Będzie wiele dni na pierwszych stronach.
Oslo w którym dwa razy spędziłem - raz trzy miesiące , drugi raz 6 miesięcy . na studiach i po .
Oslo do którego pojechałem gdy zaczynał się okragly stół , a wrócilem na wybory w czerwcu 1989 . Szok , jakies kantory , Senat , Solidarność.
Drugi raz gdy malowałem dwie olbrzmie wille - 20 km od Oslo . Małzenstwo które wpadało raz na tydzień , pytając co trzeba - ( farba , pedzle , tapeta , klej itp ) . Dwie wille w pelni wyposażone - i ja sam . Pełne zaufanie
Spokojni Norwegowie - ufni w tryskającą im ropę . Starsi wtedy 70-80 letni pamiętający jak biedna była Norwegia w ich dzieciństwie
Balujący w piatek i sobotę do rana . Trochę leniwi , dziś nie będa balować .
Karl Johans Gate -to taki ichni Monciak ( parę razy większy ) od dworca do Pałacu Króla .
Tam mieszka król i wszyscy go kochamy- to było za Olafa V - tak mówili . Zmiana warty przed pałacem - zabawna .
Oslo is asshole of the Universe- tak też mówli .
Bieg na 10 km po Oslo w którym wżieło udział 60 tys Norwegów . Szok bo ich wtedy było koło 4 mln z hakiem . Proporcjonalnie u nas musiało by biegać pod pół miliona .
Knajpa Manhattan w której grywał niesamowity pianista . Niedaleko Stortinget . Teraz tam lata szkło .
Smak ichniego brązowego sera. Trochę filozofii zycia , u nas ma być najczyściej , ekologicznie .
I jakoś tak gdy nie kibicowałem Polakom - zdarzało się najczęsciej Norwegom .
Dziś też im kibicuję .
Inaczej. Niech już się nic więcej nie zdarzy .
Wybudzeni ze spokojnego sytego życia. Nie zapomną dzisiejszego dnia .
Nocy spokojnej i oby nic więcej - no moze tylko -jak złapiecie tych od bomb - to przypomnijcie sobie jak ukaraliście Quislinga - a nie wygodna cela z telewizorem i jaccuzi do końca zycia
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka