał nasz rząd. A nie pisałem, że tak to się skończy.......
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka