Notka może zawierać słowa niecenzuralne , dlatego osoby o wrażliwych serduszkach , nie powinny jej czytać.
Kiedyś młodym będąc , lubiłem zagłębić się w MO kryminał , napawając się bzdetami lub idiotyzmami w czystej postaci . Potem mi przeszło.
Teraz wyszło jakoś tak. Sięgnałem po książkę . Znalazłem się tak circa na 40 stronie i wtedy wiedziałem - to będzie TO. Najgłupsza książka jaką czytałem .
Dojechałem do 80 strony i zaczynam spisywać wrażenia- no jakis przymus - przeciez ja z tym nie mogę zostac sam :))))
Wrażenia będa tu umieszczane na bieżąco - czyli co przeczytam i co mi się z trzewi wyrwie .
No to poszło............................
* * *
Się zaczyna - Kraków , ona Żydówka Emma , mąż Jakub co ją zostawił i poszedł do ruchu oporu , ona do rodziców do getta , ale wyciągnęli ją stamtąd , polskie papiery,
Będzie mieszkac u Krysi i się udzielać w ruchu oporu . Z Krysią i z nią będzie mieszkał syn slynnego rabina , niby jej brat pod przybranym łukasz
Tyle co na wstępie .
Teraz będzie już na bieżąco.
Krysia organizuje małe party ma którym bedzie komendant tzn zatepca Hansa Franka . Emma będzie robić za Annę - Polkę z Gdańska , co to jest teraz w Krakowie .
Na party komendant z mety zakochał się i zaproponował Annie , zeby była jego osobistą asystentką na Wawelu .
JUż mi ciary poszły z wrażena , bo Anna rozmawiając po niemiecku uzyła słowa Gdańsk a nie Danzig .Ale hitlerowiec nic tam - bądź moją asystentką.
Anna z dumą , że rozważy , on że OK.
Inna Niemka , że jej w kosciele nie widziała. Tu mnie zamurowało , bo autorka ksiązki sama wymyśliła , że w Krakowie sa SETKI kościołów , a Niemka wie , że Anna nie chodzi . NIby za Niemke marki by się nie dało , ale cwana ma obcykane wszystkie koscioły w Krakowie i wszystkie msze.
Rozwija się znakomicie , za jakiś czas bedzie co dalej
* * *
Komendat nie w ciemię , kazał sprawdzić w Gdańsku , ale ruch oporu cwańszy - w tym Danzig w 1941 ma swoich ludzi co potwierdzili , ze Anna mieszkała tu i tu.
Kwitów nie sprawdzali. Nawet w Klossie takich bzdetów nie było , ale pewnie autorka o WMG nic nie słyszła , to se ruch oporu w Gdańsku umiesciła .
* * *
Na Wawelu rewelka . Anna nie może ściepieć tych hitlerowców co to witają ja Heil Hitler i odpowiada Cham Hitler.
Pierwszego dnia pracy, w piatej minucie chce otworzyć kopertę z napisem ścisle tajne. Nakryta przez dwóch Niemców , spokojnie wyjaśnia , że to przez pomyłkę .
Łagodny komendant cierpliwie wyjaśnia , ze te koperty be , te cacy i niech się nie frasuje
Napawam się ..............
* * *
Ciekawy ten ruch oporu - sami Żydzi . Emma-Anna dostaje pierwsze zdanie .
u Jednego hitlerowca jest sekretarka , która jak on na cotygodniową naradę , to ona
wtedy myk z Wawelu do fryzjera. Hitlerowiec musi debil , nigdy nie zauważa nowej koafiury u sekretarki po naradzie.
Szef ruchu oporu zleca - ta do fryzjera , ty do tamtego pustego gabinetu . Klucz od sejfu schowany jest tu , sejf ma taką kombinację , w środku przepustki , zabierzesz takie .
o ja cie pierdolęż skąd on to wszystko wie .............wbity w fotel zastygam
* * *
Po mrożacej krew w żyach wizycie Anna zajumała przepustki. Miał je dostarczyć od razu , ale ulewy w Krakowie przez dwa tygodnie były .
Jak zaświeciło słonce to wzięła do torebki te przepustki , poszła miedzy hitlerowców do pracy , a po pracy przekazała ruchowi oporu. Ruch oporu był zły że tak późno , ale zrozumieli że deszcz
Ja mało kumam i czekam na następne cuda......
* * *
Chwila oddechu , bo przez cały ten czas bohaterka i Krysia nabywaja w okupowanym Krakowie jako Polki a to soczek pomarańczowy , a to torcik cytrynowy , a to wędzonego łosossia
Zaje.....
* * *
W ruchu oporu sa dwie frakcje - jedna uwaza , że nalezy po kryjomu uratować jak najwiecej naszych ( Żydów )
a druga frakcja chce jak najszybciej uderzyć na Niemców, chyba z czółka .
Elektryzujące - wizyta trzech z SS z Berlina. Komendant wierzy tylko Annie i poleca patrzec na ręce nawet swojemu zatępcy pułkownikowi .
Jak wpadli z SS to komendant do Anny , żeby osiem kaw , ta zła bo przeciez nie najęła się do parzenia kawy .
A jakie mapy po wyjściu zostawili !!!!!!! - getto przekreślone X , Płaszów X i strzałki do Auschwitz . Anna kombinuje co to może znaczyć.
ja kombinuje ile IQ ma autorka ksiązki.
* * *
Komendant wrócił po wizycie z Auschwitz . Wykończony tym widokiem i alkoholem zasłabł. Anna odwozi niemal zemdlonego do domu . Kierowca pomaga .
KOmendant boi sie zostac sam , ale Anna odmawia. Smutny hitlerowski komendant zostaje sam , bo Emma-Anna poszła sobie .
* * *
Komendant bedzie jechał do Berlina . Czyż to rozsądne jechac tak daleko w tych niepewnych czasam - pyta Anna . On że musi , bo służba .
Tu mi się zwoje przepaliły , na taką rozmowę . Czekam co przyniosa nastepne kartki .................
* * *
Dialog jak marzenie ....
-Oczekiwalismy pana za trzy dni - Anna
-Dowodztwo zorganizowało dla mnie lot- komendant
-Samolotem?- Anna
* * *
Komendat przystapił do dzieła , znaczy Anne zaprosił na randkę . Anna w rozterce ale wytłumaczyła sobie , że jej mąż Żyd Jakub uznałby randkę z hitlerowcem za akt poświęcenia dla wspólnej sprawy i wybaczyłby.
Do opery na randkę . a tam znajoma Polka z Uniwerka. W kiblu dialog , ale Polka uwierzyła , że pomyliła ją z kimś.
ja pierdykam jak odetchnałem
* * *
Ha . Nie mogło być tak sielankowo - nowe zadanie . Komendant musi mieć tajne dokumenty w domu i Anna musie je zdobyć.
Tak szef ruchu oporu polecił.
Po spotkaniu z młodym przystojnym szefem ruchu oporu , Anna trafia na wredną hitlerówę, co ją z tym szefem widziała.
Ale Anna przekonuje , że to kuzyn babci ze strony szwagra i tamta uwierzyła .
Ufffffffffff.
* * *
O ja pierdolę ....................
Anna dochodzi do wniosku , że jedyna metodą bedzie bzykac sie z komendantem , a jak zaśnie , pomyszkować mu po domu , celem znalezienia dokumentów.
Bzykanko dla sprawy.Ale czy komendant ją?
Bez trudu ona na razie utrzymywała dystans, a wykonanie zadania nie nastręczy jej technicznych !!!!!! trudności.
* * *
Komendant skonsumował Annę . Troche był nawalony , ale po wszystkim przeprosił , że nie był delikatny .
Zastępca Hansa Franka to nie byle kto.
* * *
Anna w korespondencjji odkrywa że komendant kombinuje coś z baronowa Kwiatkowską . Scena . Skruszony komendant się tłumaczy.
Spotkanie z baronową skraca i ja olewa , potem puka w okienko Anny i sie tłumaczy.
Biegną do niego i sie bzykają . Anna dla ruchu oporu .
Nie wiem czy wytrzymam , ale może jeszcze większe bzdety będa dalej.
* * *
Komendant wpada z wizytą. Krysia , Anna i Łukaszek - syn rabina - niby brat Anny .
Szalom - Łukaszek do komendanta
Co on powiedział ?
A tak niewyraźnie mówi - Krysia.
Aha- komendant
Ja cież pierdolę - to jest perła pereł tej ksiązki .
* * *
Anna zajumała dokumenty z domu komendanta pod jego nieobcność. Z tajnej szuflady . Były w dwóch egzemplarzach. Wzieła kopie .
Komendant braku kopii nie zauwazył .
Zastygłem w podziwie ............
* * *
O kurwa
MArta Zydówka z ruchu oporu , wspiera Annę cytatem . W Krakowie podczas wojny cytatem z prezydenta Lincolna .
* * *
Nie mam zdrowia . Okazuje się że żona komendanta była Żydówką i wszyscy o tym wiedzieli .Popełniła co prawda samobójstwo , ale to nic a nic komendantowi nie zaszkodziło w karierze .
Tak to za Adolfa było.
* * *
Stęzenie doszło do imentu . Zamach zydowskiego ruchu oporu na kawiarnię . Anna musi zobaczyć jak się jara i ryzykuje aresztowanie .
Anna w ciązy .Komendant chce ją do swojej rodziny pod Hamburg , Krysia że musi uciekać do ruchu oporu .
Anan przed ucieczką , wpada z wizyta do getta , po pariu godzinach wychodzi . Tak po prostu .
* * *
Samotny komendant noca spotyka pod gettem Annę i dowiaduje się , że jest Zydówka. Następuje dialog..................a potem strzały z pistoletu
i nic więce nie napiszę . Kropka . jak ktos chce niech se doczyta.
Ponoc dobrze sprzedawalna ksiązka , tłumaczona na kilka języków.
Autorką jest była wicekonsul USA w Krakowie .
Nawet jest druga część tej powieści.
i to by było na tyle - czyli koniec relacji z NAJGŁUPSZEJ ksiązki jaką miałem w ręku .
p.s. Literówki poprawię za jakiś czas :))))
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura