Z dużą dozą rozbawienia czytam sobie od wczoraj . Ci co przez jakiś przypadek zabłąkali się onegdaj na mojego bloga , wiedzą , że gazet i tygodników nie czytam od lat , telewizora używam do oglądania sportu z nacikiem na tenisa , czasami do jakiegoś filmu lub czegoś z rodziny dokument .
Cóż mnie tak rozbawiło , że aż notka ma z tego powstać . Ano ten oddech ulgi macherów od pijaru . Siedzą takie kolesie i narzekają . Stary Euro minęło , wakacje , elektorat nam się rozjedzie na wakacje , opozycja pojedzie na wakacje i zamilknie , siądzie wieczorem target i nie daj Boże się zamyśli . Zamyśli się , czy my jesteśmy takie debeściaki , czy jesteśmy tylko trochę lepsi od tamtych , a może jesteśmy tak samo nieudaczni jak oni , albo co najgorsze – a może tamci są lepsi .I weź coś wymyśl , zajmij , bo mogą zacząć kombinować .
Od wczoraj kolesie już mają dwa tygodnie wakacji . Problem mają z głowy .
Usłyszeli dźwięki Mazurka .
Skoczny Mazurek nosi tytuł Lemingi . Mazurkowi się nie dziwię , jak napisał kiedyś cos takiego ,
Mnie rozczarowali organizatorzy spotkania pod Pałacem Prezydenckim. Czy dlatego, że od nich wymagałem więcej? Może trochę, ale przede wszystkim dlatego, że przez wiele dni to politycy PiS w każdym programie telewizyjnym zapraszali warszawiaków, by przyszli oddać hołd prezydenckiej parze, by przyszli na żałobne wspomnienie.
Przyszedłem. Jeszcze tego samego dnia rano kpiłem z „Gazety Wyborczej", która z góry wiedziała, że pod Pałacem będzie „wiec sympatyków PiS". Okazało się, że to oni mieli rację, nie ja. Można się oczywiście spierać, czy bardziej był to wiec partyjny, czy spotkanie promocyjne „Gazety Polskiej", ale spór to trzeciorzędny, bo obie te strony żyły w pełnej symbiozie.
Nie, drodzy państwo, na spotkaniu w rocznicę śmierci nie przynosi się szubienic na plakatach, transparentów i „głów zdrajcy" w ruskiej czapce. Tak jak wy nie chcecie być wariatami i pogardzanymi oszołomami, tak oni też nie chcą być zdrajcami i renegatami. Nie przekonałem was? No i dobrze, myślcie sobie co chcecie, a nawet wyrażajcie to sobie, jak chcecie, ale na Boga, nie tego dnia, nie w tym miejscu!
Dlaczego? Bo, zrozumcie, na żałobnym spotkaniu nie śpiewa się „Sto lat"! Bo zginął Lech, skąd więc skandowanie „Jarosław, Jarosław! "? Bo w rocznicę śmierci przychodzi się złożyć kwiaty, pomodlić, a nie szydzić z nielubianych dziennikarzy i pozdrawiać ich „Zdrastwujtie" przy rechocie gawiedzi. Bo, skoro przychodzimy upamiętnić ofiary katastrofy, to po prostu nie na miejscu są słowa o upadających stoczniach, szalejącej drożyźnie i niepolskiej polityce zagranicznej. Nawet jeśli słuszne i jeśli wypowiada je brat zmarłego.
Nie, nie jestem salonowym paniczykiem i wiem co to wiec oraz jaka jest jego logika, jaka tam dominuje poetyka. Jak ktoś chce intelektualnej debaty, wybiera się do klubu dyskusyjnego, a nie na wiec. Zgoda, ale jak ktoś chce po prostu chwili zadumy i żałoby tego właśnie dnia? Czy nie to mi obiecywaliście pod Pałacem?
To dostał co mu się należało . Zdrajca , sprzedawczyk to najłagodniejsze co dało się w opiniach na temat skocznego Mazurka wyczytać . A wczoraj – jeden skoczny temat Lemingi – i on ci nasz , nasz , kpi , wciska , demaskuje . Łon ci nasz .
I to jest tekst po którym wszyscy są zadowoleni – Mazurek bo odzyskał zaufanie , zwolennicy bo ktoś się przejechał po lemingach , a macherzy od pijaru bo mają wakacje . A wakacje mają dlatego , że elektorat nie będzie im się zastanawiał , tylko poczyta jak to go znowu TAMCI obrażają . A jak poczyta to się zepnie . A jak się zepnie – to za Chiny czy za lanczyk za trzy lata nie zagłosuje na TAMTYCH . Na tamtych zapyta ? Za CH... Chiny oczywiście . Na tych co nas tak ładnie szanują . Niech sp…. Spadają oczywiście . Macherzy po wakacjach mają tylko przypilnować aby nikt od nich nie pluł na Ciemny Lud – bo zadziała to identycznie . Tamci się zapną w sobie . Pluć mozna na przedstawcieli Ciemnego ale nie na Lud .
Testu skocznego nie czytałem – bo jak pisałem nieco wcześniej – prasy nie czytuję . Jakoś nie czuję potrzeby aby jakikolwiek dziennikarz z którejkolwiek strony objaśniał mi świat . Jakieś urywki w necie poczytałem i czegoś mi brak .
Alternatywy mi brak . Bo jak przychodzi pracownik i marudzi , że to źle , tamto źle a reszta do d…y – to należy przyznac rację i poprosić za dwa dni -aby zaproponował jak zmienić na lepsze to co złe . Efekt bywa zawyczaj prosty – pracownik co prawda nie składa propozycji jak ulepszyć , ale przestaje marudzić , że źle .
Bo jak ten lanczyk to dlaczego nie wskazać , że lepiej , bardziej , sensowniej , drugie śniadanie do pracy w tej korpo . Jakby mnie dzieci studencko szkolne poprosiły o kasę na lanczyk to bym wyśmiał . Śniadanko mają . A że lubią pieczywo z
Pasztetówką z kiszonymi
Salceson z musztardą
Zimny mielony w bule
To przaśnie , polsko . A tu takich propozycji brak . A może tak na każda lemingową przypadłość zaproponować inne rozwiązanie . Może być nawet tutaj u mnie …..
1.Lanczyk – drugi śniadanko ze sobą
2. ?
3.?
Itd.
Tylko na koniec co ma ten Gombrowicz w tytule wspólnego ? Po prostu – jak czytam ten szczery smiech z tych "zdebilałych" lemingów– to jakoś przypominają mi się słowa z Ferdydurke .
O Jezu! A to ci dopiero! - Państwo takie som! - mówili z jazgotem ludowym, kuchennym i kredensowym. - Takie som! Państwo nie ro-biom, cięgiem ino żrom i żrom, to ich rozpiro! Żrom, choru-jom, wylegujom się, po pokojach chodzom i gadajom cosik. Co tyż się nie nażrom! Matko Jezusowa! Ja tobym połowy nie zeżarł, choć ta zwykły cham jezdem. A to obiad, a to podwieczorek, a to cukierków, a to konfitury, a to jaja z cybulom na drugie śniadanie. Państwo bardzo som pazerne i łakome - do góry brzuchem leżom i choroby majom od tego
- O Jezus! O wciornaści! Cichaj, bo me kolka spar-la! - Marcyśka złapała się za boki. - A panienka to tak se chodzi i poglonda - na spacer chodzi. Państwo to tak se chodzom i poglondajom. Pon Zygmunt to ta na mnie poglonda, ino, że mu nie honor - to raz mnie zacypioł, ale gdzieta! Oglondał się i oglondal, czy kto nie spoglonda, aźe me kolka sparła od śmiechu, to uciekłam! To potem dał mi złotówkę i przykazywał, żebym nikomu a nikomu nie mówiła, że pijany beł! Hale, pijany! - zagadoł parobczak. - Inne dziewuchy tyż z nim nie chcom, bo ino cięgiem się oglonda.
- Hi, hi, hi, hi! Cichoj, Waluś! Państwo bardzo honorowe som! Państwo bardzo som delikatne! - A delikatne, ino jem trzeba nosa uciroć, bo same nic se nie zrobiom. A podaj, a przysuń, a przynieś, palto im trzeba podając, bo same se nie nałożom. Jakem nastał, aże mi było dziwno. Żeby tak kole mnie kto obrządzał, a wygadzał, tobym, sprawiedliwie mówię, wolał pod ziemię się zapaść. Pona dziedzica na wieczór maściom muszę smarować.
- A ja panienkę ugniotom - pisnęła dziewka - panienkę ręcami ugniotom, że bardzo wietka. Państwo som mientkie, a rącki to takie majom! Hi, hi, hi, takie rącecki!
- O Jezu! Spaceru-jom, żrom, pariujom parlefrance i się nudzom.
- Pani dziedziczka krowy się boi. Pani dziedziczka krowy się boi!!! Państwo to tak se rozma-wiajom! Państwo chodzom - hi, hi, hi - państwo som takie bielutkie!... - Dziewka jazgotała i dziwowała się, parobek ozbuchany godoł i cudował się, gdy wszedł Franciszek...
Tutaj co prawda Franciszek nie wejdzie , ale odbędą się wybory i........................znowu wygrają lemingi w takt Mazurka .
* * *
Na koniec słowo do/dla Ufki – bo Ufka zamiar program ma układać dla umiarkowanych , coby te umiarkowane za lat trzy na PIS głosowały , bo umiarkowanych trzeba przyciągnąć .
Jednen skoczny Mazurek i możesz sobie dać spokój . Te umiarkowane lemingi co to należało je przyciągnać właśnie pokazują po posmakowaniu Mazurka .
Wała pokazują.
A może Mazurkowi właśnie o to chodziło ?
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka