Co można odpowiedziec na tak postawione pytanie ?
Gdziekowiek jadę czy to do Kazimierza czy Rzymu , zawsze staram się znaleźć i zobaczyć historię . Wejśc do Synagogi - jesli istnieje - tykocońską , rzymską czy kazimierską . Jesli istnieje jakakolwiek szansa na odwiedzenie cmentarza zywieckiego , kazimierskiego , gdańskiego - zawsze tam jestem - patrzę na macewy .
Jak wielu w Sopocie - pamietam 1 listopada - i zmiast kłaść kamień na macewę - zapalam świeczkę . Setki palących się świeczek co roku na żydowskim cmentarzu w Sopocie mówi , ze nie tylko ja tak postępuję .
Gdy patrzę na zdjęcia sprzed wojny - czy tęsknię ?
Zjeździłem Żuławy śladami mennonitów - moge zadawac sobie trud znalezienia miejsc , resztek cmentarzy , budynków , poznawać historię . Ale czy ja tęsknię za mennonitami ? Kiedys setki lat tu byli , dziś ich nie ma .
Mogę oglądac zdjęcia ulicy Karpiej czy Podwala Staromiejskiego w Gdańsku z których nic nie pozostało bo sowieccy chłopcy z zapałkami w Gdańsku zrobili swoje , ale czy ja tęsknię za tamtym ( architektonicznie ) Gdańskiem ?
Nie nie tęsknię . Nie spotkałem mennonitów na Żuławach gdy gospodarzyli do 1945 , nie spotkałem Żydów , gdy tworzyli zwartą kulturowo mniejszość , nie wchodziłem do sopockiej Synagogi spalonej w 1938 , nie widziałem ulicy Karpiej jako cudnej urody uliczki , dzis widze tylko trawnik .
Tak czuję żal , że to co było piekne , tworzyło historię , co zachowało się na kartach ksiązek , co mozna zobaczyć na fotografii już nie istnieje .
Moge odwiedzając jakieś miejsce wiedzieć ze przed wojną mieszkało tam 30-40-50 procent Zydów , że zostali zgładzni w obozach lub zmarli w gettach . Ale nie mogę wejśc do takiego miasteczka i tęsknić .
MOże jestem ograniczony - no dobra jestem - ale nie potrafię tęsknic za kimś kogo na oczy nie widziałem . za miejscem które kiedys wyglądało przepieknie a dziś straszy blokowiskami .
Tęsknię ? Nie .
Pamiętam . Czytam . Poznaję miejsca . Robie zdjęcia - czasami powstają notki w S24 z tych miejsc , by okiem mojej cyfrówki ktoś to zobaczył . Czasami się kłócę o interpretację historii .
ale nie tęsknię .
p.s. jakieś 20 godzin później .
Kapral milicji ze wsi Głucha Dolna ogłosił , że ten wpis w sposób nieudolny i wręcz gorszący promuje ksiązkę Rosiaka.
Ja jestem zachwycony . Jakbym nie kombinował , jakbym się nie natężał , takich kombinacji jak kapral milicji nie wymysliłbym . Tylko pokłonić się laserowej blyskotliwości mózgu milicyjnego .
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka