prosto i banalnie - co to jest , gdzie to jest i prośba o wszelkie rozwinięcia tematu .
Mnie zafascynowało , to korzystając z "wolnej soboty " od polityki i polityków - mały powrót do zagadek .
Wnętrze tajemniczej i zapomnianej wieży w Siedlęcinie jest zagadką godną polskiej wersji "Kodu Leonarda da Vinci". Średniowieczne kobiety w niezwykły sposób przemalowane na cysterskich mnichów, rzekoma Madonna z Dzieciątkiem, która oglądana dokładnie w podczerwieni okazuje się być... ucharakteryzowanym i zamaskowanym Św. Krzysztofem! To tylko skromny początek. Pytania o prawdziwe przesłanie ukrytych tu malowideł mnożą się z każdą chwilą, zaś dobrych odpowiedzi brakuje do dziś.
Aby dostać się do zabytkowego środka (zamienionego na magazyn) trzeba było wcześniej za zgodą gospodarzy przejść przez... prywatne mieszkanie! Naukowcy też byli bardzo sceptyczni. Skąd w małej śląskiej wsi, tysiące kilometrów od wysp brytyjskich, mogły wziąć się opowieści o Lancelocie, królu Arturze, zamku Camelot i Rycerzach Okrągłego Stołu!? I to siedemset lat temu?
Całą sprawę skomplikowali nieudolni konserwatorzy. Gdy pod koniec XIX wieku wnętrze wieży po raz pierwszy odsłoniło swoje zagadkowe tajemnice, po prostu źle odczytano przesłanie zachowanych tu malowideł. Najwyraźniej nikt nie spodziewał się aż takiej sensacji, więc uznano, że są to typowe rysunki przedstawiające popularne historie związane z wiarą. A ponieważ malowidła były mocno zniszczone zabrano się za ich "konserwację". Na przykład zielone suknie niewiast uznano za habity zakonników i tak też przemalowano ściany! Po tym jak z kobiet zrobiono mężczyzn, trudno dziwić się, że podobnie w innych miejscach panów uznano za panie... Dość prymitywnie ktoś spróbował też domalować brakujące fragmenty nieukończonych obrazów. W efekcie powstała nowa łamigłówka, którą dziś niełatwo rozszyfrować. Niestety ostatni raz takiej "konserwacji" dokonano jeszcze w 1954 roku.
To jedyne na świecie zachowane freski z legendą Sir Lancelota z jeziora!
http://www.czejarek.pl/podroze/pdrp08a.php
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura