Z wielkim zdziwieniem zobaczyłem w Rzepie
list otwarty w obronie prof. Zybertowicza. Zdziwienie moje było podwójne - nie bardzo rozumiem czemu nagle zwykły proces cywilny (nie karny) został uznany za "akt cenzury i łamanie wolności słowa". Każdy ma prawo iść do sądu i właśnie na tym m.in. polega wolność i brak cenzury. To np. za komuny wybrańcy mieli prawo mówić co im się podoba bez ryzyka, że osoba czująca się pomówioną poda ich do sądu
Drugi powód jest natury filozoficznej - co się dzieje z publicystami w naszym kraju, że boją się ponosić odpowiedzialność za swoje słowa? Jeśli prof. Zybertowicz uważa to co uważa na temat Michnika to niech do końca pozostaje wierny swoim spoglądam i nie uchyla się przed uznanymi w zachodniej cywilizacji konsekwencjami. Miał prawo iść na ugodę ale nie poszedł więc ja nie bardzo rozumiem o co mu chodzi?
Sąd nie zamyka ust krtykom, prof. Zybertowicz może mówić to na co ma ochotę o ile jest to prawda którą jest w stanie udowodnić. A jeśli nie jest w stanie (co niestety typowe dla stwierdzeń jakie lubi on wygłaszać) to niech wykaże odrobinę zdrowego rozsądku i albo idzie na ugodę (bo i tak powiedział to co miał do powiedzenia) albo niech przyjmie wyrok sądowy z godnością.
Prawie dwa lata temu była głośna sprawa lustracji, kiedy to wiele osób odmówiło poddania się prawu które uznało za złe i łamiące zasady. Moje poparcie dla akcji tych osób wypływało z dwóch przesłanek - miałem identyczną opinię co do ustawy ale też ważne było to, iż ludzie ci byli gotowi poddać się konsekwencjom w postaci utraty stanowisk publicznych. Trzeba bowiem ponosić konsekwencje za własne opinie.
Orzeczenie sądu cywilnego nie jest wielką karą (nie idzie się do więzenia ani nie traci się całego majątku) i zresztą - jak ostatnio pisał Pilch - dodaje swoistej chwały publicyście. Każdy, w tym i dziennikarz, powinien podlegać umiarkowanemu prawu dającemu cywilną (a nie karną) drogę do obrony własnego dobrego imienia.
Korporację dziennikarzy chcących całkowitej bezkarności w mówieniu tego co im się żywnie podoba jakoś można zrozumieć gdy widzi się ich podpisy pod listem, ale filozofów, historyków czy poetów nie bardzo mogę zrozumieć. Czy naprawdę uczciwość i odpowiedzialność za własne słowa oraz poglądy tak zupełnie sygnatariuszy nic nie obchodzi?
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka